Śmierć Robespierre’a. Tak wyglądały ostatnie chwile dyktatora
27 lipca 1794 roku początkował 24-godzinny okres kończący epokę jakobińskiego terroru we Francji. Maksymilian Robespierre utracił kontrolę nad Konwentem Narodowym podczas burzliwego posiedzenia, gdzie jego przeciwnicy uniemożliwili mu dokończenie wystąpienia krzykami. Dzień później na Placu Rewolucji zgilotynowano go wraz z dwudziestoma współpracownikami, którzy zostali skazani na śmierć bez sądu. Przewrót termidoriański zakończył tym samym najbardziej krwawą fazę rewolucji francuskiej.
Ostatnia mowa i mobilizacja przeciwników
26 lipca 1794 roku Robespierre pojawił się na mównicy Konwentu Narodowego, aby wygłosić przemówienie, które miało okazać się jego politycznym testamentem. Nieprzekupny oskarżył nieokreślonych z nazwiska deputowanych o korupcję, zdradę ideałów rewolucyjnych oraz spiskowanie przeciwko republice.
Zapowiedział przeprowadzenie kolejnych czystek politycznych, nie precyzując jednak, kogo dokładnie zamierzał uderzyć. Ta taktyczna pomyłka sprawiła, że zagrożonym utratą życia mógł się czuć praktycznie każdy członek Konwentu.
Przemówienie spotkało się z lodowatym przyjęciem ze strony zgromadzonych deputowanych. Ku zdziwieniu mówcy jego płomienna retoryka nie wywołała entuzjazmu ani oklasków, lecz jedynie obojętność i niepokój.
Po zakończeniu posiedzenia przeciwnicy Robespierre’a rozpoczęli gorączkowe konsultacje i tworzenie koalicji antyjkobińskiej. Grupa ta obejmowała deputowanych o różnych poglądach politycznych, którzy mimo wcześniejszych antagonizmów postanowili wystąpić wspólnie przeciwko człowiekowi, który zagrażał ich życiu.
Wśród liderów spisku znaleźli się Paul Barras, Jean Tallien oraz Joseph Fouché, którzy wcześniej obawiali się oskarżeń o korupcję ze strony Nieprzekupnego.
Aresztowanie i próba ucieczki do ratusza
27 lipca 1794 roku rozpoczął się od dramatycznych scen w Konwencie Narodowym, gdzie Robespierre ponownie próbował zabrać głos. Tym razem nie pozwolono mu jednak dokończyć wystąpienia, a sala parlamentu wypełniła się okrzykami potępienia i wrogości. Deputowani oskarżali go o tyranię, przypominając mu o śmierci Dantona i innych straconych przywódców rewolucyjnych. Atmosfera stawała się coraz bardziej wroga dla dotychczasowego wodza jakobinów.
Konwent przegłosował wniosek o aresztowanie Robespierre’a wraz z jego najbliższymi współpracownikami: Antoine’em Saint-Justem, Georgiem Couthonem, Augustinem Robespierre (jego młodszym bratem) oraz Josephem Lebasem.
Wszyscy zostali natychmiast zatrzymani i mieli trafić do więzienia. Jednak dzięki interwencji prezydenta Paryża Jeana Baptiste Fleuriot’a oraz członków Komuny Paryskiej więźniowie zostali uwolnieni i schronili się w ratuszu miasta.
W ratuszu aresztowani jakobini próbowali zorganizować kontrrewolucję i powrócić do władzy. Komunia Paryska ogłosiła powstanie przeciwko Konwentowi, wzywając sekcje stolicy do obrony Robespierre’a. Jednak odzew społeczny okazał się znacznie słabszy niż oczekiwano.
Mieszkańcy Paryża, znużeni krwawymi represjami i pogorszeniem warunków życia, nie odpowiedzieli masowo na wezwanie do walki. Liczba zbrojnych obrońców ratusza nie przekroczyła dwóch tysięcy ludzi, co było niewystarczające do obrony przed siłami Konwentu.
Ponowne aresztowanie i egzekucja
W nocy z 27 na 28 lipca 1794 roku wojska lojalne wobec Konwentu Narodowego rozpoczęły szturm na paryski ratusz, gdzie schronili się aresztowani jakobini. Podczas dramatycznych walk doszło do tragedii, która na zawsze pozostanie owiana tajemnicą. Joseph Lebas popełnił samobójstwo, strzeliwszy sobie w głowę z pistoletu. Augustin Robespierre próbował uciec przez okno, ale spadając złamał nogę. Georges Couthon także usiłował zbiec, jednak z powodu swojej niepełnosprawności został szybko schwytany.
Sam Maksymilian Robespierre doznał ciężkiego postrzału w twarz. Według różnych wersji wydarzeń kula przeszyła jego lewy policzek i rozbiła szczękę. Nie jest jednak jasne, czy był to rezultat próby samobójstwa, czy też postrzału zadanego przez jednego z żandarmów o nazwisku Méda lub Merda. Nieprzekupny stracił przy tym dużo krwi i znajdował się w stanie krytycznym, ale pozostawał przytomny.
Saint-Just zachował się najbardziej godnie spośród wszystkich aresztowanych, poddając się z dumą bez prób ucieczki czy samobójstwa. Wszyscy schwytani zostali przewiezieni do więzienia Conciergerie, gdzie spędzili ostatnie godziny życia.
28 lipca 1794 roku o godzinie szóstej wieczorem na Placu Rewolucji w Paryżu została wykonana egzekucja Maksymiliana Robespierre’a oraz jego dwudziestu towarzyszy. Wszyscy zostali straceni bez sądu i procesu, co stanowiło ironię losu, biorąc pod uwagę liczbę ludzi, których sami skazali na śmierć w podobny sposób.
Reakcja społeczeństwa i symbolika wydarzeń
Egzekucja Robespierre’a na Placu Rewolucji spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony tłumów paryżan. Ludzie, którzy przez miesiące żyli w strachu przed aresztowaniem i egzekucją, witali śmierć Nieprzekupnego okrzykami radości i ulgą. Ironia losu sprawiła, że człowiek, który wysłał na śmierć tysiące swoich rodaków, zginął na tej samej gilotynie i w tym samym miejscu co jego ofiary.
Wieści o śmierci przywódcy jakobinów rozeszły się błyskawicznie po całym kraju. We wszystkich departamentach Francji ludność z ulgą przyjmowała informacje o końcu terroru.
Lokalni przedstawiciele władzy, którzy przez miesiące realizowali brutalne rozkazy z Paryża, teraz sami obawiali się zemsty ze strony rodzin swoich ofiar. Przewrót termidoriański oznaczał koniec najkrwawszej fazy rewolucji francuskiej.