Toruń: Kasztanowce do kontroli. Jakie usługi i przez ile lat powinny świadczyć drzewa w mieście?
W Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miasta Torunia pojawiło się zapytanie ofertowe dotyczące przeprowadzenia ekspertyzy dendrologicznej 73 kasztanowców przy ul. św. Józefa oraz jednego dębu w Parku Tysiąclecia. W pierwszym przypadku chodzi o drzewa rosnące na północ od skrzyżowania ul. św. Józefa ze Żwirki i Wigury. Tworzą one jedną z niewielu kompletnych alei, jakie się w mieście ostały. Były badane m.in. 2017 roku, gdy jedno z nich się przewróciło. Już wtedy mówiło się, że kasztanowce są wiekowe i powinny być pod szczególną opieką. Badania mają objąć wszystkie drzewa w alei.
- Zależy nam przede wszystkim na zbadaniu stanu tych kasztanowców przez specjalistów z tego zakresu, dzięki czemu uzyskamy informacje jakie niezbędne zabiegi należy wykonać - wyjaśnia Magdalena Dębczyńska-Wróblewska z Referatu Prasowego i Nowych Mediów Urzędu Miasta Torunia.
Chodzi przede wszystkim o wytyczne dotyczące pielęgnacji, jednak jeśli specjaliści wskażą konieczność wykonania bardziej radykalnych działań, będzie się również trzeba liczyć z wycinką niektórych drzew, które zostaną zastąpione nowymi kasztanowcami.
Wiadomo, drzewa nie są wieczne i warto sadzić nowe już teraz, aby alei nie trzeba było odtwarzać od zera, jak to było chociażby w przypadku lip przy Piastowskiej. Nasadzenia nie powinny być jednak usprawiedliwieniem wycinek, jak to za poprzedniej władzy w Toruniu często bywało.
Co tu jest kluczowym czynnikiem?
- Mówi się, że jedno duże drzewo można zastąpić przez 1200 sadzonek. Ja uważam, że nie da się go zastąpić niczym. Z całą swoją bioróżnorodnością, ze wszystkimi usługami ekosystemu, jakie świadczy ludziom w miastach, jest nie do zastąpienia - wyjaśniała swego czasu na naszych łamach dr hab. Marzena Suchocka, architekt krajobrazu, wykładowca w Katedrze Architektury Krajobrazu Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, a także kierownik Zespołu Badań i Analiz Stanu Zdrowotnego Zadrzewień na Terenach Zurbanizowanych w Instytucie Gospodarki Przestrzennej i Mieszkalnictwa. - Kluczowym czynnikiem jest tu czas. Aby mieć duże drzewo, trzeba czekać 200 lat. Ani my, ani nasze dzieci tego nie dożyją.
Posiadanie wiekowych drzew się miastu opłaca. Trzeba jednak o nie dbać, na przykład chronić przed uszkodzeniem na placach budów, z czym wciąż w Toruniu są duże problemy. A wystarczy przecież uszkodzić drzewu korzenie, aby zaczęło chorować, gubić liście, a później konary, co już jest bardzo niebezpieczne. Pod wieloma względami to się miastu nie opłaca.
Dlaczego w miastach liczą się głównie duże drzewa?
- Kiedy sadzimy drzewo, inwestujemy. Tak jak inwestujemy w drogę czy coś innego. Kiedy już je posadzimy, to ono przez długi czas będzie nam przynosiło korzyści - przypominamy słowa dr hab. Marzeny Suchockiej. - To jest policzone, jak takie korzyści wyglądają. Polecam książkę "Zielony kapitał miast" Haliny Barbary Szczepanowskiej i Marka Sitarskiego. Autorzy wyliczyli w złotówkach, ile drzewo zarabia. Duże drzewo przynosi rocznie korzyści rzędu ponad 580 zł. Jakie to są korzyści? Oczyszcza powietrze, obniża temperaturę, poprawia gospodarkę wodną i to się przekłada na bezpośrednie zyski. Zależy nam jednak na dużych drzewach i długim okresie świadczenia tych usług. Optymalnie powinny one trwać 100 - 160 lat, tak się oblicza długość życia drzewa w mieście w normalnych warunkach. Jeżeli jednak te warunki są stresowe, czyli na przykład przebudowaliśmy drogę uszkadzając drzewo w stopniu krytycznym, to wtedy będzie ono nam służyło sześć, osiem lat. Czyli nasza inwestycja po tych sześciu, ośmiu latach jest tracona. Nam powinno zależeć na tym, aby drzewa służyły jak najdłużej.