Szpitale powiatowe w Podlaskiem pod presją finansową. Ministerstwo zapowiada miliardy
– Nie możemy pozwolić, żeby środki na podwyżki były wypłacane kosztem pieniędzy przeznaczonych na leczenie pacjentów – mówi Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, który niedawno spotkał się z przedstawicielami związków zawodowych i samorządów.
Jak wyjaśnił w rozmowie z Kurierem Porannym, deklaracje Ministerstwa Zdrowia nie rozwiewają obaw dyrektorów placówek.
– Czekamy na konkretne dokumenty. Dopiero gdy się pojawią, będziemy mogli oszacować, czy środki rzeczywiście wystarczą – stwierdził.
Problem komplikuje również struktura zatrudnienia – aż 70% lekarzy w szpitalach powiatowych pracuje na kontraktach. Oznacza to konieczność uwzględnienia w finansowaniu również umów cywilnoprawnych.
Groźba protestów
Prezes Malinowski nie ukrywa, że sytuacja może doprowadzić do protestów.
– Każdy dyrektor ma obowiązek wypłacić podwyżki od 1 lipca, ale wielu z nas po prostu nie ma z czego – zaznaczył. To oznacza, że część szpitali może naruszyć przepisy, nie realizując ustawowych podwyżek.
Ministerstwo obiecuje miliardy
Minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy do placówek ochrony zdrowia trafi prawie 18 miliardów złotych. Środki te mają pochodzić m.in. z rekomendacji AOTMiT, nadwykonań oraz premii za przekroczenie ryczałtu.
Od lipca maksymalna ustawowa pensja wzrośnie do 11 863 zł brutto, co oznacza podwyżkę o prawie 1500 zł miesięcznie. Tymczasem z analiz przygotowanych na potrzeby Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych wynika, że realne potrzeby wynoszą 18–19 miliardów złotych rocznie.
Nowy zestaw laparoskopowy już w Szpitalu w Łapach. Podniesie jakość świadczonych usług medycznych
Dyrektorzy szpitali: „Dopiero w sierpniu będzie można cokolwiek wyrównać"
– Mamy ustawowy wzrost wynagrodzeń o 14,5%, ale kontrakt ze szpitalem wzrósł jedynie o 6,05% – mówił Jan Bajno, dyrektor szpitala w Zambrowie. – Realnie dopiero w sierpniu uda się coś uregulować, ale zapewne nie wszystko.
Jeszcze trudniejsza sytuacja panuje w Hajnówce. Jak poinformował podczas Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego starosta Andrzej Skiepko, w 2023 roku szpital osiągnął ponad 4 mln zł nadwyżki. Jednak po pierwszym półroczu 2024 roku, po wypłacie nadwykonań, w kasie szpitala pozostało zaledwie 100 tys. zł.
– Wciąż odczuwamy skutki wcześniejszych podwyżek. Zastanawiamy się, jak sfinansować kolejne – mówił starosta podczas.
Starosta hajnowski dodał, że skala problemu jest ogólnokrajowa. Na zgromadzeniu powiatów w Karpaczu z udziałem ponad 300 starostów wielu z nich przyznało, że nie wypłacili poprzednich podwyżek. W związku z tym w całym kraju toczy się wiele spraw sądowych.
- My wypłaciliśmy wszystkie podwyżki i chcemy to robić dalej – mówi Skiepko. – Ale nie wiemy, jak długo damy radę bez realnego wsparcia finansowego z Warszawy.
Sytuacja jest niestabilna
Błażej Buńkowski, wicestarosta moniecki, wskazuje na dalsze pogłębianie się strat.
– Zbliża się lipiec, a z nim kolejne podwyżki. Do tej pory zapłaciliśmy już 300 tys. zł za nadwykonania. Nie mamy pewności, że kolejne podwyżki zostaną pokryte – powiedział.
Adam Dębski, dyrektor szpitala w Augustowie, ostrzega, że jego placówce grozi utrata płynności finansowej.
– Po czterech miesiącach tego roku mamy już 2,5 mln zł straty. Fundusz nie zapłacił nam za nadwykonania o wartości 1,7 mln zł – powiedział.
Propozycja współpracy szpitali powiatowych i klinicznych
Podczas obrad Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego prof. Janusz Dzięcioł z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku zaproponował pogłębienie współpracy między szpitalami powiatowymi a klinicznymi. Wskazał na niskie obłożenie niektórych oddziałów powiatowych, np. pediatrycznych.
– Są oddziały, gdzie zajęte są tylko 4 z 12 łóżek. Dyrektorzy nie zamykają ich, bo źle by to wyglądało. Gdyby jednak wdrożyć współpracę – np. zdalne konsultacje z klinikami – można byłoby lepiej zarządzać ruchem pacjentów – mówił profesor.
Zwrócił też uwagę na przeciążenie szpitali referencyjnych: – W województwie działa 16 SOR-ów, a 40–50% pacjentów trafia do szpitala wojewódzkiego w Białymstoku lub szpitala klinicznego. Potrzebujemy bardziej efektywnego systemu.