Szemud dał z siebie wszystko! 26. Światowy Zjazd Kaszubów przyciągnął tłumy. Podsumowujemy
26. edycję Światowego Zjazdu Kaszubów poprzedziła szczególna uroczystość. Przedstawiciele samorządów województwa pomorskiego i zachodnio-pomorskiego spotkali się na drodze S6, by odsłonić tablicę z napisem "Trasa Kaszubska -Kaszëbskô Darga". Pierwszą z wielu, bo na całej trasie od Gdańska do Szczecina będzie 50 takowych. Część z nich już można zobaczyć na zjazdach z ekspresówki.
W wydarzeniu uczestniczył też m.in. Stanisław Bukowiec, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
- Ta droga ma bardzo ważne znaczenie gospodarcze, turystyczne, rozwojowe - nie tylko dla Pomorza, ale i dla całego kraju, a nawet międzynarodowe. Ona ma łączyć zachód Europy, Niemcy, Polskę z krajami bałtyckimi - mówił Stanisław Bukowiec. - Chcemy pokazać wielkiej Europie to, co mamy najcenniejszego - tradycje, kulturę, nasze wartości.
Na tym odsłonięciu był marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk.
- Społeczność Kaszubska jest wdzięczna za dotrzymanie słowa - dodał.
Szemud i Luzino przywitały gości
Tradycyjnie na Światowy Zjazd Kaszubów można było przyjechać pociągiem Transcassubia. Tym razem skład wyruszał z Kartuz, zahaczając po drodze m.in. o Żukowo, Trójmiasto, a także Rumię, Redę i Wejherowo. Bieg kończył w Luzinie, gdyż do samego Szemudu tory niestety nie dochodzą. Ale także tutaj organizatorzy o wszystko zadbali, nawet podwójnie...
Przede wszystkim w obchody bezpośrednio włączyły się władze Luzina, które powitały tłum Kaszubów, by następnie odeskortować ich autobusami do sąsiada. Z kolei Szemud stworzył własne tory, stację, a nawet pociąg - co prawda tylko ozdoby, ale nie mniej istotne dla uczestników wydarzenia.
Korowód ciągnął się po horyzont
Samo świętowanie w Szemudzie na dobre rozpoczęła msza w tutejszym kościele. Po nabożeństwie z czytaniami w języku kaszubskim wszyscy zebrani przemaszerowali ulicami aż pod szemudzki stadion.
W barwnym korowodzie szły party ZKP z całego Pomorza - od gospodarzy z gminy Szemud poprzez reprezentantów z sąsiednich Kartuz, Żukowa i Wejherowa, aż po duże grupy z Kościerzyny, Pucka czy Chojnic i Brus. Jak na światowy zjazd przystało, pojawiło się również wiele osób z zagranicy. Między czarno-żółtymi chorągwiami kaszubskimi można było więc ujrzeć powiewające flagi Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, a nawet USA oraz Nowej Zelandii.
Ale nie tylko pieszo podróżowali uczestnicy. Na czele ruszyli też rowerzyści i motocykliści - każdy z obowiązkowym szalikiem oraz flagą w barwach Kaszub. O radosną oprawę zaś zadbali liczni muzycy. Przede wszystkim były to Orkiestra Dęta Gminy Szemud i Orkiestra Baczków z odległej gminy Bochnia w Małopolsce. Jednak właściwie każda delegacja przybyła dodatkowo ze swoimi grajkami, zawsze chętnymi do wesołego świętowania.
Sam korowód ciągnął się właściwie przez ponad pół wsi. A wiedząc, jak stosunkowo długą miejscowością jest Szemud, świadczy to o ogromnym zainteresowaniu tegorocznym zjazdem.
Szemud poszedł na całość
Śledzący historię zjazdów mogą mieć w pamięci wyjątkowy występ przedstawicieli gminy Szemud jeszcze na ubiegłorocznej imprezie w Kościerzynie. Zaangażowanie tutejszych już wtedy sugerowało, iż w tym roku zobaczymy coś niepowtarzalnego. Organizatorzy zdecydowanie sprostali tym oczekiwaniom...
