Toruń: Przedstawiciel firmy fotowoltaicznej "ZERS" z powiatu brodnickiego był oszustem. Jest wyrok Sądu Okręgowego
Firma "ZERS" to ceniona marka, specjalizująca się w instalacjach fotowoltaicznych i elektrycznych. Spółka siedzibę ma w powiecie brodnickim. Do dziś zapewne głęboko żałuje, że w zaangażowała Kamila I. w roli swojego przedstawiciela handlowego.
"To skandal". Musiała dojść do paczkomatu Inpost. Oto co ją spotkało
Szef firmy ZERS: wyrok więzienia nie sprawi, że Kamil I. odda nam pieniądze
Będąc przedstawicielem handlowym "ZERSA" 30-letni mężczyzna bardzo się starał i klientów znajdował także w sąsiednich powiatach. Tyle, że najzwyczajniej w świecie okazał się oszustem i naraził firmę na poważne straty finansowe - ustalił Sąd Okręgowy w Toruniu.
6 października sąd ogłosił wyrok dla Kamila I., karząc go bezwzględnym więzieniem przez 1,5 roku i nakazując zwrot firmie "ZERS" przywłaszczonych pieniędzy.
"Nowości" skontaktował się z właścicielem firmy. Co ciekawe, karą więzienia wcale nie jest on usatysfakcjonowany.
- Bo czyni coraz mniej realnym odzyskanie przez nas straconych pieniędzy. Kamil I. nie ma podobno pieniędzy, żadnego majątku, legalnej pracy. Jeśli pójdzie za kraty, nic nie zarobi. Bardziej satysfakcjonowało by nas założenie Kamilowi I. elektronicznej bransoletki, obowiązek podjęcia przez niego legalnej pracy zarobkowej i spłacanie nam przywłaszczonych pieniędzy - mówi nam przedsiębiorca z powiatu brodnickiego.
Kamil I. sfałszował umowy i klienci przelewali pieniądze na jego prywatne konto!
Kamil I. miał silną motywację do pracy, ale nie wynikała ona z uczciwych pobudek. Sposób oszustwa, który wymyślił był w sumie prosty jak metoda cepa. Jako przedstawiciel handlowy szukał klientów na usługi firmy "ZERS" i podpisywał z nimi umowy.
Tyle, że umowy były sfałszowane. Jako numer konta firmy wpisał bowiem numer prywatnego rachunku bankowego! W ten sposób klienci przelewali pieniądze jemu, a nie spółce "ZERS". Mężczyzna takich przestępstw dopuścił się m.in. na terenie gminy Brodnica, ale także gminy Płużnica, Papowo Biskupie czy w Nowej Chełmży.
- Klienci przelewali kwoty różnej wielkości: od 10 tysięcy do ponad 30 tysięcy złotych. Łączna strata to 215 tysięcy zł - przekazuje ustalenia sądu Jarosław Szymczak, asystent rzecznika Sądu Okręgowego w Toruniu.
W końcu jednak cały oszukańczy proceder się wydał i Kamilem I. zajęła się najpierw Prokuratura Rejonowa w Brodnicy, a następnie Sąd Okręgowy w Toruniu. Oskarżycielem posiłkowym w procesie była zakład "ZERS" z siedzibą w Szynkówku - najbardziej pokrzywdzony wskutek tego oszustwa.
Wyrok w Toruniu: marsza za kraty! A pieniądze do zwrotu
6 października br. Sad Okręgowy w Toruniu ogłosił wyrok dla "przedsiębiorczego" trzydziestolatka. Uznał go za winnego opisywanego oszustwa.
- Kamil I. skazany został na rok i 6 miesięcy bezwzględnego więzienia. Ma też naprawić wyrządzoną szkodę finansową. Firmie "ZERS", a dokładniej zakładowi elektrycznemu "ZERS" w Szynkówku zwrócić ma 160 tysięcy złotych - przekazuje "Nowościom" Jarosław Szymczak.
Ogłoszony w miniony poniedziałek wyrok jest jednak nieprawomocny. Odwoływać się od niego ma prawo każda ze stron procesowych: oskarżony mężczyzna, brodnicka prokuratura i oskarżyciel posiłkowy, czyli poszkodowana firma. Jeśli tak się stanie, sprawę ostatecznie rozstrzygać będzie Sąd Apelacyjny w Gdańsku.