Tadeusz Duda na celowniku wszystkich służb. Czwarty dzień poszukiwań
Spokojna wieś zamieniła się w epicentrum działań policyjnych
Kiedy wjeżdża się do miejscowości Stara Wieś w powiecie limanowskiem, wszystko wygląda inaczej niż na co dzień. Kiedyś spokojne miejsce z dnia na dzień straciło sielski klimat. Widać to wszędzie. W ramach obławy policyjnej powstały specjalne punkty kontrolno-blokadowe, w których funkcjonariusze sprawdzają wszystkie samochody - zarówno te, które chcą do wsi wjechać, ale także te, które chcą ją opuścić.
Na każdym rogu stoją policyjne radiowozy, a funkcjonariusze liczeni są już w setkach. Z danych, jakie przekazała nam policja, na miejscu stacjonuje pół tysiąca wyszkolonych mundurowych. Centrum ich działań jest tamtejsza szkoła. Ledwie ucichł w niej gwar uczniów, a natychmiast obiekt przejęli policjanci, którzy odbywają tam narady i od czterech dni pracują używając wszystkich dostępnych środków, aby namierzyć 57- letniego mężczyznę.
- Teren jest bardzo rozległy, górzysty i mocno zalesiony. Cały obszar jest nieustannie monitorowany. Trzeba pamiętać, że poszukiwany jest uzbrojony, niebezpieczny i nieprzewidywalny więc funkcjonariusze mogą zachować wszelkie środki ostrożności. Robimy wszystko co w naszej mocy, aby jak najszybciej ustalić miejsce ukrywania się mężczyzny - przekazała nam obecna na miejscu rzeczniczka limanowskiej policji Jolanta Batko.
Mieszkańcy są przerażani, ale starają się żyć normalnie
Tragedia wstrząsnęła całą okolicą. Mieszkańcy nie mogą otrząsnąć się po piątkowych wydarzeniach, a fakt, że Tadeusz Duda nadal jest na wolności potęguje strach. Jak zwykle w takich sytuacjach jedni boją się mniej, inni bardziej. We wsi trwają prace polowe, można spotkać mieszkańców na rowerach, a także rodziców z dziećmi. Ludzie muszą też robić zakupy. To właśnie przy lokalnym sklepie udało nam się porozmawiać z mieszkańcami.
- Nie możemy się pogodzić z tym co się stało. Od piątku modlimy się za tą zmarłą parę, bo przecież ich znaliśmy, widywaliśmy w kościele. Żyjemy tą nieprawdopodobną tragedią. Znam tutaj wszystkich i Dudę też znałem. Wszyscy to bardzo przeżywamy i chcielibyśmy odetchnąć z ulgą wiedząc, że jesteśmy już bezpieczni - powiedział nam jeden z mieszkańców.
Mieszkańcy miejscowości zgodnie podkreślają, że sytuacja jest bardzo trudna i dopiero znalezienie poszukiwanego może sprawić, że będą spać spokojnie. Wśród miejscowych dużo dyskutuje się też na temat 57- latka.
- Znam Tadka od 1998 roku. Tutaj się ożenił, a ja pracowałem z jego teściem. Wiem czemu jest taki problem, żeby go namierzyć. On jest doskonale na wszystko przygotowany, to jest bardzo wysportowany człowiek. Świetnie się orientuje w tutejszych lasach, bo tutaj polował na dzikie zwierzęta. Znałem też tą zmarłą dziewczynę i całe jej rodzeństwo. Bardzo porządne dzieci. Tadek musiał być w ogromnej desperacji, że to zrobił. Mi się to w głowie nie mieści. To był tak pracowity człowiek, choć teraz się dowiaduje, że już wcześniej tam się działo dużo złego. Ja o tym wcześniej nie widziałem - mówił nam inny spotkany mieszkaniec.
Służby w pełnej gotowości
Choć czwarty dzień poszukiwań nie przyniósł przełomu, mundurowi są w pełnej gotowości. Małopolska Policja uruchomiła specjalną całodobową infolinię, przeznaczoną tylko pod akcję poszukiwawczą za 57-latkiem. W związku z trwającymi, intensywnymi poszukiwaniami w bezpośrednim sąsiedztwie Starej Wsi oraz pobliskich obszarów leśnych, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krakowie apeluje o czasowe zaniechanie wszelkich aktywności w lasach na tym obszarze. Na miejscu pracuje cały czas około pół tysiąca mundurowych i 100 kontrterrorystów.