Słupsk: Gorąca dyskusja wokół zmian nazw ulic. Rada miejska podjęła decyzję
Ostatecznie, po zmianach zaproponowanych przez mieszkańców, w Bolesławicach ulica Akacjowa zostanie przemianowana na Cytrynową; Bukowa na Miodową; Bursztynowa na Lazurową; Jaśminowa na Porzeczkową; Brzozowa na Figową; Jodłowa na Jeżynową; Pogodna na Radosną; Świerkowa na Liliową, a Wiśniowa na Miłą.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Akurat tej ostatniej zmiany w pierwotnych planach ratusza nie było. Początkowo, to w Słupsku ulica Wiśniowa miała zmienić swoją nazwę na Jabłoniową. Propozycja spotkała się jednak ze zdecydowanym sprzeciwem mieszkańców. Urzędnikom udało się jednak wynegocjować porozumienie ze współwłaścicielami bliźniaczej ulicy w Bolesławicach.
- Po wysłuchaniu argumentów uzasadniających konieczność zmiany niektórych nazw ulic zmieniła się też decyzja współwłaścicieli terenu, na którym zlokalizowana jest ul. Wiśniowa w Bolesławicach. Dotychczas negatywnie nastawieni w sprawie zmiany nazwy ulicy mieszkańcy, po spotkaniu, wyrazili zgodę na zmianę nazwy z dotychczasowej na Miłą, co daje możliwość odstąpienia od zmiany nazwy ul. Wiśniowej na dotychczasowym obszarze miasta Słupska - czytamy w autopoprawce złożonej do uchwały.
Zmiany nie ominą jednak innych 10 ulic na terenie Słupska. Cyprysowa zamieni się w Orzechową, Jałowcowa w Dereniową, Jesionowa w Mahoniową, Leśna w Uniwersytecką, Sosnowa w Magnoliową, Rubinowa w Cyrkoniową, Szmaragdowa w Perłową, Oliwkowa w Jagodową, a Jaworowa w Pistacjową. Pierwotnie, ostatnia z wymienionych ulic miała zostać przemianowana na Grabową, jednak nazwa ta nie przypadła do gustu mieszkańcom, którzy interweniowali w tej sprawie w urzędzie miejskim.
- W uzasadnieniu złożonego sprzeciwu wskazano, iż nazwa "Grabowa" mimo że pochodzi od gatunku drzewa, w języku polskim budzi niepożądane skojarzenia - z wyrazami takimi jak "grób", "grobowa", czy "grabarz". Dla wielu mieszkańców ma ona wydźwięk smutny i nieprzyjazny - wyjaśniają urzędnicy.
Tuż przed sesją, do ratusza trafił także sprzeciw mieszkańców ulicy Błękitnej w Słupsku, która miała zostać przemianowana na ulicę Lotników. Mieszkańcy zaproponowali, aby nazwę ulicy zmienić na Szafirową - jednak pomysł został odrzucony, bowiem nazwa ta funkcjonuje już na terenie Bolesławic.
Paweł Szewczyk, przewodniczący Rady Miejskiej dopytywał władze miasta, czy jest jeszcze czas, aby porozumieć się z mieszkańcami ulicy Błękitnej, by mogli oni zaproponować alternatywną nazwę dla swojej ulicy.
- Ten projekt uchwały [w sprawie zmian nazw ulic - red.], który jest przedłożony, jeśli zostanie podjęty, będzie opublikowany w dzienniku urzędowym województwa pomorskiego i wejdzie w życie czternaście dni po opublikowaniu w dzienniku urzędowym. Musi się to wydarzyć do końca tego roku. Przypomnę, że ten projekt uchwały jest podstawą do stworzenia innego projektu uchwały dotyczącego sieci i obwodów szkół podstawowych. Uchwała dotycząca sieci i obwodów szkół podstawowych musi uzyskać opinię kuratora oświaty, który ma na to trzydzieści dni i to się wszystko musi wydarzyć do końca stycznia, ponieważ pierwszego lutego rozpoczynamy rekrutację do szkół podstawowych, więc nie ma czasu na to, żeby ten projekt uchwały wycofać dzisiaj i wprowadzić go na następnej sesji, ponieważ nie wyrobimy się w tych terminach, o których powiedziałam - odpowiedziała Beata Chrzanowska, wiceprezydent Słupska.
Ostatecznie ulica Błękitna ustną autopoprawką wiceprezydent została przemianowana na ulicę Niebieską.
Gorąca dyskusja na sesji
Część radnych zarzuciła władzom miasta, że sprawa zmiany nazw ulic powinna zostać przedyskutowana o wiele wcześniej, kiedy był jeszcze czas, aby uzgodnić planowane korekty z mieszkańcami.
