Tatry: Trzeci dzień poszukiwań. Nadal nie ma śladu po zaginionym 55-latku z Nowego Sącza
We wtorek 22 października akcja poszukiwawcza była kontynuowana zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie Tatr. Ratownicy wykorzystali drony, zespoły piesze oraz śmigłowiec. Niestety, jak poinformował Grzegorz Kubicki z TOPR, działania nie przyniosły żadnych rezultatów.
- Nie udało się odnaleźć ani mężczyzny, ani żadnych śladów - mówi Kubicki.
TOPR przeszukał rejon Doliny Pysznej, Starorobociańskiej, Jarząbczej, a Słowacy doliny Raczkową, Wąską, Bystrej i Kamienistą.
Z informacji uzyskanych od turystów, którzy w poniedziałek przebywali w rejonie Bystrej, wynika, że poszukiwany mógł zejść na stronę słowacką. To właśnie tam dziś - w środę 23 października - działania kontynuują służby Horskiej Zachrannej Służby. Ratownicy TOPR są gotowi do wznowienia akcji po polskiej stronie, gdy tylko ustanie silny wiatr, który od rana uniemożliwia użycie śmigłowca.
Grzegorz Samoder w poniedziałek rano wyruszył samotnie na szlak prowadzący na Bystrą. Około godziny 13:30 przesłał rodzinie zdjęcie wykonane na szczycie. Od tamtej pory nie ma z nim kontaktu. Jego samochód został odnaleziony na parkingu przy Raczkowej Dolinie, w pobliżu słowackiej miejscowości Pribylina.
Zaginiony był dobrze przygotowany do wyprawy - miał ze sobą czekan, a świadkowie twierdzą, że posiadał również raki. Mimo to warunki w górach są wymagające. Powyżej 1800 m n.p.m. zalega twardy, zlodowaciały śnieg, a silny wiatr dodatkowo utrudnia działania ratownicze. W takich warunkach nawet doświadczeni turyści mogą mieć trudności z orientacją i zejściem ze szlaku.
Służby ratunkowe apelują do wszystkich, którzy w poniedziałek 20 października przebywali w rejonie Bystrej, o kontakt. Każda informacja, zdjęcie czy obserwacja może okazać się kluczowa dla dalszych działań.