Toruń: Belki cenniejsze niż złoto. Kolejne ciekawe znaleziska na bulwarze
Historia bywa czasami poplątana, a wielka historia bywa poplątana bardzo. Między Bramą Klasztorną i Koszarami Racławickimi archeolodzy badają obszar o powierzchni 21 arów, z czego pozostałości średniowiecznego kompleksu Ducha Świętego zajmują tylko część, ale to wystarczy, aby człowiek z zewnątrz, patrząc na gmatwaninę odkrywanych murów, się pogubił. Od XIII do XVII wieku nasi przodkowie budowali, a przede wszystkim przebudowywali tu sporo, a archeolodzy cały czas trafiają na ślady tych modyfikacji, zarówno poszerzając wykopy, jak i schodząc w głąb. W tym drugim przypadku, jakieś trzy metry pod obecnym poziomem gruntu badacze trafili na pozostałości drewnianych konstrukcji pamiętających początki Torunia.
- One nam wyznaczają poziom użytkowy terenu, który był o trzy metry niższy - mówi prof. Wojciech Chudziak, dyrektor Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Czy są to najstarsze pozostałości szpitala, który powstał tu w połowie XIII wieku i został zniszczony przez Prusów? Czy ten pierwszy szpital był w całości drewniany, a może już w jakiejś części murowany?
- Piotr z Dusburga napisał w swojej kronice, że Prusowie spalili to co się dało spalić, możliwe więc, że część szpitala była jednak murowana - dodaje prof. Chudziak.
Czy to mur pruski z początków istnienia Torunia?
Między belkami trafiają się cegły. Być może pochodzą one z późniejszej konstrukcji murowanej, której twórcy częściowo zniszczyli wcześniejszą zabudowę drewnianą. Jednak mogło być również tak, że archeolodzy odsłonili pozostałości konstrukcji szkieletowej, bowiem to, co nazywamy dziś pruskim murem, było obecne w Toruniu od samych początków miasta. Belki są bardzo solidne, więc trzeba cierpliwie poczekać na wyniki badań dendrochronologicznych. Jak nasi Czytelnicy, szczególnie pasjonaci historii zapewne pamiętają, niedawno pisaliśmy o bardzo ciekawym odkryciu toruńskich archeologów podwodnych, którzy w wodach jeziora lednickiego znaleźli dębową belkę z wyrzeźbioną ludzką twarzą. Dzięki badaniom dendrochronologicznym udało się w tym przypadku bardzo dokładnie ustalić, że drzewo, z którego powstała belka, zostało ścięte koło 967 roku.
Swoją drogą, gdy przed świętem Torunia odwiedziliśmy archeologów pracujących na toruńskim bulwarze, odsłonili oni fragment ceglanej niszy, a przy niej pochówki. Dziś są już dobrze ponad metr głębiej, a nisza okazała się być czymś, co mogło być oknem zaślepionym przy okazji jednej z kolejnych przebudów. W każdym razie zachowanym w bardzo dobrym stanie.
Ile pochówków przebadali jak dotąd archeolodzy?
Jak dotąd archeolodzy przebadali koło 60 pochówków, które znajdowały się tuż przy murach szpitala oraz nieco dalej, gdzie w warstwie datowanej na przełom XIV i XV wieku trafili na kości człowieka, który w odróżnieniu od pozostałych, pochowanych na placach i w linii wschód-zachód, spoczywał na brzuchu. Od innych zmarłych różnił się również tym, że posiadał przy sobie kilka bardzo ciekawych przedmiotów - długi nóż, osełkę i dwadzieścia krzyżackich monet z drugiej połowy XIV wieku, które dla archeologów okazały się bardzo cenną wskazówką w datowaniu znalezisk. O tym skarbie informowaliśmy kilka dni temu.
Badaczom nie udało się jeszcze dotrzeć do najstarszej części cmentarza, która musiała się znajdować przy XIII-wiecznym kościele. Niestety, jego relikty najprawdopodobniej są nieco bardziej na północ, czyli tam, gdzie na początku XX wieku zbudowano nieistniejący już dziś zbiornik gazowy. Nie wiadomo dokładnie, w jakim stopniu przy okazji tej budowy pozostałości świątyni i cmentarz zostały zniszczone. Nie wiadomo również, czy w ogóle czegoś się na ten temat dowiemy, większość terenu po gazowni należy do właściciela pobliskiego hotelu.