Świat bez pomidorów i kawy. Kuchnia europejska przed wiekami
Powolne karawele, zagubieni kapitanowie, epidemie na pokładach, brak jedzenia, bunty załóg. To nie scenariusz przygodowego filmu, lecz codzienna rzeczywistość Europejczyków, którzy podążyli śladami Kolumba, Magellana i Vasco da Gamy. Podróżując przez oceany i nieznane kontynenty szukali bogactw, niezwykłych roślin i kontaktu z odległymi ludami.
Gehenna morskich podróży
Wyprawy, które przeobraziły mapę znanego świata, dla uczestników oznaczały doświadczenie na granicy wytrzymałości. Załogi średniej wielkości statków, karawel i karak, przez miesiące dzieliły ciasną przestrzeń z kilkudziesięcioma towarzyszami. Żyli ściśnięci między beczkami z zapasami, bronią i chorymi zwierzętami hodowlanymi.
Higiena na pokładach praktycznie nie istniała. Woda pitna szybko się psuła, a świnie i kozy przewożone jako żywy prowiant stawały się źródłem dodatkowych infekcji i brudu. Z czasem załogi dziesiątkowały gangrena, szkorbut i choroby skórne.
Na wzburzonych morzach dezercje, bunty i wymuszone postoje w nieprzyjaznych portach należały do codzienności. Śmierć była stałym pasażerem każdej wyprawy odkrywczej.
Kuchnia na wodzie
Jadłospis na statkach opierał się na solonej wołowinie, twardych sucharach i zepsutej wodzie pitnej. Słodki smak wina mieszał się ze smakiem pleśni, a rozpacz z pragnienia gnała marynarzy do beczek, w których i tak roiło się od robaków. Lekarze, jeśli w ogóle znajdowali się na pokładzie, okazywali się bezradni wobec najgroźniejszych chorób.
Modlitwa i prosty alkohol pozostawały jedyną deską ratunku w najgorszych chwilach. Atmosferę dopełniała niepewność co do tego, jak w nieznanym porcie miejscowi przyjmą obcych. Czy okażą gościnność, czy potraktują przybyszów jako intruzów i zagrożenie?
Często o życiu lub śmierci decydowało pierwsze spotkanie z tubylcami. Historia zna przypadki, gdy załogi były przyjmowane jak bogowie, ale także tragiczne przykłady całkowitego wyniszczenia ekspedycji.
Prymitywna nawigacja w nieznanych wodach
Gdy Vasco da Gama wypływał z Portugalii, a Kolumb przygotowywał swoją wyprawę "na zachód", Europejczycy dysponowali kompasem i astrolabium. Jednak ich mapy pełne były błędów i białych plam, a wiedza marynarzy opierała się często na zabobonach i legendach o krańcach świata.
Nawigacja polegała na obserwacji gwiazd, linii brzegowej, kierunku wiatru i zmian temperatury. Żeglarze śledzili lot ptaków morskich, licząc, że wskażą im kierunek do lądu. Wszystko to miało pomóc w określeniu czasu podróży i ochronie przed piratami.
W obcych portach i koloniach odkrywcy napotykali ludy, wobec których czuli się technologicznie wyżej, ale kulturowo zależni od ich wiedzy i życzliwości. To właśnie tubylcy najczęściej ratowali rozbitków, częstowali ich nowymi owocami, oprowadzali po tropikalnych bagnach.
Nowy świat towarów napływa do Europy
Kiedy Vasco da Gama otworzył morską drogę do Indii, a Kolumb przypadkowo natrafił na Amerykę, Europa zaczęła tonąć w przyprawach i metalach w ilościach, o których wcześniej nie śniła. Z oceanów spłynęły ziemniaki, kukurydza, pomidory, kakao, fasola, tytoń, herbata, wanilia, papryka, bataty i indyki.
Ten nowy, botaniczny świat nie tylko odmienił smaki europejskich potraw, ale wykreślił zupełnie nowe ścieżki wymiany gospodarczej. Z drugiej strony niewolnictwo, nieznane lub zakazane w Europie, stało się jednym z najważniejszych "towarów" w handlu zamorskim. Stanowiło fundament plantacji trzciny cukrowej, tytoniu i bawełny.
