Strongman Tomasz Kowal, pseudonim Góral bohaterem festynu w parafii pw. św. Jadwigi w Gorlicach. Dzieci miały radości co niemiara
Tomasza Kowala znają wszyscy, którzy śledzą losy polskich strongmanów nie tylko z powodu sportowych osiągnięć, ale działalności na niwie wolontariatu. Góral, jak zwykli o Kowalu mówić koledzy ze sportowej branży, ale też kibice, często angażuje się w pomoc, bierze udział we wszelkich piknikach, festynach, podczas których może spotkać się ze swoimi fanami. Głównie tymi najmłodszymi, bo przecież każdy z tych maluchów, chce być takim siłaczem, jak Tomasz.
Podczas festynu w parafii św. Jadwigi miał ku temu wiele okazji, bo gdy tylko pojawił się na scenie i zaprosił do siebie najmłodszych, spotkał się z natychmiastowym odzewem. Małych, większych i całkiem dorosłych kandydatów na siłaczy i siłaczki nie brakowało. Wszystkie konkurencje rozgrywane były z dużą dawką humoru, dobrej zabawy i zasad fair play. I nikt nie przegrał!