Trzydnik Duży: Dotkliwie pobił żonę i zostawił na mrozie. 48-latek odpowiada przed sądem za zabójstwo
W czwartek, 23 października, przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces Michała M. z Trzydnika Dużego w powiecie kraśnickim. 48-latek został oskarżony o zabójstwo swojej żony. Kobieta została najpierw dotkliwie pobita, a następnie pozostawiona na mrozie. Sędzia jednak z uwagi na charakter sprawy wyłączył jawność postępowania. W związku z tym przebieg zbrodni opieramy na informacjach zawartych w akcie oskarżenia.
Wszystko wydarzyło się w niedzielę, 8 lutego br. w godzinach porannych. Na telefon alarmowy zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że jego żona wymaga pomocy medycznej. Przybyli na miejsce ratownicy zastali nieprzytomną, znajdującą się w krytycznym stanie 39-latkę. Od razu zorientowali się, że została ona pobita. Dlatego o wszystkim zaalarmowali policję. Kobietę przetransportowano śmigłowcem LPR do szpitala, jednak pomimo starań lekarzy jej życia nie udało się uratować.
Sprawą zajęła się prokuratura. Jak ustalili śledczy, dzień wcześniej Michał M. wraz z żoną Pauliną udali się na przyjęcie do rodziców partnera ich córki. Tam wspólnie spożywali spore ilości alkoholu. Około godz. 20:30 wrócili do domu. Oboje byli mocno pijani, przy czym kobieta miała problem z utrzymaniem równowagi.
Już przed domem między małżonkami wywiązała się kłótnia. Nie mogli dostać się do domu, gdyż 48-latek zawieruszył gdzieś klucz do drzwi. Zaczął wyzywać swoją żonę, że ta upiła się na przyjęciu. Ta wówczas odpowiedziała uderzając go w twarz. Z ustaleń prokuratury wynika, iż był to „punkt zapalny”.
Michał M. popchnął z dużą siłą Paulinę, w wyniku czego ta upadła uderzając głową o drzwi i ścianę. Następnie, zaczął ją bić po całym ciele korzystając też z nieustalonego narzędzia. Widząc, że kobieta się nie rusza, zostawił ją leżącą przed drzwiami i poszedł spać do mieszkającej po sąsiedzku ciotki. Tymczasem temperatura wynosiła kilka stopni poniżej zera,
W środku nocy przebudził się i wyszedł sprawdzić, co z żoną. Ta leżała w tym samym miejscu. Wtedy postanowił dostać się do domu wyważając drzwi. Wciągnął też nieprzytomną żonę do środka, przykrył kocem i udał się dalej spać. Dopiero rano, widząc iż małżonka dalej jest nieprzytomna, zdecydował się na wezwanie pogotowia ratunkowego.
Jak się okazało, 39-latka miała szereg ran tłuczonych głowy i krwiaków, a także złamane kości czaszki. Przyczyną śmierci były zaś obrażenia układu nerwowego połączone z oddziaływaniem niskiej temperatury. W momencie zabierania kobiety do szpitala temperatura jej ciała wynosiła zaledwie 24,5 st. C.
Podczas przesłuchania 48-latek zapewniał, że nie zdawał sobie sprawy z poważnego stanu swojej żony. Sądził, iż jest pijana do nieprzytomności, a urazy głowy uznał za niegroźne. W przeszłości bowiem miała ona nie raz po pijanemu przewrócić się i potłuc. Początkowo przyznał się do zarzucanych mu czynów, później jednak się z tego wycofał.
Prokurator oskarżył Michała M. o dokonanie zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Decyzję swoją motywował faktem, iż mężczyzna po tym, jak dotkliwie pobił swoją małżonkę, oraz pozostawił ją zakrwawioną na mrozie, powinien mieć świadomość, że może to doprowadzić do jej śmierci. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.