Toruń: Dawne kioski Ruchu. Niektóre znikają, inne dostały drugie życie
Plac świętej Katarzyny: jeden kiosk usunięto, drugi zionie smutkiem na przystanku
Plac św. Katarzyny to centrum miasta. Dawny kiosk z prasą i tysiącem drobiazgów na rogu placu z ulicą Dąbrowskiego właśnie stąd usunięto. Długo stał opuszczony, niszczał, a imprezowicze regularnie zostawiali tutaj puszki i butelki po alkoholu.
-Smutny to był widok, szczególnie po weekendach - mówią torunianie z tej okolicy. - Samego kiosku żal i bardzo go brakuje. Stał przy przystanku autobusowym, więc zawsze można tu było bilety kupić, gazetę, coś do picia, słodycze i tysiąc innych drobiazgów. No, ale jak już przestał działać, to tylko niszczał i po prostu straszył.
Motocyklista wjechał w pieszego i chciał uciec. Dramatyczne nagranie z Małopolski
Na tym samym Placu św. Katarzyny został drugi nieczynny kiosk. Stoi nadal przy wiacie przystankowej od strony X Liceum Ogólnokształcącego. Jest w lepszej kondycji, a tabliczka głosi, że czuwa nad nim ochrona. Tyle, że i tutaj widok bywa smutny. Pozostawione flaszki, puszki czy pety są sprzątane, ale...
-Za brudasami nikt nie nadąży. Znikną jedne śmieci, to pojawiają się nowe. O, spojrzy pani - znów ktoś flachę po winie tu zostawił- pokazuje mi palcem starszy pan, czekający na autobus.
Na Skarpie i na Rubinkowie też kioski znikają. Wielu żałuje i z sentymentem wspomina
W innych rejonach Torunia jest podobnie, jak w centrum. Opuszczone kioski albo niszczeją i zbierają śmieci, albo właśnie znikają z ulic.
Z osiedla Na Skarpie kilka kiosków już zniknęło. Niedawno żywota dokonał tutaj też ten, który stal na przystanku "Ligi Polskiej". Został już po nim tylko widoczny ślad na chodniku. I wspomnienia, i dyskusje... Tak samo zresztą jak na Rubinkowie, gdzie zniknął choćby kiosk na przystanku "Przybyłów".
"Nie miały racji bytu. Teraz wszystko w Żabce kupisz, takie czasy"- komentują jedni mieszkańcy okolicy. "A właśnie, że szkoda tych kiosków. Fajne rzeczy można było w nich kupić. I życie towarzyskie jakie się przy nich toczyło" - wspominają inni z sentymentem. Nie brakuje też jednak uwag o tym, że kioski nie miały dostępu do wody i WC, a kioskarze prowadzili je w dość upokarzających warunkach.
Wielu słusznie zauważa, że gdyby jednak ktoś miał pomysł na biznes w takim kiosku, to pewnie zyskałby on drugie życie. Takie sytuacje w Toruniu się zdarzają, ale to jednak wyjątki.
Drugie życie kiosków: "Przystanek Tacos", kryptowaluty i barber
Optymistyczne sytuacje się zdarzają, ale najczęściej tam, gdzie kiosk miał naprawdę ciekawą lokalizację. W centrum Torunia takim niepodważalnie był kiosk Ruchu przy Łuku Cezara, na placu Rapackiego (formalny adres to ul. Piekary). Tutaj codziennie przechodzą rzesze ludzi, a sam punkt jest solidny - to nie przenośna budka, tylko przestrzeń wbudowana w mury.
Ten kiosk najpierw długo stał zamknięty. Jednak ożył w sierpniu ubiegłego roku. Drugie życie dał mu młody przedsiębiorca Piotr Wasiak. Otworzył w lokalu "Przystanek Tacos" - mały bar z przekąskami kuchni meksykańskiej. Można je kupować na wynos i konsumować po prostu idąc ulicą, ale można i przysiąść w mini ogródku. Biznes się kręci dobrze, klientów nie brakuje.
Krótko pusty stał kiosk z prasą i drobiazgami, który przez lata działał na dworcu autobusowym. To świetna lokalizacja, bo przecież codziennie nie brakuje tu podróżnych. Poza tym- punkt bardzo blisko starówki. Tutaj w lokalu po kiosku - wyremontowanym od środka i dostosowanym do potrzeb nowego biznesu - działa od niedawna barber. I ruch ma nieustannie.
Kilka dawnych kiosków w Toruniu zamieniło się też w punkty z kryptowalutami. To znak naszych czasów - dla niektórych biznes to kontrowersyjny, ale przecież legalny. A kioski dostały nowe życie.
Osobnym tematem w Toruniu są opustoszale kolektury Lotto. Takich budek też na ulicach i osiedlach nie brakuje. Smutnym widokiem jest budka przy ul. Grudziądzkiej - na przeciwko hotelu Filmar i siedziby prokuratury. To w tej kolekturze padła najwyższa wygrana w Lotto w historii miasta.
Pamiętnego 11 kwietnia 2015 roku szczęściarz wygrał tutaj 13 mln 219 tys. 619 zł - to nadal najwyższa jak dotąd wygrana w Toruniu. Los "na chybił trafił" sprzedała młodemu mężczyźnie pani Barbara - przemiła torunianka, która kolekturę prowadziła przez długie lata. Gdy przeszła na emeryturę, nikt po niej interesu nie przejął. Dawna kolektura stoi pusta i niszczeje - coraz bardziej zaniedbana budka robi już tylko coraz gorsze wrażenie.
Krótka historia kiosków Ruchu
Jak to z kioskami Ruchu w Polsce było? Przypomnijmy w skrócie. Pierwszy kiosk Polskiego Towarzystwa Księgarni Kolejowych "Ruch" został uruchomiony w styczniu 1919 roku na peronie warszawskiego Dworca Głównego.
W połowie lat 70. ubiegłego wieku Ruch miał blisko 32 tys. punktów sprzedaży (61 proc. w miastach, 39 proc. na wsiach). 20 lat później liczba tych punktów spadła do 27 tys., a pod koniec 2019 roku było ich 1333.
W ciągu kolejnych czterech i pół roku zlikwidowano 922 punkty sprzedaży, a od lipca do końca października 2024 roku - kolejne 283. Na koniec listopada zostało ich 66 w całym kraju, w tym zaledwie 10 saloników prasowych.
Ostatnie kioski Ruchu koncern Orlen, większościowy udziałowiec spółki, zamykał pod koniec 2024 roku. Zostało w kraju około 60 kiosków, których dotychczasowi ajenci zdecydowali się je wykupić i prowadzić działalność na własny rachunek.