Rolnicy z Kętrzyna czują się oszukani. Będą walczyć o ziemię w Solance
Gospodarze apelują o wsparcie Ministerstwa Rolnictwa
Rolnicy zapowiadają, że nie odpuszczą. Chcą, by ziemia została podzielona w przetargu między lokalnych rolników.
– Każdy gospodarz w Srokowie czy Kątach ma blisko do tej ziemi. To ma znaczenie dla transportu, dojazdu maszyn, logistyki zbiorów. W Kętrzynie powstaje olejarnia – chcemy zaopatrywać ją w rzepak. Tyle aspektów przemawia za nami. Nie rozumiemy, czemu KOWR robi nam pod górę – mówi Marek Łapin, jeden z gospodarzy.
Stadnina oddalona o 60 km – „To nieporozumienie”
Stadnina koni w Liskach, należąca do państwa, znajduje się w powiecie bartoszyckim, około 60 km od spornych gruntów. Mimo tego, KOWR w Olsztynie rozważa przekazanie jej terenu. Prezes spółki, Marcin Kania, nie zdradza szczegółów:
– Zwiększenie areału to dla mnie dodatkowy dochód. Co planuję? Jeszcze za wcześnie mówić. Decyzji nie ma – zaznacza.
Sprawę krytykuje także Romuald Tański, prezes warmińsko-mazurskiej Izby Rolniczej:
– To nietrafiony pomysł. Są protesty i będą kolejne, jeśli decyzja nie zostanie cofnięta. Ziemię należy przekazać rolnikom w potrzebie – podkreśla.
KOWR bagatelizuje sprawę, ale protesty narastają
Adam Krzyśków, zastępca dyrektora KOWR w Olsztynie, twierdzi, że „jeszcze nic nie zostało przesądzone” i obarcza winą za sytuację osoby „rozsiewające niepotrzebny niepokój”:
– Dostaliśmy sugestię z Warszawy, by rozważyć pomoc dla Lisek. Wokół sprawy zrobiła się nieuzasadniona wrzawa – tłumaczy.
PSL: ziemia dla rodzinnych gospodarstw
Głos w sprawie zabrał również zarząd powiatowy PSL w Kętrzynie, który jednoznacznie opowiada się po stronie lokalnych rolników. Podkreśla, że zgodnie z ustawą o kształtowaniu ustroju rolnego, priorytetem powinno być wspieranie gospodarstw rodzinnych.
Rolnicy: nie odpuścimy
Ziemia w Solance to dla lokalnych rolników nie tylko kwestia produkcji, ale też być albo nie być na rynku. To bliskość, dostępność i potencjalny rozwój gospodarstw. Protesty zapowiedziano na kolejne dni. Rolnicy liczą, że Ministerstwo Rolnictwa stanie po ich stronie, zanim zapadną ostateczne decyzje.