Śmietnisko w centrum Torunia. Dawny pub przy Kaszowniku: brud i smród w upale. Kto posprząta?
Ten niewielki budynek na rogu uli. Gregorkiewicza i Przy Kaszowniku codziennie mijają rzesze ludzi. To uczęszczany trakt wiodący z osiedla Mokre na starówkę (i z powrotem). Tędy ludzie zmierzają do pracy, szkoły, sądu. To samo centrum Torunia.
Śmierdzące w upale góry śmieci i muchy - bo okna dawno wybito
Budynek po dawnym pubie osiedlowym opuszczony stoi od lat. Straszy od zewnątrz od dawna. Jest regularnie dewastowany: pokryty licznymi napisami, mazańcami, obrośnięty pokrzywami. Śmieci i puszki rzucane przy nim też nie są żadną nowością.
Tego lata jednak budynek dostarcza okolicy dodatkowych "atrakcji". Wstępu do niego niby bronią zamknięte drzwi kraty w oknach. Ponieważ jednak szyby dawno wybito, do środka wrzucane są rozmaite odpady. W upale bije stąd po prostu smród, kłębią się muchy. Wszystko to sfotografowaliśmy i nagraliśmy w upalny czwartek, 3 lipca.
-Nie do wiary, że nikt się tym nie interesuje. Przecież to nie tylko ohydnie wygląda, ale po prostu śmierdzi. Same zarazki, bleeee - rzuca młoda kobieta, którą spotykamy przy dawnym pubie.
Wystarczy przyjrzeć się odpadkom, by zrozumieć, że to resztki jakichś dzikich popijaw plenerowych: puszki po piwie, butelki, pety, resztki jedzenia, papierowe torebki itp.
Samo wnętrze pubu jest zdewastowane. Zostały tam plastikowe meble, odpadająca od ściany umywalka, coś co kiedyś było barem pubu.
-W upale wystarczy, że ktoś tam wrzuci palący się niedopałek papierosa i nieszczęście gotowe. Pożar jak nic - mówi mężczyzna, też przechodzący tędy w kierunku starówki.
Właściciel szuka kupca lub najemcy, ale problemem jest własność gruntu
O sprawie w tego opuszczonego budynku wspominaliśmy już w "Nowościach" na początku czerwca, przy okazji opisywania planów rewitalizacji okolicy - stawku Kaszownik i terenów zielonych.
Pisaliśmy, że budynek wzniesiony w końcu lat 80. XX wieku ma skomplikowaną sytuację gruntową. Okazuje się bowiem, że w części stoi na terenie znajdującym się we władaniu miasta, a w części - Polskiego Związku Działkowców. Budynek należy do toruńskiego przedsiębiorcy Pawła Fabiszewskiego, który szuka dla niego kupca lub dzierżawcy.
- Byli chętni, ale do zawarcia umowy niestety nie doszło. Musi zostać uregulowana kwestia prawna nieruchomości. Trwają rozmowy w tej sprawie - mówił nam wtedy Paweł Fabiszewski.
3 lipca dwukrotnie usiłowaliśmy ponownie porozmawiać z przedsiębiorcą. Nie kryliśmy, że dzwonimy z redakcji "Nowości". Niestety, dwukrotnie usłyszeliśmy, że nie ma on czasu na rozmowę i połączenia telefoniczne były kończone.
Uregulowanie kwestii prawnej to zapewne wstęp do poprawy wizerunku tego zakątka w pobliżu Kaszownika. Na razie najpilniejszą rzeczą wydaje się jego wysprzątanie i zabezpieczenie - tak, by nie rosło w nim dzikie wysypisko śmieci i by nie stawał się zagrożeniem, choćby pożarowym.
WAŻNE. Kto odpowiada za dzikie składowisko śmieci?
Za dzikie składowisko/wysypisko śmieci generalnie odpowiada właściciel nieruchomości, na której się ono znajduje, lub osoba, która je tam umieściła. W niektórych przypadkach obowiązek usunięcia spoczywa na gminie.
Właściciel nieruchomości: Zgodnie z ustawą o odpadach, to na właścicielu nieruchomości spoczywa obowiązek dbania o czystość i porządek na swoim terenie. Jeśli więc na jego działce powstanie dzikie wysypisko, to on jest zobowiązany do jego usunięcia.
Sprawca zaśmiecenia: Jeżeli uda się ustalić osobę, która faktycznie wyrzuciła śmieci, to ona również może ponieść odpowiedzialność za usunięcie wysypiska oraz dodatkowe kary.
Gmina: W sytuacji, gdy dzikie wysypisko znajduje się na terenie publicznym, za jego usunięcie odpowiada gmina. Ponadto, gminy mają obowiązek zapewnić odbiór odpadów komunalnych i prowadzić działania edukacyjne w zakresie gospodarki odpadam