Suwałki. Brakuje publicznych toalet w mieście
- Z toalety skorzystaliśmy w Centrum Informacji Turystycznej. W mieście spacerując nie widziałam publicznych toalet. W oczy nie rzuciło mi się także oznakowanie takich miejsc. W razie potrzeby, gdy dziecko zechce siku wchodzimy po prostu do jakiegoś sklepu czy banku i prosimy o pomoc. Nie odmówiono nam nigdy - mówi Beata z Jeleniej Góry, która spędza urlop na Suwalszczyźnie.
Brak wiedzy wśród turystów o miejscach, gdzie można skorzystać z toalet nie dziwi. Jednak problem z ich znalezieniem mają także mieszkańcy Suwałk.
- Jedna toaleta jest za Urzędem Miejskim, przy ulicy Noniewicza, a także widziałam toaletę nad zalewem Arkadia przy Parkour Park - przyznaje Krystyna, mieszkanka Suwałk.
Gdzie za potrzebą? Brakuje toalet
Problem zauważają także lokalni przedsiębiorcy, którzy regularnie spotykają się z prośbami o udostępnienie swoich zapleczy sanitarnych klientom i przechodniom.
Temat w ich imieniu poruszył radny Andrzej Łuczaj, który wystąpił z interpelacją dotyczącą stworzenia nowej toalety publicznej w rejonie pasażu Grande-Synthe.
- Zdarzało się często, że toaleta znajdująca się w korytarzu obiektu prowadzącego działalność usługową była traktowana i wykorzystywana jak toaleta publiczna, a po jej zamknięciu na klucz często zdarzają się prośby lub wręcz błagania o jej udostępnienie przez osoby potrzebujące - tłumaczy radny klubu Prawo i Sprawiedliwość.
Radny zwraca uwagę także na potrzebę lepszego oznakowania już funkcjonujących punktów sanitarnych.
- Odkryłem toaletę jednokabinową przy parkingu obok III LO, o której nie było żadnej informacji w postaci tabliczek kierunkowych - mówi radny i dodaje, że problem tabliczek informacyjnych powinno się rozwiązać szybko zważywszy, że rozpoczęły się wakacje i miasto odwiedzane jest przez turystów.
- Zapewne nie chcielibyśmy aby tym, z czym wielu turystów kojarzyć będzie miasto Suwałki było traumatyczne przeżycie związane z poszukiwaniem toalety. Każdy, kto coś takiego przeżyje, raczej nie wróci do naszego miasta i raczej nie zarekomenduje go innym - podkreśla.
Dodatkową niedogodnością, na którą zwraca uwagę radny Łuczaj, jest konieczność płacenia gotówką w toalecie przy ulicy Noniewicza. Mimo że terminale płatnicze byłyby wygodniejszym rozwiązaniem, przedstawiciele władz miejskich argumentują, że ich instalacja wiązałaby się z wysokimi kosztami.
- Osobiście wolałbym nie przeżywać katuszy , które będzie przeżywał turysta , gdy w końcu dotrze do upragnionego WC, ale bez odpowiednich monet. Pewnym rozwiązaniem mogłoby być zamontowanie czytników kart płatniczych, którymi w obecnych czasach posługują się raczej prawie wszyscy oraz umieszczanie informacji na tabliczkach kierujących do WC o wysokości opłaty - komentuje.
Łuczaj uważa także, że brak wystarczającej liczby toalet publicznych może być powodem swoistego wykluczenia dla coraz większej liczby mieszkańców.
- Stajemy się coraz starsi, a z wiekiem ludzi dotykają pewne przypadłości, które wymagają na przykład częstego korzystania z toalety. Osoby z takimi dolegliwościami, a przy tym nieśmiałe, po prostu będą bały się opuszczać swojej strefy komfortu, czyli własnego domu czy mieszkania i znikną z przestrzeni publicznej miasta - tłumaczy.
Roman Rynkowski, zastępca prezydenta powiedział, że miasto przyjrzy się oznaczeniom toalet i jeśli będzie taka możliwość zostaną one poprawione.