Do miast i portów północy napływały złoto, srebro, miód, skóry, kość słoniowa, perfumy, barwniki, jedwab, porcelana i chińskie meble. Przeciętny mieszczanin z Lizbony, Sewilli, Londynu czy Amsterdamu musiał zrewidować swoje wyobrażenia o świecie.
Rewolucja w sposobie myślenia
Wielkie odkrycia nie tylko sprowadziły do Europy egzotyczne towary, ale także zmieniły sposób myślenia o innych ludach. Widmo "wielkiej kuli" Ziemi obaliło stary dualizm geograficzny. Chrześcijanie musieli uznać, że poza ramami własnej cywilizacji istnieją inne narody, religie, języki i struktury społeczne.
Załogi statków, wracając z nieznanych krain, przynosiły świadectwa o "Innych", którzy okazywali się różni, niezależni i równie niebezpieczni, co fascynujący. Mity o płaskiej ziemi i potwornych stworzeniach morskich rozwiały się na oczach chłopów, mieszczan i królów.
Europa przestała być centrum świata, ale stała się jego kwaterą główną. To jej władcy, kupcy, żeglarze i kartografowie wyznaczali nowe kierunki podróży, tworząc mapy miejsc, gdzie wcześniej widniało jedynie "Morze Nieznanego".
Rewolucja kulinarna i zdrowotna
Jeszcze w XV wieku europejskie stoły były skromne: chleb, kasze, proste warzywa, mięso. Czosnek, cebula, kapusta, rzepa, wołowina, wieprzowina, drób, ryby rzeczne i rzadkie przyprawy z Indii to był cały dostępny asortyment. Podbój świata odmienił to fundamentalnie.
Kawa, herbata, kakao, ziemniaki, ryż, pomidory, papryka, fasola, ananasy i banany można było kupować coraz częściej. Proces aklimatyzacji nowych roślin trwał dekady, ale efekty były rewolucyjne. Zaczęto masowo słodzić napoje, w domach pojawiły się mocne alkohole i słodkie wina.
Ziołolecznictwo wzbogaciło się o korzenie amerykańskie i afrykańskie. Jednak w przeciwnym kierunku przepłynęły także choroby: syfilis, grypa, ospa dziesiątkowały populacje po obu stronach oceanu.
Transformacja mody i rozrywek
W średniowieczu zamożni nosili lniane stroje z wełnianymi płaszczami, pasami i prostymi butami. W XVI stuleciu garderoby bogatszych warstw wzbogaciły się o jedwabie, tapiserie, egzotyczne futra, skóry, perły i klejnoty z Afryki i Ameryki.
W domach pojawiły się zegary i meble z drewna hebanowego lub mahoniowego. Herbata i kakao początkowo spożywane były tylko w najbogatszych domach. Podobnie było z modą na fajki tytoniowe i papierosy.
Nowe surowce, drewno i metale zasilały coraz większe floty i porty. Rozpoczęto budowę nowoczesnych domów, zamków, ratuszy i manufaktur, gdzie przetwarzano importowane przyprawy, drewno, tytoń, bawełnę i kawę.
Narodziny kapitalizmu
W Amsterdamie i Londynie zaczęły powstawać pierwsze giełdy. Kupcy wymieniali akcje, obligacje i udzielali kredytów na ogromne sumy. Handel międzynarodowy zyskał niespotykane wcześniej rozmiary.
Przeciętny Europejczyk coraz częściej słyszał o dalekich krajach, widywał uchodźców z innych wyznań, jadł potrawy z egzotycznych składników. Oglądał mapy świata i ryciny przedstawiające mieszkańców Ameryki i Afryki, co zmieniło jego stosunek do własnej tożsamości.
Wielcy odkrywcy zapisali się w pamięci jako bohaterowie, choć także jako ci, którzy przynieśli Europie nowe choroby i system niewolnictwa. Świat nagle stał się znacznie większy, bardziej skomplikowany i pełen możliwości.