Tarnów: Kłopoty z budową ronda i przejścia podziemnego w centrum
Duże pieniądze na nowe rondo dla Tarnowa
Miasto rok temu dowiedziało się, że na przebudowę układu komunikacyjnego na jednym z najważniejszych skrzyżowań dostanie blisko 25 milionów złotych dofinansowania z Funduszy Europejskich dla Małopolski. Projekt był już gotowy, dlatego wydawało się, że rozpoczęcie planowanej już od kilku lat inwestycji to jedynie kwestia czasu. Nic bardziej mylnego. Realizacja zadania ponownie utknęła bowiem na etapie uzgodnień i przygotowań.
- Procedura ZRID jest cały czas na etapie rozpatrywania przez wojewodę, między innymi z powodu dwóch odwołań, wniesionych przez osoby, które prowadzą działalność i są właścicielami gruntów w sąsiedztwie planowanego ronda - tłumaczy Maciej Włodek, zastępca prezydenta Tarnowa.
Jak dodaje, uzyskanie decyzji ZRID jest konieczne do tego, aby można było ogłosić przetarg i wyłonić wykonawcę inwestycji, której koszt szacowany jest wstępnie na ok. 30 milionów złotych.
W ramach inwestycji powstanie rondo turbinowe z dwoma pasami ruchu, buspas, nowe oświetlenie, oddzielne ciągi dla pieszych i rowerzystów, a także nowoczesne przejście podziemne w okolicach Centrum Handlowego "Świt", gdzie w ub. roku ustawiono sygnalizację świetlną. Przebudowane zostaną dwa przystanki autobusowe. Od nowa zrobiona ma zostać także cała instalacja wodociągowa i sanitarna.
Z projektantem nie ma kontaktu
Maciej Włodek liczy na to, że decyzja ZRID zostanie wydana w najbliższych tygodniach, aby można było ogłosić przetarg, wyłonić wykonawcę i rozpocząć prace jeszcze w tym roku. To istotne w kontekście pozyskanego dofinansowania unijnego.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z Urzędem Marszałkowskim. Zostali poinformowani o tym, że przedłuża się procedura ZRID-owska , ale mają też wiedzą o naszych działaniach związanych z koniecznością wyłonienie nadzoru zastępczego - tłumaczy zastępca prezydenta Tarnowa.
To konsekwencja braku kontaktu z projektantem nowego układu komunikacyjnego w rejonie skrzyżowania Krakowska-Narutowicza-Sikorskiego. Chodzi o tego samego wykonawcę, który przygotowywał również projekt przebudowy ulicy Lwowskiej, gdzie inwestycję trzeba było wstrzymać z powodu błędów i rozbieżności w dokumentacji względem stanu faktycznego.
- W przypadku ronda na razie nie mamy zdiagnozowanych błędów projektowych, ale postępowanie obejmowało także nadzór autorski nad realizowaną inwestycją. W trakcie prac wychodzą na jaw bowiem różne nieprzewidziane wcześniej kwestie, występują kolizje z sieciami i dlatego ten nadzór i stały kontakt z wykonawcą projektu jest konieczny - dodaje Maciej Włodek.
Wyłonienie nadzoru zastępczego oznaczać będzie konieczność wydatkowania przez miasto dodatkowych pieniędzy.
Realizacja inwestycji po zakończonym przetargu może potrwać nawet dwa lata. To oznacza, że na nowe, stałe rondo mieszkańcy Tarnowa będą musieli poczekać do 2027 roku.
W planach jest też kolejne rondo przy Owintarze
Jak dodaje Grzegorz Wałęga, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie nadal aktualne są także plany dotyczące budowy kolejnego - w odległości ok. 200 metrów, mniejszego ronda na skrzyżowaniu ul. Narutowicza i Bandrowskiego. Tu również na etapie wydawania decyzji ZRID pojawiły się odwołania i procedura się przedłuża. Rondo związane jest m.in. planami budowy dużego osiedla mieszkaniowego na terenach po byłym Owintarze i koniecznością wykonania nowego układu komunikacyjnego, który usprawni ruch w tym miejscu, a zwłaszcza wyjazd z Bandrowskiego.