SOS Wrocław chce wyciągnąć z zysków deweloperów miliardy. Do rady miasta trafił obywatelski projekt uchwały
Obywatelski projekt uchwały "przeciw deweloperom" trafił do przewodniczącej rady miasta
- Pod projektem uchwały podpisało się 1 500 wrocławianek i wrocławian. Status miasta wymaga, co najmniej 300 podpisów pod taką inicjatywą. Zbieraliśmy podpisy na 29 osiedlach, gdzie deweloperzy chcą budować swoje inwestycje lub gdzie takie znacząco oddziaływałyby na warunki życia. Chcemy, aby już na wrześniowej sesji rady miasta uchwała trafiła do porządku obrad. To będzie test dla radnych i prezydenta - czy są za mieszkańcami, czy za deweloperami - mówi Piotr Uhle ze stowarzyszenia SOS Wrocław i radny miejski.
Projekt uchwały zakłada zobowiązanie prezydenta Wrocławia do:
- prowadzenia negocjacji z potencjalnymi inwestorami korzystającymi z "lex deweloper";
- uruchomienia publicznego rejestru wniosków;
- podania do publicznej wiadomości komunikatów o konsultacjach społecznych;
- zorganizowania konsultacji społecznych o inwestycji przed złożeniem do rady miasta wniosku o wyrażenie zgody na budowę.
Jak sprawdzić świeżość kwiatów w Lidlu? Ten trik działa za każdym razem
SOS Wrocław chcę miliardów od deweloperów
- Nasz główny postulat to zobowiązanie prezydenta Wrocławia, aby ten wymógł na deweloperach, aby wartość inwestycji towarzyszący wynosił 50 procent wartości wzrostu ceny działki na których mają być realizowane inwestycje - mówi Damian Daszkowski ze stowarzyszenia SOS Wrocław.
Dzięki ustawie "lex deweloper" pod budownictwo mieszkaniowe mogą być wykorzystywane działki np. poprzemysłowe, których koszt jest znacznie niższy od tych pod budowę domów. Ich wartość, po wyrażeniu zgody na realizację inwestycji deweloperskiej, czyli decyzji administracyjnej automatycznie wzrasta nawet dziesięciokrotnie. I to tę kwotę później deweloperzy wliczają do ostatecznych cen mieszkań.
- Deweloperzy już są zobowiązani w "lex deweloper" - w zamian za zgodę - do zbudowania na swój koszt np. szkoły czy drogi. To świadczenie rzeczowe, a nie finansowe. Więc z punktu widzenia miasta, jak jakaś inwestycja byłaby zrealizowana przez dewelopera, to te pieniądze w budżecie miasta się zwalniają. Przyjmując, że takich inwestycji, które są na różnych etapach (zgłoszenie, plany czy uzgodnienia) mamy około 30 we Wrocławiu, to z tego wszystkiego miasto mogłoby zyskać od 4 do 5 mld złotych. My nie postulujemy żadnego nowego podatku dla deweloperów, choć w krajach skandynawskich czy Beneluksu są one absolutnym standardem i są znacznie wyższe niż 50 procent - dodaje Piotr Uhle.
Wrocławski ratusz: "już więcej wymagamy od deweloperów"
Projekt uchwały trafił do biura rady miasta. Teraz będą weryfikowane podpisy, a sam dokument będzie sprawdzony pod kątem wymogów formalnych. W procedurze są określone pewne elementy, które muszą być spełnione. Jeżeli będzie on prawidłowy, to nie będzie przeszkód, aby radni się nim zajęli i zdecydowali o jego uchwaleniu lub odrzuceniu.
- Pomysł, co do dzielenia się przez deweloperów zyskami z miastem i jego mieszkańcami, podzielamy i popieramy. Kierunkowo jest to słuszne. Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Bo jest wiele wniosków w trybie "lex deweloper", co do których nie ma mowy o realizacji, bo trwale oszpecimy miasto. Więc to nie jest tak, że 30 inwestycji powstanie w najbliższym czasie. Jak już, to będzie tylko ułamek z tego. Trudno mi się wypowiadać o treści uchwały, bo jej nie znam. To co jest najważniejsze dla nas to, że już wymagamy coraz więcej. Podnieśliśmy deweloperom wymogi, co do dostępności terenów zielonych. Co do tego, że muszą mocniej, niż do tej pory, rozbudowywać szkoły. Jednocześnie ograniczyliśmy możliwość wielkości tych inwestycji - z 14 do 7 kondygnacji - mówi Michał Guz z biura prasowego Urzędu Miasta Wrocławia.
Od 2018 roku we Wrocławiu w trybie "lex deweloper" powstały trzy inwestycje. I jak deklaruje urząd miasta, to już przy tych budowach wymogiem było, aby w pierwszej kolejności powstała inwestycja towarzysząca, a dopiero później ta deweloperska.
Przedstawiciel urzędu miasta nie odniósł się do kwoty, korzyści jaką miasto mogłoby - według SOS Wrocław - zyskać, gdyby wymóc na deweloperach realizację inwestycji towarzyszących o wartości 50 procent zysków z działki.
- Nie znam metody liczenia tego - dodaje Michał Guz.