Toruń: Chciał rozjechać Martę i Filipa autem. Paweł W. pozostaje zagadką dla psychiatrów. Prokuratura kontynuuje śledztwo
Do dramatu doszło 25 maja przed popularnym klubem tenisowym "Interpadel" przy ul. Kociewskiej w Toruniu. Tutaj 35-letni Paweł W. po kłótni na klubowej imprezie celowo wjechał w małżonków samochodem, powodując u nich poważne obrażenia. Działał z premedytacją, choć był pod wpływem alkoholu - ustaliła prokuratura. I postawiła mężczyźnie zarzut usiłowania podwójnego zabójstwa.
Marta i Filip Szymczukowie doznali poważnych obrażeń. Szczególnie mężczyznę czeka długie leczenie i rehabilitacja. Paweł W. natomiast pozostaje tymczasowo aresztowany. Najnowsze informacje ze śledztwa, do których dotarły "Nowości" dotyczą jego poczytalności i osobowości.
Psychiatrzy w kropce. Prokurator: "Nie są w stanie wydać opinii"
35-letni podejrzany był znajomym młodej toruńskiej lekarki i jej męża. Ale nie była to żadna wielka zażyłość, tylko zwykła znajomość z klubu sportowego. Krytycznej nocy na imprezie doszło do scysji między mężczyznami. Ale czy to może tłumaczyć późniejszy wjazd samochodem w małżonków samochodem? Podobnie jak spożycie alkoholu?
Paweł W. pochodzi ze wsi pod Chełmżą, z gospodarskiej rodziny. Ma średnie wykształcenie i w Toruniu pracował w branży informatycznej. Kawaler, dotąd niekarany. Pracę wykonywał najczęściej z domu, zdalnie, przed komputerem. W klubie tenisowym lubił się rozładować energetycznie. Z wyglądu? Całkiem sympatyczny. Ze zdjęcia profilowego na jednej z platform rozgrywek toruńskich uśmiecha się mężczyzna w okularach, o okrągłej twarzy, z rudawą brodą.
- Spokojny, sympatyczny facet? No, nie do końca. Raczej z rodzaju tych, u których pod skorupą kłębią się emocje. Jak się okazało - nieprzewidywalny. W przeszłości miał epizody depresji. Bywał też agresywny - mówiły "Nowościom" znające go osoby (do wiad.red.).
Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód kontynuuje śledztwo w sprawie Pawła W. i usiłowania zabicia przez niego małżonków. Jednym z kluczowych pytań jest to o poczytalność mężczyzny. Na razie pozostaje bez odpowiedzi.
- Powołani przez nas biegli psychiatrzy i psycholog badali już podejrzanego. Stwierdzili jednak, że po tym standardowym badaniu nie są w stanie wydać jednoznacznej opinii na temat jego poczytalności w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu, a także tego, czy obecnie jest w stanie reprezentować swój interes w śledztwie, a w przyszłości przed sądem. Biegli wskazali na konieczność poddania Pawła W. obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Taka trwa przeciętnie miesiąc, ale w razie potrzeby może być przedłużona - mówi "Nowościom" prokurator Joanna Kordzińska, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód.
Taka obserwacja podejrzanego stosowana jest po to, by psychiatrzy byli w stanie wydać ekspertyzę w przypadkach bardziej skomplikowanych. Odbywa się w specjalnych warunkach - szpitalach do tego przystosowanych.
Śledczy z Torunia nie godzą się na opuszczenie przez Pawła W. aresztu
Teraz prokuratura wystąpi z wnioskiem do sądu o zarządzenie takiej obserwacji wobec Pawła W. Musi jednak znaleźć też i wskazać szpital, w którym się ona odbędzie. W przypadkach toruńskich najczęściej dotąd były to placówki na Pomorzu, np. w Gdańsku. Niestety, kolejka do nich jest długa. Ostatnio śledczy w podobnym przypadku czekali aż 7 miesięcy na termin i rozpoczęcie obserwacji innego podejrzanego.
-Taka sytuacja, nie kryję, wydłuży okres śledztwa w tej sprawie. Uzyskanie opinii na temat poczytalności Pawła W. jest jednak koniecznością - podkreśla prokurator Joanna Kordzińska.
35-latek od krytycznego majowego czasu jest tymczasowo aresztowany. Tego chciała prokuratura i tak zdecydował sąd. W sierpniu trzymiesięczny okres, na jaki areszt zastosowano, dobiegnie końca. Obrońcy Pawła W. - toruńscy adwokaci Piotr Domański i Adam Kozioziembski - mają pełne prawo starać się o uchylenie aresztu dla swojego klienta. Śledczy jednak takiego scenariusza sobie nie wyobrażają.
- Zgodnie z procedurami już niebawem wystąpimy do Sądu Rejonowego w Toruniu o przedłużenie okresu tej izolacji na kolejne miesiące. W naszej ocenie przedłużenie tymczasowego aresztowania dla Pawła w. jest konieczne z uwagi na charakter i wagę zarzucanego mu czynu oraz zaplanowane w śledztwie czynności - mówi prokurator Joanna Kordzińska, mając na myśli przede wszystkim wspomnianą obserwację i wydanie opinii psychiatrów na temat mężczyzny.
Przypomnijmy, że zarzucane Pawłowi W. przestępstwo - usiłowanie zabójstwa - zagrożone jest karą nawet dożywotniego więzienia.
"Nowości" do sprawy będą wracały.
WAŻNE. Torunianie ruszyli z wielką pomocą Marcie i Filipowi
Zaraz po tragedii na rzecz dalszego leczenia, rehabilitacji i powrotu do normalnego życia małżonków z Torunia ogłoszona została zbiórka. Ludzie z całego kraju ruszyli z wielką pomocą. Zbiórka została już zakończona, a Marta i Filip Szymczukowie potrzebują teraz czasu, spokoju i dużo siły. Są rodzicami dwóch małych bliźniaczek.