Śrem: Przyszli z sercami dla Elizy nad jezioro. Piknik charytatywny ściągnął tłumy śremian i nie tylko. Zobaczcie, jak było!
Podali swoje serca Elizie - piknik charytatywny w Śremie
Przeszło 10 lat temu Eliza Wawrzyniak usłyszała diagnozę, która dla wielu wydaje się wyrokiem - nowotwór złośliwy mózgu. Dzięki długiej walce, radio i chemioterapii, operacji i rehabilitacji udało jej się wygrać z chorobą. Niestety, po dekadzie spokoju, nowotwór powrócił. Objawy takie jak bóle głowy, nudności i złe samopoczucie były tylko zapowiedzią najgorszego - po rezonansie nadeszła wiadomość o wznowie.
Eliza na co dzień pracuje jako pielęgniarka, niesie pomoc innym, pracując wcześniej między innymi na oddziale intensywnej terapii. Teraz jednak to ona potrzebuje wsparcia - emocjonalnego i finansowego. Śremianie i mieszkańcy gminy Śrem zadbali o jedno i drugie.
Trwa zbiórka funduszy na leczenie Elizy Wawrzyniak
Walka z nowotworem często wymaga sporych nakładów finansowych. Jeśli chodzi o Elizę, to obecnie trwa zbiórka pieniędzy na wsparcie jej leczenia w Niemczech. Zbiórkę przygotowano w serwisie siepomaga.pl.
Na tm jednak nie koniec. Zbiórka funduszy, które trafią na konto serwisu siepomaga.pl prowadzona była również podczas pikniku charytatywnego, który miał miejsce w niedzielę 10 sierpnia nad jeziorem Grzymisławskim w Śremie.
Zaangażowało się wiele osób m.in.: koła gospodyń wiejskich w tym to z Orkowa, śremskie morsy z klubu "Lodziki", krwiodawcy, krótkofalowcy, ratownicy wodni, Śremski Ośrodek Kultury i wielu, wielu innych. Na scenie natomiast pojawiły się mażoretki i seniority z Książa Wielkopolskiego, Endrju i Zibi, Krzysiu Przyjemski, Julia Bartkowak-Wojciechowska, i to jeszcze nie wszyscy.
Oprócz występów i animacji można było wziąć udział w dwóch biegach - rodzinnym dla absolutnie wszystkich, oraz w Eliminatorze, który zakładał pokonywanie trasy, która liczyła zaledwie 600 m w coraz krótszym czasie. Kto nie zmieścił się w danym odcinku czasu, odpadał z rywalizacji. Wszystko w atmosferze zabawy i radości z uczestnictwa w fajnej imprezie.
Cel był jeden, a mianowicie napełnić puszki zbiórki charytatywnej pieniędzmi.
Zobacz też:
Eliza Wawrzyniak wraz z mężem odwiedziła bawiących się nad jeziorem w Śremie
W czasie trwania pikniku spotkać można było bohaterkę tego wydarzenia, czyli Elizę Wawrzyniak wraz z mężem. Nie kryli zaskoczenia z rozmachu przedsięwzięcia i ilości osób, które okazały wsparcie w tej trudnej dla nich chwili.
- Jestem zaskoczona tym wszystkim, naprawdę. Powiem szczerze, że nie tylko to wsparcie finansowe, ale ludzie oferują taką pomoc w zwykłych codziennych sprawach jak na przykład zajęcie się dziećmi, żeby mąż mógł dojechać do mnie, zrobienie zakupów, czy nawet jak byłam w szpitalu na operacji, to koleżanka do mnie mówi: "Eliza, jakbyś coś tylko potrzebowała, to pisz. Pracuję na drugiej stronie ulicy od szpitala, podrzucę potrzebne rzeczy." - powiedziała w rozmowie z nami Eliza Wawrzyniak podkreślając, że bardzo docenia każdy gest, poświęcony czas czy modlitwę w jej intencji.
- Jesteśmy bardzo zbudowani tym wszystkim, bo mówi się tyle o tym, że Polacy są tak przeciwko sobie nastawieni, czy w ogóle ludzie przeciwko sobie nastawieni, ale okazuje się, że takie sytuacje pokazują, że potrafimy się jakoś zjednoczyć, mobilizować. Czyli lokalna społeczność ma swoją siłę - dodaje Jakub Wawrzyniak.
Podczas rozmowy zapytaliśmy, jak obecnie czuje się bohaterka niedzielnego pikniku charytatywnego. Zdradziła, że jest teraz dobrze. Przyjmuje obecnie leki, które zmniejszają obrzęk mózgu i dzięki temu głowa nie boli. Poza tym Eliza jest już po pierwszej operacji i oczekuje na dalsze leczenie onkologiczne.
- Niestety podczas badań stwierdzono, że pojawił się bliźniak mojego guza. Jest on mniejszy, dużo mniejszy, także lekarz zdecydował, że zostawiamy go na leczenie radioterapią, czyli to będzie ten tak zwany cyber knife. Właśnie we wtorek jedziemy na wizytę z lekarzem, który powie mi co dalej, jak to będzie wyglądało. Czy to będzie leczenie stacjonarne, czy też ambulatoryjne - zdradza Eliza i dodaje, że Poznań owszem jest niedaleko, ale jednak być w domu to zawsze w domu - z dziećmi, w swoim łóżku, w swojej kuchni, w swojej łazience.