Ścigany kierowca przykrył auto narzutą i schował się w budynku . Wierzył, że dzięki temu stanie się niewidzialne
Do zdarzenia doszło w czwartek rano, gdy staszowscy policjanci prowadzili kontrolę prędkości w jednej z miejscowości gminy Rytwiany. Funkcjonariusz zmierzył prędkość jadącej Alfy Romeo — wynik: 79 km/h przy dopuszczalnych 50 km/h. Gdy dał znak do zatrzymania, kierowca zignorował go i przyspieszył.
Policjanci ruszyli w pościg, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Mimo to uciekinier nie reagował. Po chwili stracili go z oczu, ale nie przerwali działań. Trop doprowadził ich na jedną z posesji. Tam, pod białą narzutą, znaleźli poszukiwany samochód. Właścicielka posesji próbowała tłumaczyć się "bajeczną" historią, jednak funkcjonariusze postanowili sprawdzić również zabudowania.
W jednym z pomieszczeń gospodarczych znaleźli ukrywającego się 42-latka. Badanie alkomatem wykazało 0,3 promila alkoholu w jego organizmie. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna nie posiadał także wymaganych uprawnień do kierowania pojazdami.
Za całą serię wykroczeń i przestępstw mężczyzna odpowie teraz przed sądem. Jak podkreśla KPP Staszów, grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.