Gorlice: Tajne spotkanie w sprawie Klimkówki? Stan wody budzi niepokój
Co prawda zbiornik spełnia dzisiaj swoją główną rolę, zabezpieczając miasto przed powodzią, ale jego stopniowe wysychanie może sprawić, że wody na potrzeby regionu może brakować, życie biologiczne w zbiorniku i rzece umrze, tak samo zresztą, jak turystyka nad zalewem, która już teraz jest w stanie agonii.
- Widzimy te zagrożenia i zdajemy sobie z nich sprawę, dlatego poprosiliśmy o spotkanie i przedstawicieli Wód Polskich w tym kierownictwa zapory w Klimkówce - mówi Rafał Kukla, burmistrz Gorlic i zarazem przewodniczący Związku Gmin Ziemi Gorlickiej, który był organizatorem spotkania. - O ile na razie ani dla miasta, ani dla gmin, które korzystają z sieci Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej wody na razie nie brakuje i nie będzie ona reglamentowana, to jej jakość poniżej zapory jest dużo gorsza niż wówczas, gdy wypełnienie zbiornika jest większe. Taka sytuacja sprawia, że system oczyszczania jest obciążony, filtry szybciej się zamulają, a więc i koszty utrzymania sieci i oczyszczania wody do jej odpowiedniego poziomu, są wyższe - tłumaczy Rafał Kukla.
Przewodniczący ZGZG podkreśla również, że nie mniej istotne jest zachowanie życia biologicznego w samym zbiorniku, ale też w rzece, która przepływa przez miasto. Do tego dochodzi nie mniej ważny interes wędkarzy i turystów, którzy upodobali sobie Zalew w Klimkówce na letni wypoczynek.
Przedstawiciele Wód Polskich, Rafał Czech - dyrektor Zarządu Zlewni w Jaśle oraz Piotr Przybylski, kierownik Zbiornika Wodnego w Klimkówce przedstawili schemat działania i instrukcję według której działa zapora wodna w Klimkówce. Okazuje się, że ta od 1994 roku, czyli od zalania zbiornika niewiele się zmieniła, mimo że modyfikacje w pracy zapory są analizowane i podejmowane przez Wody Polskie systematycznie co kilka lat.
- Ochrona przeciwpowodziowa jest najważniejsza, ale podczas spotkania opracowaliśmy schemat według którego jasno określiliśmy, że w instrukcji trzeba zadbać o wytyczne dotyczące zabezpieczenia w wodę w przypadku suszy, o życie biologiczne w zbiorniku i w dalszej kolejności o interesy wędkarzy i turystów. Co istotne i dające nadzieję na zmiany, przedstawiciele Wód Polskich przyznali nam rację - tłumaczy Rafał Kukla.
Argumentem, który może działać na korzyść zmian jest fakt, że w sytuacjach kryzysowych każda z instrukcji, określająca zasady pracy zapór wodnych jest dokumentem, idącym w odstawkę, w obliczu decyzji wojewody, który takim sztabem zarządza.
- Po spotkaniu zarówno Związek Gmin Ziemi Gorlickiej, jak i Polski Związek Wędkarski wystosują swoje postulaty na piśmie i skierują je zarówno do Wód Polskich, jak i do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Liczymy, że w trybie pilnym uda się zmodyfikować pozwolenie wodno-prawne, które stanowi instrukcję pracy zapory, by w obliczu zmian klimatu i pogłębiającej się suszy zadbać o interesy wszystkich - dodaje Rafał Kukla.