Nadciąga niż genueński, ale ten gigant ochroni Śląsk i południe Polski przed powodzią? Zbiornik Racibórz Dolny jest gotowy na wielką wodę
Niż genueński zagrożeniem dla Śląska południa Polski? Eksperci ostrzegają przed możliwymi powodziami w lipcu 2025 Czym jest niż genueński?
Niż genueński to specyficzny układ niskiego ciśnienia, który tworzy się nad Zatoką Genueńską, gdzie zimne powietrze spływające znad Alp zderza się z cieplejszym, wilgotnym powietrzem znad Morza Śródziemnego. Taki układ atmosferyczny często prowadzi do powstawania bardzo intensywnych opadów deszczu, które mogą być długotrwałe i obejmować znaczne obszary Europy Środkowej, w tym południe Polski.
Prognozy na lipiec 2025: niepokojące sygnały
Zgodnie z najnowszymi danymi z modeli pogodowych GFS i ECMWF, niż genueński ma uformować się między 7 a 10 lipca i z dużym prawdopodobieństwem zatrzymać się nad Polską na kilka dni. Takie zjawisko grozi nie tylko intensywnymi opadami, ale również ryzykiem powodzi błyskawicznych i wezbraniami rzek.
Meteorolodzy prognozują, że w niektórych regionach południowej Polski może spaść od 100 do nawet 200 mm deszczu w ciągu kilku dni. Dla porównania – to więcej niż średnia miesięczna suma opadów w całym lipcu.
Alerty pogodowe i obszary zagrożone
IMGW oraz Rządowe Centrum Bezpieczeństwa już wydały ostrzeżenia hydrologiczne i meteorologiczne I oraz II stopnia dla następujących regionów:
- Małopolska – szczególnie okolice Nowego Sącza, Limanowej i Tarnowa,
- Podkarpacie – zlewnie Wisłoka, Sanu i Wisłoki,
- Śląsk Cieszyński i Żywiecczyzna – obszary górskie z licznymi dopływami rzek,
- Dolny Śląsk – rejony Kotliny Kłodzkiej i Bielska.
Ostrzeżenia obejmują możliwość wystąpienia lokalnych podtopień, osuwisk, a także utrudnień w komunikacji z powodu zalanych dróg.
Czy grozi nam powódź jak w 1997, 2010 czy z 2024?
Eksperci zaznaczają, że choć skala zjawiska może być lokalnie poważna, nie przewiduje się obecnie powtórki z katastrofalnych powodzi z lat 1997 czy 2010. Jednakże scenariusze obejmujące tzw. powodzie błyskawiczne i zalania miejskich dolin rzecznych są jak najbardziej realne.
Szczególnie niebezpieczna może być sytuacja w miejscowościach położonych w wąskich dolinach i u podnóża gór – tam woda może spływać gwałtownie, z dużą siłą, zalewając domy, drogi i tereny uprawne.
Zbiornik Racibórz Dolny jest obecnie największym obiektem hydrotechnicznym w Polsce
Jego zadaniem jest zapewnienie ochrony przeciwpowodziowej dla 2,5 mln mieszkańców w aż trzech województwach: śląskim, opolskim i dolnośląskim.
- Zbiornik ma pojemność 185 milionów metrów sześciennych i jest w stanie zredukować falę powodziową o skali porównywalnej do katastrofalnej fali z 1997 roku – informują Wody Polskie.
Jedno jest pewne, dziś taka powódź, jaka była w 1997 roku nam nie grozi, co nie znaczy, że zagrożeń nie ma. Pojawiły się inne – deszcze nawalne, które powodują zalewania w miastach.
Powódź z 1997 roku – czy grozi nam powtórka? Nie. Ale są inne zagrożenia
- Powodzie miejskie niosą dziś ryzyko dla bezpieczeństwa mienia i zdrowia mieszkańców są przede wszystkim tzw. powodzie miejskie. W minionym ćwierćwieczu w gospodarce wodnej nastąpił ogromny postęp w zakresie inwestycji chroniących przed skutkami powodzi oraz wobec podejścia do tego naturalnego zjawiska. Dziś gospodarowanie wodami uwzględnia wszystkie możliwe aspekty i jest realizowane systemowo, co ogranicza migrację ryzyka powodzi. W samym tylko górnym odcinku rzeki Odry wykonano od 1997r. kilkadziesiąt zadań inwestycyjnych. Kontynuowane są kolejne, w tym budowa odcinków obwałowań oraz zbiorników wodnych, na przykład Zbiornik Kotlarnia – wyjaśnia nam Linda Hofman, rzecznik prasowa reprezentująca Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie -
Jak działa Zbiornik Racibórz Dolny?
