Skatował kota na śmierć. Wkrótce rusza proces 20-letniego Bartosza K. z Torunia
Proces w tej drastycznej i poruszającej do głębi sprawie rozpocząć ma się jeszcze w czerwcu w Sądzie rejonowym w Toruniu. Zaangażowało się w nią od samego początku Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt i adwokat Anita Engler. Dla toruńskich animalsów, którzy wiele dramatów zwierzęcych już widzieli, okrucieństwo zarzucane Bartoszowi K. jest porażające.
-Jako pełnomocnik TTOPZ będę w tej sprawie wykonywać prawa pokrzywdzonego i działać jako oskarżyciel posiłkowy, reprezentując interes zwierzęcia. Podchodzimy do tej sprawy z pełną surowością - mówi "Nowościom" adwokat Anita Engler.
Śledztwo w tej sprawie przeprowadziła i zakończyła aktem oskarżenia przeciwko Bartoszowi K. Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód. Jej ustalenia szokują. Kot miał między innymi połamane kości i szczękę - tak według śledczych potraktował go młody mężczyzna, który wcześniej przygarnął zwierzę do adopcji.
"Lekarz stwierdził, że kot został skatowany i ma nikłe szanse"
Tego bezdomnego kota na początku roku znalazła pani E.J. Na jednym z portali internetowych zamieściła ogłoszenie o możliwości oddania go do adopcji. Jako chętny zgłosił się Bartosz K. z Torunia.
16 stycznia br. kobieta zawiozła młodemu torunianinowi zwierzę i pozostawiła, wypełniając tzw. formularz adopcyjny. Już po dwóch dniach Bartosz K. powiadomił kobietę, że "kotu coś dolega". Kobieta jeszcze tego samego dnia, po godzinie 18.00 udała się więc do Bartosza K. i zostawiła lekarstwa dla kota: na biegunkę i na odwodnienie.
Minęły jednak dwie godziny i torunianin zadzwonił do kobiety z informacją, że "kot go ugryzł, a on go odrzucił". Według twierdzeń mężczyzny, zwierzę w ten sposób uderzyło się o kant stołu. Zaniepokojona pani J. wzięła ze sobą znajomą, pojechała do mieszkania Bartosza K. i zabrała stamtąd kota do weterynarza.
- Lekarz stwierdził, że kot został skatowany i są nikłe szanse na jego przeżycie, stąd rozważyć należy jego uśpienie - przekazuje prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.
Powołany potem w śledztwie biegły z zakresu epizootiologii i administracji weterynaryjnej ujawnił na ciele kota: krwawienia na wszystkich kończynach, w tym jeden pazur kończyny tylnej wyrwany całkowicie, wylewy krwawe w obrębie powiek i oczu, obrażenia małżowiny usznej, warg górnych i dolnych z wynaczynieniami, kły szczęki złamane w 1/3 wysokości korony, odmę podskórną z lewej strony klatki piersiowej, złamania kości przedramienia lewego oraz uda lewego.
- Biegły wykluczył, aby stwierdzone obrażenia miały charakter incydentalny. Obrażenia z prawdopodobieństwem zbliżonym do pewności wskazywały, że zwierzę zostało „pobite (skatowane) ze szczególnym okrucieństwem” - zaznacza prokurator Andrzej Kukawski.
Linia obrony oskarżonego: "Kot mnie ugryzł, ja się broniłem"
Bartosz K. był już przesłuchiwany w trakcie śledztwa w prokuraturze. Nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Twierdził, że kot zachowywał się nietypowo, był niespokojny i agresywny. Utrzymywał, że został przez kota ugryziony, a wtedy w odruchu obronnym odrzucił go, nie mając zamiaru wyrządzenia krzywdy.
- Wyjaśnienia te jednak pozostają w oczywistej sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym, a zwłaszcza z wnioskami biegłego - podkreśla prokurator Andrzej Kukawski.
Kim jest Bartosz K. z Torunia? Ma lat 20, zdobył wykształcenie podstawowe, jest bezdzietnym kawalerem, utrzymującym się z prac dorywczych. Nie był dotąd karany. Przed Sądem Rejonowym w Toruniu odpowiadać będzie z wolnej stopy.
- W toku postępowania zastosowano już wobec Bartosza K. zabezpieczenie majątkowe na poczet grożącej mu nawiązki. O winie i sprawstwie podejrzanego rozstrzygnie Sąd Rejonowy w Toruniu. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 - kończy rzecznik toruńskiej prokuratury.
WAŻNE. Znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem
- Bartosz K. z Torunia oskarżony został o znęcanie się nad kotem ze szczególnym okrucieństwem, czyli o czyn z art. 35 ust. 2 Ustawy o ochronie zwierząt.
- Przepis ten przewiduje, że:
- 1. Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
- 1a. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem.
- 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 lub 1a działa ze szczególnym okrucieństwem podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.