Starosta przekroczył prędkość i sam na siebie doniósł policji
Przekroczył prędkość
Remigiusz Górniak, starosta powiatu mińskiego, sam na siebie doniósł policji. Przekazał on służbom swoje nagranie z jazdy, w której złamał przepisy drogowe. Do zdarzenia doszło 13 lipca około godz. 19:40, kiedy polityk jechał na miejsce pożaru hali w Mińsku Mazowieckim. Jak się okazało, w trakcie kierowania pojazdem nagrywał film telefonem, a przy okazji uchwycił, że znacznie przekroczył dozwoloną prędkość – według szacunków o około 45 km/h.
Następnie Górniak zamieścił film na swoim profilu w social mediach. Choć nagranie rejestrujące jazdę zostało po pewnym czasie usunięte, nie uszło ono uwadze internatów, którzy skrytykowali brawurową jazdę mężczyzny.
Starosta sam zgłosił się na policję
Starosta po usunięciu posta zamieścił na Facebooku nowy wpis, w którym odniósł się do sprawy i przyznał do błędu. Remigiusz Górniak wydał oświadczenie w tej sprawie.
"Szanowni Państwo, w drodze na miejsce poważnego pożaru w Mińsku przekroczyłem dozwoloną prędkość i nagrałem relację telefonem z auta. Popełniłem błąd – nawet w sytuacji kryzysowej nie wolno łamać przepisów. Nie tłumaczy mnie ani stres, ani pośpiech. Przepisy obowiązują każdego z nas. Zdaję sobie z tego sprawę i szczerze przepraszam" - napisał.
Starosta poinformował, że sam zgłosiłem się na komisariat, przyjął mandat i poniósł konsekwencje.
"Taka sytuacja więcej się nie powtórzy. Dziękuję za wszystkie głosy, nawet tej słusznej krytyki. Wnioski zostały wyciągnięte. Musimy się słuchać nawzajem, bo inaczej nigdy nie zasypiemy, dzielących nas podziałów" - przyznał.
Na koniec Remigiusz Górniak dodał, że nadal postara się informować o sytuacjach, które mają miejsce w okolicy, ale unikając tego typu błędów.
Pożar hali w Mińsku
Przypomnijmy, ze do pożaru hali produkcyjno-magazynkowej przy ulicy Dźwigowej w Mińsku Mazowieckim doszło wieczorem w niedzielę 13 lipca. Ogień pojawił się w hali o wymiarach 50 na 80 metrów firmy Folpak. W miejscu tym produkowane były folie i różne tworzywa sztuczne.