Przepełniona szkoła w Zielonej Górze. Czy bliźniaczki będą rozdzielone? Brak miejsc dotyczy też innych dzieci. Jest petycja i list otwarty
Ania i Hania z Zielonej Góry. One i inne dzieci potrzebują miejsc w tej szkole
Bliźniaczki Ania i Hania we wrześniu będą miały dziewięć lat. Kończą przedszkole u sióstr Elżbietanek. Od września ostatecznie muszą zacząć naukę w szkole podstawowej.
– Są kochanymi dziećmi, które potrzebują opieki – mówi mama dziewczynek Karolina Grzegorzewska. Andzia ma upośledzenie średniego stopnia i autyzm.
Jej mama zapewnia, że jest usłuchanym, grzecznym dzieckiem. Nie mówi, ale posługuje się makatonem, to jest połączenie jeżyka migowego z gestowym. Hanka ma upośledzenie w stopniu lekkim oraz autyzm z ADHD. Jest rozgadana. Mówi za siebie i za siostrę.
– Nie musiałyby być razem w grupie, ale na przerwie, żeby się widziały. One bez siebie żyć nie mogą – przekonuje ich mama. I przytacza, że kiedyś wraz z psychiatrą zrobili eksperyment i rozdzielili dziewczynki, żeby sprawdzić, jak będą funkcjonować bez siebie. – Ania się całkowicie zmieniła, zrobiła się osowiała. To wszystko, co z nią wypracowaliśmy, powolutku się cofało, a zaczęła się pojawiać agresja. Jak je rozdzielimy, i Ania zostanie sama w domu, to cofnie się w rozwoju – wyjaśnia.
Hania literkuje, zaczyna czytać, dodawać, odejmować. Karolina Grzegorzewska przyznaje, że jest w mieście placówka prywatna, ale dla dwojga dzieci to miesięczny koszt przekracza jej możliwości finansowe. Obawia się rozdzielenia dzieci, bo Hania będzie mogła chodzić do szkoły na zajęcia, a Ani zostanie nauczanie domowe.
Czy Twoim zdaniem, bliźniaczki powinny być rozdzielone? Wybierz odpowiedź:
Petycję podpisują ludzie z całej Polski
Rodzice dzieci z orzeczeniami o potrzebie kształcenia specjalnego kształcenia złożyli list otwarty do prezydenta Zielonej Góry i rady miasta w sprawie braku miejsc dla ich dzieci w Zespole Szkół Specjalnych nr 1 w Zielonej Górze od 1 września. Na portalu www.petycjeonline.com/edukacja_dla_kadego_w_zielonej_gorze zbierają podpisy z całego kraju. Podkreślają, że to szkoła, która daje poczucie bezpieczeństwa, akceptacji i godności. Ale, niestety placówka jest przepełniona i nie jest w stanie przyjąć wszystkich dzieci, które tego potrzebują. Przekonują, że decyzja o nauce domowej izoluje dzieci, uniemożliwia integrację społeczną, a opiekunów naraża na trudności organizacyjne i zawodowe. Dlatego zwrócili się z apelem do władz miasta o pilne podjęcie działań na rzecz rozbudowy szkoły bądź adaptacji innego budynku gminnego na potrzeby edukacji specjalnej.
Klasy integracyjne. Opinia mam
Pani Karolina zdradza, że w szkołach z oddziałami integracyjnymi, niestety, dzieci nawet z lekkimi upośledzeniami są wyśmiewane, szykanowane, jest przedrzeźnianie i dokuczanie.
– Moje dziecko z ADHD przeżyło coś takiego – dodaje pani Monika. – Mimo, że chodziło po południami na terapię, to miałam wrażenie, że zamiast lepiej, to jest gorzej. Moje 12-letnie dziecko pisało do mnie sms-y: „mamo, po co ja się urodziłem, po co ja żyję?”– zdradza. Przeniosła go do ZSS nr 1. – W ciągu jednego miesiąca dziecko zmieniło się o 180 stopni. Jest pogodne i zaczęło się uśmiechać – cieszy się. – Ta szkoła musi istnieć dla tych dzieci – przekonuje.
Nie wiadomo, o ile dzieci chodzi, bo rodzice, wiedząc, że miejsca nie będzie, zaczęli szukać innych możliwości.
– Było mówione, jeśli uzbieramy trójkę dzieci tych bardziej chorych to będzie dla nich klasa, ale jak możemy to zrobić? Mnie zostało odmówione, nie zostały przyjęte dokumenty. Koleżance powiedzieli, że jej córki nie przyjmą i kazali iść do normalnej szkoły. Jakby te dokumenty dzieci były razem wszystkie, to by było wiadomo, ile jest dzieci, które potrzebują takiej pomocy – przekonuje pani Karolina.
Atmosfera piękna, ale szkoła przepełniona
Pani Monika dowiedziała się, że w szkole powinno być osiem klas terapeutycznych, są cztery, dzieci uczą się na dwie zmiany, nawet mają zajęcia w pokoju nauczycielskim. – To jest tragedia. Nie powinno tak być – uważa. – Tam jest szkoła podstawowa, szkoła przygotowawcza do szkoły zawodowej i szkoła zawodowa. To kilka szkół w jednym budynku. Gdyby przeniesiono szkołę zawodową i przygotowawczą, byłoby miejsce – proponuje pani Karolina.
– Co z dziećmi bardziej chorymi, czy one nie zasługują na to, żeby być między dziećmi? Dla mnie to jest po prostu straszne – stwierdza pan Monika.
Zespół Szkół Specjalnych nr 1 tworzą Szkoła Podstawowa nr 16, Szkoła Przysposabiająca do Pracy i Branżowa Szkoła I stopnia.
List otwarty do władz miasta. Nadeszła odpowiedź
Pytania w tej sprawie skierowaliśmy do urzędu miasta. – Prezydent Marcin Pabierowski, po ukazaniu się apelu, odniósł się do sprawy już 18 kwietnia br. na antenie Radia Index. Zgodził się z postulatem rodziców, że powiększenie Zespołu Szkół Specjalnych jest koniecznością – odpowiedział Mirosław Gancarz, pełnomocnik ds. polityki informacyjnej.
– Po naborach do żłobków, przedszkoli i szkół, dał o sobie znać niż demograficzny, przez co miasto czeka konieczna reorganizacja w niektórych placówkach oświatowych, np. w przedszkolach jest o 280 dzieci mniej, to dla zobrazowania skali problemu, niezapełnione dwa przedszkola. Tym samym konieczne będzie podjęcie działań w celu dostosowania placówek oświatowych do zmieniającej się sytuacji, a rozbudowa Zespołu Szkół Specjalnych będzie w tym procesie uwzględniona – podkreślił.
W środę, 4 czerwca Monika Zubaszewska odebrała odpowiedź władz miasta na swój list złożony w połowie kwietnia.
– Nie podano konkretnych działań, ani terminów, ani pomocy – powiedziała w nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych. – Trochę nas, mam wrażenie, zbywają – stwierdziła.