Tomasz Siemoniak w Budzisku, na granicy z Litwą. W poniedziałek wracają tam kontrole

Od najbliższego poniedziałku wracają czasowe kontrole na granicy z Niemcami i Litwą. Na razie potrwają 30 dni - do 5 sierpnia.

O tej decyzji mówił w sobotę na przejściu na granicy polsko-litewskiej w Budzisku Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji 

- Powodem tej decyzji jest wspólny problem, który mamy jako Litwa, Polska, Unia Europejska, to jest walka z nielegalną migracją. W szczególności dotyczy to hybrydowej agresji i reżimu Łukaszenki, który ściąga nielegalnych imigrantów i na różne sposoby próbuje ich przerzucać do Polski, Litwy, Łotwy. To są wspólne problemy naszych państw. Wprowadzamy tę kontrolę na granicy polsko-litewskiej po to żeby walczyć z tym procederem, walczyć z przemytnikami ludzi i zatrzymywać nielegalnych migrantów - mówił na konferencji prasowej szef MSWiA. 

Granica wewnętrzna z Litwą ma 104 km długości. Kontrole będą przeprowadzane w 13 miejscach. Kontrola selektywna, prowadzona w sposób ciągły, przez 24 godziny na dobę będzie odbywała się na:

• przejściu granicznym w Budzisku,
• przejściu granicznym w Ogrodnikach
• na przejściu kolejowym w Trakiszkach.

Wyznaczonych zostało także 10 miejsc, w których kontrole prowadzone będą w sposób doraźny. 

Siemoniak podkreślił, że rząd uczyni wszystko, by te selektywne kontrole były jak najmniej dotkliwe. 

W Budzisku głos zabrał także Szef MSW Litwy Władysław Kondratowicz. Poinformował, że Litwa nie planuje przywrócenia kontroli granicznych i nie przewiduje wspólnych patroli polsko-litewskich na granicy. 

- Każda strona ma swoje zadania i je będzie wykonywać. Niemniej jednak nasze siły, czyli funkcjonariusze nie tylko straży granicznej, ale i policji będą ściśle współpracować. Granica z Białorusią, z Łotwą jest długa i dlatego musimy to efektywnie zorganizować - mówił. 

Kontrole na z Niemcami i Litwą potrwają 30 dni, do 5 sierpnia. Jednak rząd nie wyklucza, że ten okres może być przedłużony.