Świeradów-Zdrój: Agresywny kuracjusz w sanatorium atakował ratowników
Prokuratura Rejonowa w Lwówku Śląskim postawiła zarzuty kuracjuszowi, który wypoczywał w sanatorium na Dolnym Śląsku. 54-latek miał być wulgarny i agresywny wobec ratowników. Medycy przyjechali, żeby mu pomóc.
Zdaniem śledczych, do ataku doszło w środę (17 września) około godziny 13 w jednym z domów zdrojowych na terenie Świeradowa-Zdroju (woj. dolnośląskie). 54-letni kuracjusz zemdlał w trakcie turnusu rehabilitacyjnego. Podczas upadku uderzył się w głowę. Wtedy też wezwano karetkę.
Gdy ratownicy dojechali na miejsce, pacjent był już przytomny. Odzyskał też wigor. Medycy uznali, że uraz głowy jest poważny, jednak ten za nic nie chciał się zgodzić na przewiezienie do szpitala.
Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej-Górze przekazuje, że to właśnie w drodze do ambulansu 54-latek zaczął wyzywać medyków. Dalej pozwolił sobie na jeszcze więcej. Przeklinał, a później groził, że ich zabije. W końcu przeszedł do rękoczynów.
- Gdy był prowadzony do ambulansu, uderzył jednego z ratowników pięścią w ramię. Drugiego zaatakował w klatkę piersiową - podaje rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury.
Mężczyzna był pijany. Tłumaczył się przed prokuratorem, że przez spożycie alkoholu nic nie pamięta. Do tej pory do niczego się nie przyznaje. Wkrótce może stanąć przed sądem. Za atak na ratowników medycznych grożą mu 3 lata więzienia.