- Wiedząc o tym, że część tych ulic istnieje w Bolesławicach i wiedząc, że Bolesławice zostaną przyłączone do Słupska, nie dokonaliśmy wcześniejszych zmian, które dzisiaj by nie budziły tak wielu emocji. [...] Dzisiaj prezydent miasta po raz kolejny stawia radnych pod ścianą - musicie zagłosować, bo inna uchwała nie zostanie podjęta - mówiła radna Beata Kątnik.
- Przygotowujemy się do poszerzenia granic, to trzeba zrobić strategię. Wszystkie aspekty wziąć na tapet, nawet zmianę ulic. My na ten temat powinniśmy rozmawiać długo wcześniej. [...] Potem składane są wnioski, petycje mieszkańców, a pani prezydent mówi, że już dzisiaj na szybko musimy [podjąć uchwałę - red.], bo czasu nie ma - stwierdziła radna Renata Stec.
Z kolei radny Kacper Moroz sugerował, że nazwy nadawane ulicom w mieście powinny stanowić imiona osób zasłużonych dla Słupska.
- Chciałbym zwrócić uwagę, że w konsultacjach społecznych poprzednim razem pojawiały się głosy o to, żeby uhonorować słupszczan wybitnych właśnie nazwą ulicy, bo to jest najtańszy, a zarazem najtrwalszy pomnik [...] Też powinniśmy się nad tym pochylić, żeby nie iść w kolorki, nie iść w kwiatki, bo Słupsk nie potrzebuje bylejakości, Słupsk nie potrzebuje być miastem nie wiadomo jak bardzo kolorowym, bo takie może być każde inne miasto w Polsce. Powinniśmy odwoływać się do naszej tradycji, do naszej historii - apelował radny.
Władzom miasta za spotkania z mieszkańcami i przeprowadzenie procesu zmian nazw ulic dziękowała radna Anna Rożek. Natomiast jej klubowy kolega, Paweł Szewczyk, podczas dyskusji nad ulicą Błękitną, zwracał uwagę radnym, że wszystkie wcześniejsze uwagi zgłoszone przez mieszkańców zostały przez urzędników rozpatrzone.
- Sprawa dotyczy tylko jednego przypadku, pisma mieszkańców ulicy Błękitnej, które stosunkowo późno wpłynęło. Były inne przypadki również, ale to zostało w odpowiedni sposób załatwione i uzgodnione. Natomiast nie zgodzę się całkowicie, żeby przed rozszerzeniem granic miasta, kiedy nie wiadomo, czy w ogóle ono nastąpi i w jakim zakresie, spotykać się z ludźmi i mieszać im w głowach - mówił radny Szewczyk.
Za przyjęciem uchwały zmieniającej nazwy ulicy w Słupsku i Bolesławicach głosowało 14 radnych. Od głosu wstrzymali się Tadeusz Bobrowski, Beata Kątnik, Kacper Moroz, Adam Sędziński, Renata Stec, Adam Treder i Jacek Zabiegły. Podczas głosowania nieobecni byli radni Wojciech Homenda i Alina Jasiocha.
Co zmiana nazw ulic oznacza dla mieszkańców?
Urzędnicy przekonują, że zmiana adresów nie będzie się wiązać dla mieszkańców z wysokimi kosztami, a także koniecznością wymiany dokumentów.
- Jeżeli chodzi o mieszkańców tych ulic, nie ma obowiązku wymiany dowodów osobistych, zmiany żadnych aktów notarialnych ani wpisów w księgach wieczystych. To wszystko zostanie wykonane z urzędu. Nie ma także obowiązku składania deklaracji odpadowych czy deklaracji na podatek od nieruchomości, bo my to wszystko zrobimy z urzędu, zmienimy te nazwy w naszych systemach. Jedyne, co trzeba będzie zmienić, to te osoby, które są posiadaczami bądź właścicielami samochodów, będą miały obowiązek wymiany dowodu rejestracyjnego, przy czym będzie to czynność nieodpłatna, gdyż Rada Miejska w październiku na sesji podjęła uchwałę zwalniającą z opłat wszystkich właścicieli, którzy w związku ze zmianami granic będą musieli wymienić dowody rejestracyjne. Przedsiębiorcy, którzy prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, będą musieli stosowne zmiany także dokonać w CEIDG, ale to jest czynność nieodpłatna. Oczywiście - tego nie jesteśmy w stanie sfinansować, prawo nam akurat w tym wypadku zabrania - będzie konieczność wymiany pieczątek, papieru firmowego, wizytówek. Tego typu kwestie są już po stronie osób, które prowadzą działalność gospodarczą zarejestrowaną pod adresem, który ulegnie zmianie - mówił Tomasz Czuczak, sekretarz Miasta Słupska podczas spotkania z mieszkańcami 20 listopada w ratuszu.
Koszt zakupu i montażu lub wymiany tabliczek z nazwą ulicy ratusz szacuje na ok. 10 tys. złotych.