Żary: Sprawdzili kierowców z drona. Posypały się mandaty
Przy zjeździe z autostrady A18 tradycyjne kontrole policyjne są utrudnione, dlatego funkcjonariusze zdecydowali się na inny sposób sprawdzenia, czy kierowcy przestrzegają przepisy. Najczęstszy błąd w tej lokalizacji to ignorowanie znaku "STOP" przy zjeździe. Żarscy policjanci kontrolowali kierowców z lotu ptaka, a dokładniej przy użyciu drona. W ciągu niespełna dwóch godzin aż trzydziestu kierowców złamało przepis. Kilkadziesiąt wykroczeń niestosowania się do znaku B-20 to nie jedyne wykroczenia kierujących.
Są nagrania, jest skrucha
- Na podróż autostradą zdecydował się również 72-letni mieszkaniec powiatu żarskiego, który nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem, którym się poruszał. W tym przypadku niezatrzymanie się na znaku "STOP" będzie niosło za sobą o wiele poważniejsze konsekwencje. Prawie wszyscy kierujący początkowo nie przyznawali się do popełnionego wykroczenia, jednak po okazaniu nagrań bardzo szybko okazywali skruchę. Niestety, część kontroli zakończyła się postępowaniem mandatowym, ale nie zabrakło również pouczeń, które miejmy nadzieje przyniosą dobre efekty - informuje mł. asp. Żaneta Kumoś, oficer prasowy KPP w Żarach.
Sprzedaż elektrycznych aut eksplodowała. Prof. Góralczyk o chińskiej rewolucji
Kontroli będzie więcej
Jak przypomina policja, za niestosowanie się do znaku B-20 grozi mandant w kwocie 300 złotych i 8 punktów karnych. Podobnych kontroli z wykorzystaniem policyjnego drona będzie zdecydowanie więcej, a najlepszym sposobem na uniknięcie mandatu i punktów karnych będzie stosowanie się do przepisów i uzbrojenie w odrobinę cierpliwości.