Rybnik: Kompletnie pijany kierował autem. 40-latek wydmuchał 5,5 promila. Mężczyzna już wcześniej stracił "prawko" za jazdę po alkoholu
Kompletnie pijany rybniczanin kierował autem. 40-latek wydmuchał 5,5 promila...
O pijanych kierowcach - zresztą nie bez powodu - zwykło się mówić, że są potencjalnymi mordercami na drogach. Policjanci co rusz przypominają, iż prowadzenie auta pod wpływem alkoholu nie tylko stanowi ogromne zagrożenie, ale stanowi złamanie przepisów.
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy słowa mundurowych biorą sobie do serca. Ich prośby i apele zlekceważył 40-latek z Rybnika, dla którego wypity - i to w bardzo dużych ilościach, na co wskazuje wynik badania alkomatem - alkohol nie stanowił przeszkody w prowadzeniu auta.
- Mieszkaniec Rybnika miał w organizmie 5,5 promila alkoholu - mówi asp. szt. Bogusława Kobeszko, oficer prasowa policji w Rybniku.
Mężczyzna został zatrzymany w swoim mieszkaniu. Wcześniej policjantów zaalarmowali jednak świadkowie, którzy widzieli, jak 40-latek osobowym fiatem podjeżdża pod sklep w dzielnicy Rybnika - Boguszowicach.
- Z relacji świadka wynikało, że kierowca fiata seicento jest pod wpływem alkoholu i podczas próby ujęcia przez świadka, porzucił on samochód przed jednym ze sklepów - informuje asp. szt. Bogusława Kobeszko.
Ucieczka 40-latka nie powiodła się dlatego, że mundurowi bardzo szybko ustalili jego dane. Niedługo od zgłoszenia zjawili się w jego wspomnianym mieszkaniu. Tam przeprowadzono również wspomniane badanie alkomatem.
Mężczyzna już wcześniej stracił "prawko" za jazdę po alkoholu
Niedługo o losach mężczyzny decydować będzie sąd i prokurator. Wiadomo, że 40-latek nie po raz pierwszy zdecydował się prowadzić auto "na podwójnym gazie".
- Nieodpowiedzialny kierowca stracił prawo jazdy za jazdę w stanie nietrzeźwości w 2016 roku - wskazuje oficer prasowa rybnickiej policji.
Teraz rybniczanin nie tylko wsiadł więc za kierownicę pod wpływem alkoholu, ale także pomimo braku uprawnień. Po jego zatrzymaniu, policjanci postanowili zabezpieczyć auto, którym przyjechał on do sklepu.