Starym fiatem na Dach Świata. Wyruszyli spod Krakowa do Tadżykistanu
Tegoroczna wyprawa Majewskiego i jego 15-letniej córki odbywa się pod hasłem: „Małe Autko, Wielkie Serce: Przez doliny Dachu Świata”. Dotychczas pokonywali podczas wakacyjnych przygód: lodowe krainy, upalne pustynie, pustkowia w prażącym słońcu, szutrowe drogi górskie. Byli już tym swoim starym fiatem na wysokościach do 3000 m n.p.m. w Turcji, Gruzji, Armenii.
20 tysięcy kilometrów starym fiatem punto
Teraz zaplanowali pokonać pasma gór Pamiru w Tadżykistanie, określane mianem Dachu Świata. Realizując ten plan muszą pokonać bezdroża Azji Centralnej i wyjechać znacznie wyżej niż jeździli dotychczas. A do tego nawiązali kontakt z Fundacją Serce dla Maluszka i promują akcję charytatywną - zbiórki na leczenie i rehabilitację chorych dzieci: Stasia Domka z Gubina oraz Czesia Dudka z Krakowa.
- 20 tysięcy kilometrów – bez planu B. Na trasie czeka nas 12 krajów: od Polski, przez Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję, Gruzję, Rosję, Kazachstan, Uzbekistan i Kirgistan, aż po Tadżykistan. Na końcu – legendarny Pamir Highway, droga wznosząca się na wysokość ponad 4 600 metrów n.p.m., to jedna z najwyżej położonych tras świata - mówi Paweł Majewski, podróżnik, pasjonat wypraw, nauczyciel akademicki, biotechnolog z tytułem doktora na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Zachwyt niecodziennymi miejscami, podróżami w nieoczywiste miejsca dalekie od cywilizacji zaszczepił u córki Ani, licealistki, która w tym roku rozpoczęła naukę w szkole średniej. Jeżdżą razem w miejsca dalekie od komfortu, ale zachwycające, pełne przygód i emocji.
Serwis przed podróżą, reklamacje i części zamienne
Podróżnicy kolejny raz chcą udowodnić, że ich stary obecnie już 22-letni samochód bez klimatyzacji i innych udogodnień jest w sam raz na trudne wyzwania. Tym razem przed podróżą udali się nawet na profesjonalny serwis, żeby przygotować punto do drogi. Wybrali specjalistów od francuskich samochodów, choć ich fiat nie jest francuski. Efekty serwisu ocenili jako opłakane...
- Od źle dokręconego czujnika położenia wałka, przez cieknące uszczelki, aż po pasek rozrządu, który postanowił się zerwać – na szczęście jeszcze przed wyjazdem - Paweł Majewski wymienia to, co po pracy serwisantów trzeba było poprawić. Dwa razy reklamował te usługi.
Podróżników nic nie zniechęca. Jak każdych wakacji, tak i teraz spod Krakowa wyruszyli w szaloną podroż, by pokonać góry i pustkowia, przeżyć niesamowite przygody. Podróż ma potrwać sześć lub siedem tygodni.
- Bez sponsorów, bez zaplecza technicznego, za to ze starym fiatem punto i wielkim sercem - mówią podróżnicy.
Czy ta podróż jest bezpieczna? Czy samochód wytrzyma? Czy zmieszczą się w terminach, czy wystarczy im wakacyjnego czasu? Takimi pytaniami nie zawracają sobie głowy. To prawdziwi podróżnicy, pakują bagaże, biorą same najpotrzebniejsze rzeczy; sproszkowaną żywność, kilka części zamiennych do samochodu, parasol i oczywiście w pierwszej kolejności wielkiego, dmuchanego, różowego flaminga. No i jadą. Z tym flamingiem to wątek humorystyczny, bo przecież wkładając go do samochodu zapakowanego po dach muszą wypuścić powietrze.
Jadą po bezdrożach, wspierają walkę z chorobami
- Stary dobry fiat punto zawsze dowozi nas w szalone miejsca. Ta podróż ma cel daleko poza mapą. Jedziemy pomóc dwóm chłopcom ich codzienność to walka z chorobami. Tam gdzie kończą się normalne drogi, tam zaczyna się nasza podróż - zapowiedziała tę przygodę Anna Majewska na swoim podróżniczym blogu.
Podobnie jak tata liczy na obłędne widoki. Zarówno ojciec jak i córka są przekonani, że każdy kilometr tej podróży to apel o wsparcie, każda relacja to okazja, by dotrzeć do kolejnych serc i pomóc cierpiącym chłopcom.
Stasio Domka z Gubina ma 6 lat. Urodził się z wada genetyczną Trisomią 21, czyli zespołem Downa. Zdiagnozowano u niego także spektrum autyzmu oraz zespół Pandas. Dziecko ma mnóstwo problemów zdrowotnych. Ciągle choruje, potrzebuje nieustannego leczenia i rehabilitacji. To wszystko wymaga czasu, zaangażowania, pieniędzy i wsparcia. Wesprzyj Stasia, kliknik tutaj.
Czesio Dudek z Krakowa ma półtora roku. Ma wrodzoną cytomegalia, obniżone napięcie centralne, wzmożone napięcie obwodowe, wolny postęp rozwojowy. Ze względu na fakt, że wirus zaatakował go w życiu płodowym, doszło do licznych uszkodzeń w mózgu. Wymaga ciągłej fizjoterapii i wsparcia finansowego. Pomóż Czesiowi, kliknij tutaj.