Przy nabrzeżu Wisły w Starym Fordonie wciąż zalega sprzęt firmy wydobywającej żwir
Pod koniec maja przypomnieliśmy o planie budowy przystani w Starym Fordonie. Jak zaznaczają urzędnicy bydgoskiego ratusza, w tej sprawie kluczowe będą uzgodnienia, co do prawnego stanu użytkowania terenu, na którym ma powstać marina.
Tymczasem dotarła do nas informacja, że w miejscu, o którym mowa - czyli między mostem nad Wisłą a nowopowstałym nabrzeżem z wybudowanym od podstaw pirsem i deptakiem - wciąż widać ślady działalności dawnego dzierżawcy terenu. Chodzi o firmę Wir-Bud, która zajmowała się przez lata wydobywaniem żwiru.
Jak ustaliliśmy, umowa dzierżawienia gruntu Wód Polskich przez ten podmiot, już dwa lata temu nie została przedłużona. Formalnie teren jest zwolniony przez poprzedniego użytkującego, ale faktycznie znajdują się tam jeszcze maszyny przemysłowe i między innymi holownik. Kiedy te sprzęty zostaną zabrane?
Próbowaliśmy się skontaktować z Witoldem Łożewskim, szefem Wir-Budu.
- Niestety szefa nie ma teraz na miejscu - odpowiada pracownica przedsiębiorstwa.
Kiedy będzie możliwy kontakt z przedsiębiorcą? Słyszymy, że "szef jest w trasie" i może być dostępny "za kilka tygodni".
A co do tej pory zrobiono w sprawie budowy nowej jachtowej na Wiśle w Fordonie?
- Zwrócimy się do spółki Wody Polskie w sprawie konkretnych warunków dotyczących realizacji inwestycji. Na razie dysponujemy wstępną opinią – mówi Mirosław Kozłowicz, wiceprezydent Bydgoszczy.
Chodzi o przedsięwzięcie, które będzie realizowane w Fordonie między nowym nabrzeżem, a mostem. Ma tam powstać w pełni funkcjonalna marina z przystanią żeglarską i zapleczem socjalnym. O pomyśle było już głośno na początku ubiegłego roku, kiedy Stowarzyszenie Miłośników Starego Fordonu opublikowało wizualizacje kilku możliwych realizacji pomysłu.
Najpierw uzgodnienia, potem dokumentacja i konkurs
Problem polega na tym, że terenem, na którym ma powstać przystań, częściowo zarządzają właśnie Wody Polskie, a częściowo miasto Bydgoszczy. Kilka tygodni temu pytaliśmy Rafaela Prętkiego, szefa SMSF o to, na jakim etapie jest idea budowy przystani. Wiadomo było wtedy, że Wody Polskie wstępnie wyraziły pozytywną opinią na temat zagospodarowania terenu. - Na skarpie w rejonie obecnego basenu portowego będzie można zbudować zaplecze techniczne, stworzyć posterunek WOPR-u i umieścić inne ważne elementy tego przedsięwzięcia – mówił Prętki.
Pierwotnie istniały trzy koncepcje nowej bazy portowej w Fordonie. Ta mająca największy rozmach, zakładała zbudowanie tzw. bydgoskiego Sydney, czyli pełnowymiarowej mariny łączącej funkcje wodniackie z restauracyjnymi, konferencyjnymi. Zwyciężyło jednak połączenie dwóch kolejnych koncepcji, czyli część infrastruktury znajdzie się na wspomnianej skarpie, a keje i pozostała część portowa zostanie umieszczona na konstrukcji pływającej.
Obecnie trwa kompletowanie koniecznej do tego przedsięwzięcia dokumentacji. Potem przyjedzie czas na ogłoszenie konkursu na przygotowanie finalnej koncepcji inwestycji. No i konieczne będzie poszukanie źródła finansowania.
Nowe życie nad Wisłą
- Wisła jeszcze do lat 70. XX wieku była niezwykle popularnym miejscem do uprawiania turystyki i rekreacji. Po wielu latach zaniedbań obserwujemy powrót Polaków nad rzekę. W wielu miastach Polski powstają przystanie, odnawiane są porty, odbudowywane plaże i miejsca rekreacji. Na Wisłę powraca życie. Coraz więcej statków, łodzi, żaglówek i kajaków spotykamy na królowej polskich rzek - mówi Marcin Karasiński, wiceprezes Nadwiślańskiej Organizacji Turystycznej.
Działacz NOT wystąpił w filmie promującym pomysł budowy nowej przystani, który został zaprezentowany w ubiegłym roku. Pomysł popiera również Hanna Rzadkosz-Florkowska, wiceprezes Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu.
- W trzech dużych miastach naszego województwa funkcjonują nowoczesne przystanie nad Wisłą. Obiekty tego typu ma Włocławek, Toruń i Grudziądz - podkreśla Hanna Rzadkosz-Florkowska. - Przyciągają one rzesze turystów, są bardzo lubianymi przez mieszkańców miejscami spotkań oraz wydarzeń sportowych i kulturalnych.