Stanisław Grzmot-Skotnicki. Ostatni ułan II RP 

Stanisław Grzmot-Skotnicki, legendarny ułan i jeden z najdzielniejszych polskich dowódców kawalerii, przeszedł do historii jako oficer ściśle związany z początkami II Rzeczypospolitej i najważniejszymi bitwami września 1939 roku. Jego śmierć pod Tułowicami, gdzie biegł w pierwszej linii ataku razem z podkomendnymi, stała się symbolem żołnierskiego męstwa i pełnego oddania sprawie.

Stanisław Grzmot-SkotnickiStanisław Grzmot-Skotnicki
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki

Początki Stanisława Skotnickiego

Stanisław Skotnicki urodził się we wsi Skotniki pod Sandomierzem 13 stycznia 1894 roku. Kształcił się najpierw w Radomiu, a później w szwajcarskim Sankt Gallen, gdzie podczas emigracji jego życie przybrało nowy kierunek. Wstąpił tam do Związku Strzeleckiego i przyjął pseudonim "Grzmot", który na zawsze przyrósł do jego nazwiska.

Gdy w 1914 roku wybuchła wielka wojna, Skotnicki porzucił studia i wrócił do ojczyzny. Już w sierpniu tego roku znalazł się w historycznym, siedmioosobowym patrolu zwiadowczym Władysława Prażmowskiego "Beliny".

W Legionach Polskich przeszedł wszystkie szczeble awansu w 1. Pułku Ułanów. Z szeregowca stał się dowódcą plutonu, potem szwadronu, pokazując wyjątkowe zdolności wojskowe. Kiedy nadszedł czas tzw. kryzysu przysięgowego, odmówił złożenia przysięgi wierności cesarzom. Za to trafił do austriackiego obozu internowania w Beniaminowie, z którego wyszedł dopiero po odzyskaniu niepodległości w listopadzie 1918 roku.

Budowniczy odrodzonej kawalerii

Po uwolnieniu Grzmot-Skotnicki natychmiast włączył się w organizowanie wojska odrodzonej Polski. Jako podpułkownik otrzymał misję utworzenia 1. Pułku Szwoleżerów im. Józefa Piłsudskiego. Z tą formacją wyruszył na front polsko-ukraiński, kontynuując swą bojową karierę. Ukończył również kursy dla wyższych dowódców w Warszawie oraz prestiżowy kurs kawalerii w francuskim Saumur.

Następnie objął dowództwo VII Brygady Jazdy, a potem VIII, aktywnie uczestnicząc w wojnie z bolszewikami. Szczególnie wyróżnił się w bitwach pod Warszawą i Brodami, za co otrzymał Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari. Te walki ugruntowały jego pozycję jako jednego z najzdolniejszych dowódców polskiej kawalerii.

W międzywojniu kariera Grzmot-Skotnickiego rozwijała się błyskawicznie. Został głównym instruktorem w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu, gdzie kształcił nowe pokolenie oficerów. W 1926 roku, podczas przewrotu majowego, znalazł się w trudnej sytuacji: mimo piłsudczykowskich sympatii opowiedział się po stronie legalnego rządu, wykonując żołnierską przysięgę.

Dowódca na froncie

Ta postawa przyniosła mu uznanie nawet marszałka Piłsudskiego, pozwalając na dalszy rozwój kariery. W kolejnych latach dowodził 9. Samodzielną Brygadą Kawalerii, by ostatecznie objąć w 1937 roku Pomorską Brygadę Kawalerii. To właśnie ta formacja stała się jego ostatnim wielkim dowództwem i areną największych bojowych wyzwań.

Kiedy 1 września 1939 roku rozpoczęła się wojna, Pomorska Brygada Kawalerii natychmiast stanęła w pierwszej linii frontu. Pod Krojantami stoczyła zaciekłe walki z przeważającymi siłami niemieckimi, osłaniając rejon Chojnic i broniąc się w Borach Tucholskich. Mimo desperackiego oporu brygada została rozbita przez niemiecką przewagę techniczną i liczebną.

