Kielce: Spór o S74. Konferencja przy zepsutej windzie
Przy kładce nad ulicą Świętokrzyską w Kielcach, przy Galerii Echo, odbyła się konferencja prasowa przedstawicieli organizacji skupiających osoby z niepełnosprawnościami. W poniedziałek, 1 września, aktywiści skrytykowali Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad za trwające 15 lat problemy z dostępnością do infrastruktury i planowane rozwiązania w ramach budowy drogi ekspresowej S74.
Osoby z niepełnosprawnościami: Jesteśmy bagatelizowani przez GDDKiA
Głównym problemem, na który zwrócili uwagę uczestnicy konferencji, są częste awarie wind na kładce. Paweł Słowik, przedstawiciel Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych, przytoczył dane Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Zaprosiliśmy państwa pod słynną, najczęściej nieczynną windę przy Galerii Echo. To miejsce jest od lat symbolem niedostępności. Z danych GDDKiA wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat windy były nieczynne przez łącznie 471 dni. To oznacza, że średnio przez trzy miesiące w roku przynajmniej jedna winda jest wyłączona z użytku, co odbiera osobom z niepełnosprawnościami, rodzicom z wózkami czy seniorom możliwość bezpiecznego przejścia na drugą stronę ulicy.
Według aktywistów, miasto zostało "podzielone" już 15 lat temu, gdy zlikwidowano naziemne przejście dla pieszych i wybudowano wysoką kładkę.
Nie dla S74 przez Kielce
Przedstawiciele organizacji skrytykowali także plany związane z budową S74. Paweł Słowik uważa, że inwestycja powinna być okazją do naprawienia błędów z przeszłości.
- Droga mogłaby zostać poprowadzona tunelem lub obwodnicą omijającą Kielce, co pozwoliłoby przywrócić naziemne przejście dla pieszych. Zamiast tego planuje się rozbudowę kładki, poszerzenie ulicy o kolejne pasy i budowę pochylni w miejsce wind - argumentował.
Andrzej Janowski, przewodniczący Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych w Kielcach, zarzucił GDDKiA lekceważenie potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
- Od dawna staramy się rozmawiać z nimi o dostępności tego miejsca, jednak czujemy się ignorowani. Odpowiedzi, które otrzymujemy, mają nas raczej zbyć niż rozwiązać problem. Sam poruszam się na wózku elektrycznym, ale wózkiem manualnym nie byłbym w stanie dostać się do windy, bo projektanci nawet nie zadbali o obniżenie krawężnika przy wejściu.
Na konferencję zaproszono przedstawicieli GDDKiA, ale nikt się nie pojawił. Grzegorz Borek z komitetu "Nie dla S74 przez Kielce" wskazał, że winda od strony osiedla Bocianek jest zepsuta.
- Po drugiej stronie jest działająca, choć w fatalnym stanie technicznym. Brakuje informacji dla użytkowników, którzy niepotrzebnie ryzykują przejazd. Osoba na wózku, która wsiądzie do windy od strony galerii, przedostanie się do drugiej po kładce i... będzie musiała zawrócić - mówił.
Stanowisko GDDKiA
W odpowiedzi na zarzuty, dyrektor Oddziału GDDKiA w Kielcach, Piotr Krampikowski, wydał oświadczenie. Podkreślił, że kładka to najlepsze rozwiązanie pod względem bezpieczeństwa.
- Już samo natężenie ruchu (według Generalnego Pomiaru Ruchu 2020-2021 to około 34 tysiące pojazdów na dobę) oraz przebieg drogi klasy S wykluczają na tym odcinku możliwość wykonania przejścia w poziomie z sygnalizacją świetlną - stwierdził dyrektor.
Jak podkreślił, w pełni zgadza się ze stwierdzeniem, że powodem zaprojektowania pochylni w miejsce wind była regularna dewastacja urządzeń przez wandali.
- Co powodowało brak możliwości zapewnienia ciągłego dostępu do kładki dla jednej grupy osób z niepełnosprawnościami, poruszających się na wózkach, a także ograniczony dostęp dla osób z wózkami dziecięcymi - napisał w oświadczeniu.
Dyrektor zapewnił, że "zaprojektowane zgodnie z obowiązującymi przepisami pochylnie ze spocznikami zapewniają ciągły dostęp dla wszystkich grup osób z niepełnosprawnościami". Dodał jednocześnie:
- Zdaję sobie sprawę z tego, że pochylnie wymagają większego wysiłku od osób poruszających się na wózkach ręcznych, tym niemniej dostęp do kładki będzie zapewniony w sposób ciągły.
Jako alternatywę GDDKiA wskazuje przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną na poziomie 0 w obrębie węzła Bocianek.
- Przejście na skrzyżowaniu obsługującym ruch lokalny nad drogą ekspresową S74, a pod zaprojektowanym wiaduktem w ciągu DK73, pozostanie w pełni przystosowane dla użytkowników z niepełnosprawnościami" - zapewnił Piotr Krampikowski.
Dyrektor podkreślił także, że "projekt całego odcinka S74 uwzględnia zarówno standardowe, jak i wynikające z miejskich standardów dostępności rozwiązania dla osób z niepełnosprawnościami". Dodał, że "o zastosowanych rozwiązaniach Oddział GDDKiA w Kielcach wielokrotnie informował zarówno przedstawicieli Powiatowej Społecznej Rady do Spraw Osób Niepełnosprawnych, jak i zainteresowane instytucje i media".