Pleśna: Dziki niszczą pola uprawne
Dziki zamieniają pola uprawne w pobojowiska
Zniszczone uprawy zbóż, kukurydzy czy ziemniaków. To w ostatnim czasie częsty widok na polach w gminie Pleśna. Rolnicy załamują ręce i liczą straty. Panu Kamilowi dziki zmasakrowały ponad dwa hektary kukurydzy, która była przeznaczona na paszę dla bydła.
- Skosiły mi nie tylko te plantacje, ale także zryły mi łąki i inne uprawy - kręci głową Kamil Więcek, rolnik z Pleśnej. - Co roku tracę coraz więcej. Wygląd pól po przejściu dzików można porównać do bardzo mocnego gradobicia - dodaje. Skala zniszczeń spowodowanych przez te zwierzęta w jego gospodarstwie sięga od pięciu nawet do dziesięciu hektarów.
W podobnej sytuacji jak pan Kamil są także inni rolnicy z gminy Pleśna. Na dziki skarżą się mieszkańcy m.in.: Janowic, Rychwałdu czy Lubinki.
- Jak się nie ogrodzi pola, to nie ma po co siać czy sadzić, bo robią takie spustoszenie, że później zbiór jest nieopłacalny - podkreśla Marek Krakowski, sołtys Janowic.
Skargi na dziki napływają nie tylko od samych rolników. Interweniują także pozostali mieszkańcy gminy.
- Ludzie boją się o dzieci, a po zmroku nawet sami nie wychodzą. Zdarza się nawet, że zwierzęta podchodzą pod sam dom - podkreśla Marek Krakowski.
Rolnicy domagają się większego odstrzału dzików
Mieszkańcy są przerażeni liczbą dzików w gminie Pleśna. Uważają, że problem rozwiązałby większy odstrzał zwierząt. O pomoc w rozwiązaniu problemu poprosili wójta gminy Pleśna.
- Wójt nie ma kompetencji w tej kwestii, więc byłem inicjatorem spotkania zorganizowanego przez Małopolską Izbę Rolniczą, przy udziale kół łowieckich "Jeleń" i "Jaźwiec" oraz Nadleśnictwa Gromnik, żeby wszyscy mogli porozmawiać i sprawę wyjaśnić - podkreśla Józef Knapik, wójt gminy Pleśna.
- Oczekujemy zdecydowanych działań od myśliwych. Domagamy się większego odstrzału dzików i zmiany koła łowieckiego - podkreśla Kamil Więcek.
Jak przyznaje łowczy Kazimierz Lubera z Koła Łowieckiego Jeleń Pleśna, dziki nie będą stale przebywać w jednym miejscu.
- Są przejściową zwierzyną, która migruje. Podchodzą pod domy, ponieważ są wypychane z tamtejszych lasów przez grzybiarzy, quadowców, crossowców czy wilka, który się pojawił - podkreśla.
Dodaje, że odstrzał dzików odbywa się zgodnie z ustalonym planem, ale myśliwi starają się reagować na różne sytuacje.
- W ubiegłym roku mieliśmy plan na odstrzał 50 dzików, a odstrzeliliśmy 90. W tym roku zaplanowaliśmy 65, a pozyskanych mamy już 48. Nikt nie przestaje eliminować dzików, tym bardziej że my też płacimy z własnych środków szkody rolnikom - przyznaje Kazimierz Lubera, łowczy z Koła Łowieckiego Jeleń Pleśna.
Rolnicy liczą straty, a koła łowieckie płacą odszkodowania
Właściciele zniszczonych posesji czy pól mogą bowiem składać wnioski o odszkodowanie do koła łowieckiego, które odpowiada za liczebność zwierząt w danym miejscu. W gminie Pleśna było ich trochę. Tylko od kwietnia do połowy października Koło Łowieckie Jeleń Pleśna wypłaciło odszkodowania na sumę ponad 30 tysięcy złotych.
- Mamy już dość ignorowania naszych problemów. Tracimy czas i pieniądze, a odszkodowania nam tego nie rekompensują - przyznaje pan Kamil.