Spalony samochód od tygodni stoi na bydgoskim Okolu. Wiemy, kiedy wrak zostanie usunięty
Od 11 czerwca na ul. Jasnej stoi częściowo spalony samochód. Mieszkańcy skarżą się na bierność Straży Miejskiej, która mimo wielu zgłoszeń nie usunęła auta. Municypalni przekonują, że nie są od wywożenia wraków. Kiedy zatem peugeot partner zniknie z ulicy?
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Dariusz Bloch/Polska Press
Marcin Kozłowski
Bydgoszcz prawie jak Strefa Gazy. Od trzech tygodni w centrum miasta, przy ulicy Jasnej 2 straszy spalony wrak samochodu. Pomijając efekt wizualny, w upalne dni wrak wydaje nieprzyjemny zapach. Mieszkańcy wielokrotnie zgłaszali sprawę Straży Miejskiej w Bydgoszczy, ale pozostają one bez odpowiedzi. Wrak stoi kilkanaście metrów od kamery miejskiego monitoringu. Jest widoczny dla wszystkich służb 24 godziny ma dobę od ponad 3 tygodni - napisał do redakcji "Expressu Bydgoskiego" mieszkaniec ul. Jasnej.
W korespondencji załączył list do komendanta Straży Miejskiej w Bydgoszczy. Czytamy w nim m.in. (pisownia oryginalna):
Pojazd spełnia wszelkie, konieczne warunki do tego aby zostać odcholoawnym. Ma poprzebijane opony, rozbite okna, wyłamane drzwi pomijając oczywiście sam fakt spalenia. Pańscy podwładni pomimo zgłoszeń nie podjęli żadnej skutecznej interwencji. (...) Bardzo proszę o nadanie toku tej sprawie oraz zmobilizowanie funkcjonariuszy do podjęcia czynności mających na celu usunięcie wraku z ulicy. Ów wrak widoczny jest na Waszym monitoringu, gdyż kamera wisi jakieś 50 metrów od niego.
Dodajmy, że na ulicy zapaliły się dwa samochody. Auto, które pierwsze stanęło w ogniu zostało już odholowane przez właściciela. Na Jasnej wciąż stoi natomiast pojazd, na który przeniosły się płomienie.
Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy mówi wprost:
- Straż Miejska - jak wydaje się wielu osobom - nie jest od wywożenia wraków z ulic. Zgłoszenie w sprawie spalonych pojazdów na ulicy Jasnej wpłynęło do nas 11 czerwca po godzinie 20 przez aplikację Dbamy o Bydgoszcz. Zapalił się samochód, a ogień objął też sąsiednie auto. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze z Komisariatu Policji Bydgoszcz-Błonie, którzy nie podjęli czynności. Dzień później o godz. 8 pojawił się tam nasz dzielnicowy, którzy stwierdził, że na ulicy stoi częściowo spalony pojazd. Ustalił dane, adres i telefon właściciela - relacjonuje.
Dodaje, że dzielnicowy skontaktował się z właścicielem peugeota partnera, który powiedział, że ma zgodę policji, aby samochód stał na ulicy do chwili zakończenia procedur przez rzeczoznawcę. Funkcjonariusze uznali bowiem, że auto nie zagraża bezpieczeństwu ruchu.
- Nasz dzielnicowy poinformował właściciela pojazdu, że po zakończeniu postepowania będzie musiał usunąć samochód z ulicy. 23 czerwca o godzinie 9.15 ten zadzwonił, że rzeczoznawca zakończył postępowanie i stwierdził szkodę całkowitą. Właściciel auta zapowiedział, że 28 czerwca (sobota) zostanie usunięte z ulicy. W poniedziałek udamy się na miejsce i sprawdzimy, czy tak się stanie. Jeśli wrak nadal będzie stał dzielnicowy będzie podejmować dalsze kroki. Wierzę jednak, że nie będzie musiał, więc nie chcę wybiegać za daleko w przyszłość - zakończył Arkadiusz Bereszyński.