Szubin: Rekonstruktorzy w akcji czyli Dom Polski świadkiem wojennej historii
Całe miasto żyło inscenizacją, na którą w sobotę Muzeum Ziemi Szubińskiej zaprosiło mieszkańców przed swoją siedzibę. Placówka mieści się w Domu Polskim, który był niemym świadkiem wielu podniosłych, ale też dramatycznych chwil w historii Szubina.
Wzniesiono go ze składek polskiej ludności i oddano do użytku w 1912 r. To tu w czasach zaborów mieszkańcy Szubina śpiewali patriotyczne pieśni i przygotowywali przedstawienia ku pokrzepieniu serc. Tu ćwiczyli członkowie Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" i śpiewał chór "Halka".
Świadek historii
- Historia tego budynku na trwałe splotła się z historią naszego miasta. Gdyby potrafił mówić mógłby nam dużo opowiedzieć o czasach kiedy budowaliśmy wolną Polskę po 146 latach zaborów - mówiła zapowiadając inscenizację Kamila Czechowska, dyrektor Muzeum Ziemi Szubińskiej.
Ale przygotowując pokaz sięgnięto do czasów nieco późniejszych, do roku 1939 r. i lat drugiej wojny światowej.
Dom Polski był najpierw świadkiem hucznych obchodów z okazji 20-lecia walk powstańczych, które zorganizowano tu w styczniu 1939 r., potem wybuchu wojny i represji. To w nim Niemcy urządzili obóz dla mieszkańców Szubina i okolicznych wsi wysiedlanych następnie do Generalnej Guberni. Więziono w nim także polskich żołnierzy biorących udział w kampanii wrześniowej, a potem jeńców brytyjskich.
Wszystko to pokazano podczas inscenizacji, w której oprócz pasjonatów z Towarzystwa Historycznego w Kcyni, rekonstruktorów z Nakła i Budzynia, krótkofalowców z Bydgoszczy oraz harcerskiej grupy rekonstrukcyjnej z Bydgoszczy wzięli udział także sami mieszkańcy.
Na apel pracowników muzeum odpowiedziała spora grupa osób w tym m. in. szubińscy radni, artyści, nauczyciele czy właściciele firm. Wielu - jak np. Piotr Adamczewski z Rynarzewa - zgłosili się całymi rodzinami. Niektórzy z uczestników wykazali się naprawdę dużym talentem aktorskim, choćby radny Stanisław Wypych czy Hanna Zawadzka-Pleszyńska, szubińska malarska i szefowa Szubińskiej Grupy Plama's.
- Nie jesteśmy zawodowcami, ale uczymy się, bo chcemy w takich wydarzeniach uczestniczyć - mówił w imieniu osób zaangażowanych w inscenizację Stanisław Wypych. Dziękował paniom z muzeum za pomysł i inicjatywę. - Bez nich by się to nie odbyło. Oddały całe swoje serce i pracę - podkreślał radny.
Inicjatywę wsparła Warszawa
- Dzisiejsze wydarzenie nie byłoby możliwe, gdyby nie projekt "Wielka historia w małym mieście Szubin", który realizujemy przy dofinansowaniu Muzeum Historii Polski w Warszawie - wyjaśniała licznie zgromadzonym widzom Kamila Czechowska. Podkreśliła też, że wybrana data wydarzenia: 27 września - nie jest przypadkowa. To data powstania Polskiego Państwa Podziemnego.
A wśród widzów m. in. Bożena Iciak, córka Michała Soboty, który przed II wojną światową i po wojnie był właścicielem Domu Polskiego w Szubinie. A także Danuta Siewkowska i jej siostra prof. Elżbieta Szubertowska, a także Mieczysław Lubawy, których wspomnienia okazały się bezcenne podczas przygotowywania inscenizacji.
Atmosferę czasów przedwojennych, a potem lat okupacji pomagała odtworzyć organizatorom kapela podwórkowa "Ferajna Bydgoska", która najpierw grała przedwojenne szlagiery potem "Siekiera, motyka" i inne piosenki popularne w czasie okupacji niemieckiej.
Posmakować też można było w Szubinie kuchni lat wojennych. W menu m. in. zupa z soczewicy i pieczony ziemniak.