Rosjanie podróżują do Gdańska. Straż ujawnia liczby z granicy
W tym artykule:
Nawet 1000 cudzoziemców wjeżdża codziennie do Polski przez granicę z rosyjskim obwodem królewieckim w Grzechotkach i Bezledach na Warmii i Mazurach. Statystyka Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej wskazuje, że mimo rosyjskiej agresji na Ukrainę, napięcia w polsko-rosyjskich relacjach, ograniczeń w przejazdach, ruch między Polską a Rosją, na przejściach granicznych z rosyjską eksklawą jest spory.
Autobusy z Królewca codziennie jadą do Gdańska
Rosjanie i Polacy - m.in. podróżni tych narodowości przekraczają drogowe przejścia graniczne z obwodem królewieckim.
- W minioną niedzielę wjechało na teren Rzeczpospolitej Polskiej 100 obywateli naszego kraju, 1199 cudzoziemców, natomiast wyjechało 64 Polaków i 1077 cudzoziemców - wylicza mjr SG Mirosława Aleksandrowicz, rzecznik Komendanta Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej, który nadzoruje ruch graniczny przez granicę z rosyjskim obwodem.
To tylko przykład jednego dnia.
Ogółem, od stycznia do końca sierpnia tego roku przez przejścia graniczne z obwodem królewieckim przeszło niemal pół miliona osób - w znacznej mierze obywatele państw Unii Europejskiej (i nie tylko) pochodzenia rosyjskiego. Co ciekawe, spora grupa podróżnych dociera z obwodu do Gdańska. Dodajmy, na linii Królewiec - Gdańsk (przez Elbląg) kursują codziennie autobusy. Obsługuje je PKS Gdańsk oraz linia rosyjska Zelenogradsk-Trans. Bilety kosztują od 150 zł do 180 zł. Autobusy przekraczają granicę na przejściu Grzechotki-Mamonowo. Średnio jej przekroczenie trwa ok. dwóch godzin.
Kto jeździ do Rosji? Straż Graniczna odpowiada
Zaznaczmy, możliwości wjazdu obywateli rosyjskich do Polski są obecnie poważnie ograniczone. Pierwsze obostrzenia były związane jeszcze z pandemią covid19, a kolejne zostały wprowadzone po wybuchu wojny na Ukrainie. Obywatele Federacji Rosyjskiej nie mogą podróżować do Polski w celach turystycznych, sportowych, kulturalnych czy biznesowych i gospodarczych. Do naszego kraju wjechać mogą jedynie Rosjanie posiadający legalne zezwolenia na pobyt na terenie Polski i posiadacze Karty Polaka (wpuszczone zostaną także osoby ubiegające się o ochronę międzynarodową, repatrianci czy polityczni dysydenci).
Jak przyznaje mjr SG Mirosława Aleksandrowicz, w praktyce większość Rosjan wjeżdżających do Polski z obwodu królewieckiego to osoby posiadające właśnie dokumenty legalnego pobytu w Polsce i krajach europejskich, głównie obywatele Niemiec pochodzenia rosyjskiego, ale też małżeństwa, z których jeden z członków pochodzi z Rosji. Gdańsk jest najczęściej dla nich miejscem przesiadki do dalszej podróży, na samolot lub pociąg.
- Jest jak jest, ale czasami trzeba bliskich odwiedzić w obwodzie - mówi nam Rosjanin, jeden z grupy nauczycieli, który jeszcze na początku lat 90 osiadł na Pomorzu (dziś już na emeryturze). On akurat do rosyjskiej eksklawy podróżuje samochodem. - Polityka mnie nie interesuje - podkreśla.
Wśród cudzoziemców są również Białorusini, którzy tranzytem przez rosyjskie terytorium nad Bałtykiem chcą ominąć zatłoczone przejścia na granicy polsko-białoruskiej. Są też obywatele innych państw, którzy lądują na lotnisku w Królewcu i przez obwód chcą wjechać do naszego kraju.
Polacy do Rosji podróżować mogą, po spełnieniu formalności (wiza, paszport), aczkolwiek przed wyjazdami do tego państwa polskie MSZ przestrzega, m.in. z powodu możliwych utrudnień w pomocy konsularnej w razie potencjalnego zatrzymania. Należy też przygotować się na solidną kontrolę rosyjskich pograniczników, chociażby z koniecznością udostępnienia mediów społecznościowych. Problemem może być np. potępianie Rosji w związku z jej agresją na Ukrainę. Niemniej odsetek Polaków jeżdżących do Królewca jest całkiem spory. To m.in. osoby podróżujące z tamtejszego lotniska np. do centralnej Rosji.
Kto fałszuje dokumenty?
Co ważne, z uwagi na potencjalne zagrożenie rosyjskimi działaniami szpiegowskimi czy sabotażem w Polsce, osoby przekraczające granicę są szczegółowo sprawdzane przez Straż Graniczną. Co ciekawe, WMOSG dość regularnie ujawnia ludzi, którzy próbują dostać się do Polski na podstawie sfałszowanych dokumentów.
Tylko od połowy czerwca do początku sierpnia takich przypadków było 13. Najczęściej obywatele rosyjscy okazywali strażnikom granicznym podrobione polskie karty pobytu. W jednym przypadku chodziło o fałszywe, polskie prawo jazdy, jeszcze w innym o fikcyjny, włoski dowód tożsamości. W kolejnym przypadku obywatel rosyjski przedstawił zaświadczenie o zatrudnieniu w jednej z gdańskich firm, które po zweryfikowaniu przez strażników okazało się fikcyjne.
Takie osoby są przez SG zawracane do Rosji z grzywną (od 1500 zł) i okresowym zakazem wjazdu do Strefy Schengen.
Co ciekawe na przejściu w Grzechotkach ujawniano też obywateli USA i Izraela, którzy oszukali strażników o celu wjazdu na terytorium Polski. Deklarowali np. powrót do swojego kraju z terytorium RP, po czym zwiedzali państwa europejskie, a następnie chcieli wrócić do obwodu królewieckiego. Niedawno zatrzymano również pięciu obywateli Tanzanii, którzy mieli, jak się okazało, fałszywe karty pobytu w Polsce.
Ruch przez granicę w liczbach
Od początku tego roku do końca sierpnia przez przejścia graniczne z rosyjskim obwodem królewieckim wjechało 244 tys. 629 osób, wyjechało 248 tys.
W liczbie tej Polaków było 48 tys. 513, (wjazd 24 tys. 442 wyjazd 24 tys. Znacznie więcej podróżowało cudzoziemców - 444 tys. 120 osób (wjazd 220 tys. 187 a wyjazd 223 tys. 933). W tej grupie Rosjan było 146 tys. 592 (wjazd do RP - 69 tys. 304 wyjazd z RP - 77 tys. 288 osób).
Ruch na przejściach granicznych z obwodem królewieckim największy jest w miesiącach wakacyjnych. Np. w sierpniu liczył on w sumie 93 tys. 178 osób (wjechało 51 tys. 791, wyjechało 41 tys. 387). Polaków było nieco ponad 6 tys. (wjechało 3 tys. 188, wyjechało 2 tys. 845). Cudzoziemców natomiast 87 tys. 145 (wjechało 48 tys. 603, wyjechało 38 tys. 542), w tym Rosjan 25 tys. 934 (wjechało 14 tys. 218, a wyjechało 11 tys. 716).