Po rozpadzie swojej jednostki generał Grzmot-Skotnicki nie poddał się. Objął dowództwo improwizowanej Osłonowej Grupy Operacyjnej "Czersk", kontynuując walkę pod Bydgoszczą. Następnie skierowano go do bitwy nad Bzurą, gdzie miał wesprzeć główne siły polskie broniące się pod Kutnem.

Ostatni szturm pod Tułowicami

Podczas odwrotu z bitwy nad Bzurą Grzmot-Skotnicki dowodził już niewielką, improwizowaną grupą piechoty. Podjął desperacką próbę przebicia się do oblężonej Warszawy, wiedząc, że szanse na sukces są minimalne. 18 września 1939 roku pod Tułowicami koło Sochaczewa poprowadził ostatni atak swojego życia.

Zgodnie ze swoją legendą szedł w pierwszej linii razem z podkomendnymi, gdy śmiercionośne serie niemieckiego ciężkiego karabinu maszynowego przerwały szturm. Generał padł rażony kulami, a ranny został przeniesiony do pobliskiej leśniczówki. Tam, 19 września, zmarł w wieku zaledwie 45 lat. Początkowo spoczął w leśnej mogile pod Tułowicami, skąd po wojnie ekshumowano jego szczątki i przeniesiono na warszawskie Powązki Wojskowe.

Stanisław Grzmot-Skotnicki otrzymał liczne odznaczenia: Krzyż Srebrny i Złoty Orderu Virtuti Militari, Order Odrodzenia Polski, Krzyż Walecznych. Jednak jego prawdziwe dziedzictwo to coś więcej niż medale. Przeszedł do legendy jako symbol żołnierskiej odwagi i dowódczej odpowiedzialności, ikona tradycji II Rzeczypospolitej, patron wojskowych jednostek i bohater historycznej literatury.

Wybrane dla Ciebie
Kielce: Krzysztof Zalewski zagrał w Filharmonii Świętokrzyskiej
Kielce: Krzysztof Zalewski zagrał w Filharmonii Świętokrzyskiej
Warszawa: Pobity taksówkarz w centrum. Jedna osoba zatrzymana
Warszawa: Pobity taksówkarz w centrum. Jedna osoba zatrzymana
"Skowronki" kontra "sowy", czyli komu żyje się lepiej
"Skowronki" kontra "sowy", czyli komu żyje się lepiej
2. liga koszykarzy. Hydrotruck Radom wygrał hitowe spotkanie
2. liga koszykarzy. Hydrotruck Radom wygrał hitowe spotkanie
Piłkarki ręczne TAURON Ruch Szczypiorno nie dały rady Piotrcovii
Piłkarki ręczne TAURON Ruch Szczypiorno nie dały rady Piotrcovii
Rzeszów: Potańcówka Miejska dla Seniorów w Zespole Szkół Mechanicznych
Rzeszów: Potańcówka Miejska dla Seniorów w Zespole Szkół Mechanicznych
Bielsko-Biała: Marsz Strachów. Dziwne stwory na ulicach miasta
Bielsko-Biała: Marsz Strachów. Dziwne stwory na ulicach miasta
Tragedia w Tatrach Wysokich. Turysta z Węgier porwany przez potok. Odnaleziono ciało
Tragedia w Tatrach Wysokich. Turysta z Węgier porwany przez potok. Odnaleziono ciało
Poznańskie derby na zakończenie rundy jesiennej Hokej Superligi
Poznańskie derby na zakończenie rundy jesiennej Hokej Superligi
Warszawa: Ogień w budynku na Pradze. Na miejscu cztery zastępy straży
Warszawa: Ogień w budynku na Pradze. Na miejscu cztery zastępy straży
Gdańsk: "Dziewczyny grają fair" w Ergo Arenie. 23 drużyny kobiece
Gdańsk: "Dziewczyny grają fair" w Ergo Arenie. 23 drużyny kobiece
Jedyny taki Wolfenstein. RtCW potrafił przestraszyć
Jedyny taki Wolfenstein. RtCW potrafił przestraszyć