[b]- Zbiornik w Raciborzu to tzw. polder, czyli suchy zbiornik przeciwpowodziowy[/b], którego zadaniem jest przyjęcie nadmiaru wody i złagodzenie fali powodziowej do takiego poziomu, by nie stanowiła zagrożenia dla mieszkańców. Wiemy, że wały przeciwpowodziowe poniżej zbiornika są w stanie zapewnić ochronę przed wodą o przepływie ok 2300 m3/s. Będziemy jednak tak sterować odpływem, aby zmniejszyć przepływ poniżej zbiornika do 1210 m3/s, czyli do tzw. wody dwudziestoletniej. Najlepiej wytłumaczyć to na przykładzie: załóżmy, że dopływ wody z górnej Odry zaczyna się zwiększać. Dopóki utrzymuje się przy wspomnianej wartości 1210 m3/s, nic nie robimy, jeśli natomiast wzrasta, zaczynamy go redukować, czyli „dławić falę”. Opieramy się przy tym na prognozach przygotowywanych przez IMGW, które są aktualizowane co kilka godzin. Należy zaznaczyć, że w przypadku fali powodziowej ważna jest nie tylko jej wielkość, ale też objętość. Gdy dopływ do zbiornika przekroczy 2400 m3/s, np. do 3120 m3/s (właśnie tyle wynosił podczas powodzi w 1997 roku), będziemy coraz bardziej intensywnie dławić falę, aż odpływ ze zbiornika nie przekroczy 1600 m3/s, co jest wartością bezpieczną pod względem możliwości przepustowych doliny Odry poniżej – wyjaśnia ekspert Wód Polskich Wojciech Skowyrski, Dyrektor Departamentu Przygotowania i Realizacji Inwestycji.
Na czym polega dławienie fali powodziowej
W zbiorniku, a dokładnie rzecz biorąc na budowli przelewowo-spustowej, znajdują się zasuwy oraz spusty denne. Tworzą one system, którym w automatyczny sposób możemy manewrować. Kiedy poziom wody podnosi się, zamykamy po kolei kolejne zasuwy .Po to, aby nie dopuścić do wypływu ze zbiornika większej ilości wody niż chcemy – dodaje ekspert.
Obecnie czasza zbiornika może przyjąć 185 mln m3 wody
Ma zostać pogłębiona do 300 mln m3. Już to trwa, potrwa to 10 lat. W czaszy zbiornika znajdują się olbrzymie pokłady bardzo dobrej jakości żwiru – szacuje się, że może to być nawet 100 mln m3 kruszywa. Biorąc pod uwagę cenę żwiru – w czaszy zbiornika są miliardy złotych do wydobycia. Obecnie pracuje tam kilka firm, które go wydobywają, jednocześnie pogłębiając czaszę zbiornika i zwiększając również jego tzw. rezerwę powodziową – czyli ilość wody, którą zbiornik może przyjąć i zatrzymać. Chcielibyśmy, aby wydobycie żwiru zakończyło się jeszcze w momencie, gdy zbiornik jest zbiornikiem suchym, bo w przyszłości planujemy przekształcić go w zbiornik mokry, który nie tylko będzie chronił przed powodzią, ale również gromadził wodę na czas suszy.
Zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz Dolny w liczbach
- Koszt inwestycji: ok. 2 mld złotych
- Pojemność obiektu: 185 mln m 3
- Powierzchnia polderu: ponad 26 km 2
- Długość zapór wokół zbiornika: 22 km
- Obszar ochrony przeciwpowodziowej: 600 km 2
- Cel: ochrona przed powodzią 2,5 mln mieszkańców trzech województw: śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego.
- Działanie: polder umożliwia spłaszczenie fali powodziowej oraz opóźnia moment dojścia fali odrzańskiej do ujścia Nysy Kłodzkiej, zmniejszając tym samym prawdopodobieństwo nałożenia się dwóch kulminacji fal (co miało miejsce podczas Powodzi Tysiąclecia w 1997 roku).