Szczecin: Przyszłość Teatru Współczesnego pod znakiem zapytania. Apel 91 szczecińskich twórców
Dyskusja na temat przyszłości Teatru Współczesnego trwa? Nie. To nie jest prawda. Na temat przyszłości Teatru Współczesnego zabierają głos tylko artyści. To monolog. Władze milczą. I to właśnie najbardziej niepokoi aktorów. Obawiają się, że przyszłość teatru jest jednak "zagrożona". Ale nawet to trzeba im przecież kiedyś powiedzieć.
Dlatego twórcy domagają się spotkania. Już po raz kolejny. Otrzymaliśmy właśnie Apel środowiska, które proponuje debatę o szczecińskiej kulturze - podpisało go 91 artystów!
- Uważamy, że kultura może się stać marką Szczecina. Integrować mieszkańców, przyciągać gości i kształtować miejską tożsamość. Może - i powinna - odgrywać w naszym mieście większą rolę, w całym spektrum swoich gatunków, poetyk i stylów. Niestety jednak szczecińska kultura ponownie znalazła się w kryzysie. Działania władz podejmowane są, naszym zdaniem, w sposób mało transparentny i bez należytej refleksji. Nie towarzyszy im przy tym czytelna strategia rozwoju, co oddala nas od większych ośrodków.
Twórcy poruszyli w Apelu trzy wątki: Niezrozumiałe odwołanie Cezarego Cichego, dyrektora wydziału Kultury Urzędu Miasta, Brak strategii rozwoju i promocji miejskiej kultury i Niepewna przyszłość Teatru Współczesnego.
- Zapowiedź usunięcia Teatru z budynku Muzeum Narodowego zagraża jego istnieniu - twierdzą autorzy Apelu. - Nie tylko brak bowiem w mieście przestrzeni, która mogłaby ugościć teatr grający przedstawienia tych rozmiarów. Brak jest jakiejkolwiek dyskusji na ten temat.
Zdaniem osób, które podpisały się pod pismem, władze nie zaproponowały dotychczas żadnego konstruktywnego rozwiązania tej sytuacji.
- Nawołujemy do wypracowania strategii transferu teatru do nowej siedziby, w której pod uwagę wzięte zostaną: realny plan inwestycji, charakter repertuaru teatru, czas potrzebny na dostosowanie repertuaru do ewentualnych warunków przejściowych i wpływ tych działań na sytuację pracowników Teatru Współczesnego.
O trudnej sytuacji Teatru Współczesnego pisaliśmy już w GS24. Przypomnijmy jedynie, że teatr od 50 lat wynajmuje pomieszczenia w Muzeum Narodowym przy Wałach Chrobrego w Szczecinie. Umowa dzierżawy kończy się pod koniec przyszłego roku. Właściciel budynku (i muzeum), marszałek województwa zapowiedział, że z powodu konieczności przeprowadzenia generalnego remontu budynku, teatr musi w 2026 r. opuścić zajmowany od półwiecza gmach.
Co ważne marszałek przekazał 100 mln zł na budowę nowej siedziby Teatru Współczesnego na Łasztowni. Problem w tym, że nowy budynek powstanie za, około, 5-7 lat. Dokąd więc "Współczesny" ma się wyprowadzić?
Prezydent Szczecina, który jest podmiotem założycielskim "Współczesnego" nie zabiera w tej sprawie głosu. Kiedy pytaliśmy w Centrum Informacji Miasta o przyszłość teatru, dowiedzieliśmy się, że "do czasu wypracowania ostatecznych ustaleń Miasto nie będzie się odnosić do tej sytuacji".
- To kto ma się odnieść do tej sytuacji? I kto wypracuje ostateczne ustalenia? - pytają aktorzy. - Bo ktoś musi. Czas ucieka.
- Zwracamy się bezpośrednio do Pana, Panie Prezydencie. Apelujemy o zorganizowanie z Pańskim udziałem spotkania poświęconego strategii władz miasta w dziedzinie kultury. Spotkania, w którym wzięliby udział przedstawiciele środowiska artystycznego i mieszkańcy - uczestnicy życia kulturalnego. Liczymy na szczerą i konstruktywną rozmowę i znalezienie satysfakcjonujących rozwiązań.
Miasto (na razie) nie chce zabierać w tej sprawie głosu. Zapytaliśmy się więc szczecińskich radnych, czy może oni włączą się do dyskusji zainicjowanej przez twórców.
- Oczywiście, że chcemy wziąć udział w debacie na temat teatru - zapewnia Przemysław Słowik, wiceprzewodniczący komisji Kultury Rady Miasta. - To dlatego na połowę września zwołana jest komisja kultury RM, którą w całości poświęcimy wyłącznie teatrowi.
- Jedynym rozwiązaniem problemu jest rozmowa - podkreśla Paweł Bartnik, przewodniczący Rady Miasta w Szczecinie. - Rozumiem nerwy aktorów. Oni muszą wiedzieć jakie są plany dotyczące ich teatru. Nie można ich pomijać. Mało tego, te plany powinny powstawać wspólnie z nimi.
A na razie (przyznał przewodniczący Bartnik), trzeba zorganizować spotkanie, na którym padną odpowiedzi na pytania: czy budujemy teatr, jak długo będzie powstawał i gdzie w czasie budowy ma funkcjonować?
Przewodniczący RM dodał, że już rozmawiał o teatrze z wiceprezydentem ds. Kultury Marcinem Biskupskim.
- Spotkam się też z marszałkiem Geblewiczem - zapewnił radny.