- Ten zjazd jest niesamowity, fantastyczny, wspaniały. Panie wójcie, proszę trochę przystopować mimo wszystko - śmiał się Jan Wyrowiński, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Zebranych na stadionie oficjalnie przywitał wspomniany już wójt gminy Szemud Ryszard Kalkowski. Szef lokalnego samorządu, odpowiedzialnego za przygotowanie imprezy, sam był pod wrażeniem popularności tegorocznego zjazdu, ciesząc się, że tak wielu postanowiło przybyć do tej niepozornej (acz w ostatnich latach już dobrze znanej na Pomorzu) wsi.
- To dla nas wielki zaszczyt, że właśnie tu, w naszej gminie, odbywa się 26. Światowy Zjazd Kaszubów. To nie tylko święto naszej kultury. To manifestacja naszej dumy, jedności i pamięci - mówił Ryszard Kalkowski. - Święto języka, kultury, muzyki, a przede wszystkim ludzi dumnych ze swoich korzeni, gotowych je pielęgnować.
Na zjeździe nie zabrakło i licznych gości, w tym członkiń Rady Ministrów Barbary Nowackiej i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, parlamentarzystów z Kaszub oraz przedstawicieli właściwie wszystkich samorządów kaszubskich - czy to na scenie, czy pod nią, bo wielu po prostu przybyło bawić się wraz z innymi mieszkańcami.
Szczególne wyróżnienie dla burmistrza Brus
Od kilku lat Zarząd Główny ZKP wręcza podczas zjazdy tzw. Bursztynową Klekę - specjalną nagrodę dla samorządowca, który w sposób szczególny dba o sprawy kaszubskie. Tym razem powędrowała ona do Witolda Ossowskiego, burmistrza Brus.
Z kolei ta druga kleka - tradycyjny symbol organizacji kolejnego zjazdu - została przekazana na ręce prezydent Gdyni Aleksandry Kosiorek. To właśnie tam, idealnie na 100-lecie nadmorskiego miasta, organizowana będzie 27. edycja Światowego Zjazdu Kaszubów.
- To ogromny zaszczyt, że akurat w takiej dacie, bardzo ważnej dla wszystkich gdynian, będziemy gościć u siebie Państwa. Bardzo się z tego cieszymy i bardzo dziękujemy - mówiła prezydent Gdyni. - Obiecujemy, że wywiążemy się z tego zobowiązania.
Uroczystemu otwarciu zjazdu w Szemudzie towarzyszył dodatkowo szczególnie międzynarodowy element. Legitymację ZKP otrzymał bowiem Jeff Turkowski, działacz polsko-kaszubski z USA, a także dyrektor Instytutu Kultury Kaszubskiej i Muzeum Polskiego w Winonie w stanie Minnesota.
Szemud bił rekordy
Jakby jeszcze mało Szemudowi było niezrównanego zainteresowania imprezą, organizatorzy 26. zjazdu pragnęli pobić dwa rekordy tego dnia. Pierwszy to największa flaga kaszubska - stworzyli chorągiew o długości ponad 50 m i szerokości ok. 3 m. Na miejscu pracowali przedstawiciele Biura Rekordów, analizujący, czy faktycznie to największa taka flaga na świecie.
Ale od 4 lat uczestnicy próbują również pobić rekord w jednoczesnej grze na diabelskich skrzypcach. Dotąd należał on do Kartuz, gdzie wspólnie zagrało 78 muzyków. Szemud jednak na poważnie podszedł do tematu, przygotowując nawet warsztaty z budowy diabelskich skrzypiec dla mieszkańców gminy. Na samych tych zajęciach powstało ponad 100 instrumentów. Ostatecznie zagrało ponad 505 osób!