Tychy pokazały swoją modernistyczną duszę podczas spaceru architektonicznego. Historia miasta w betonie, ceramice i układzie przestrzeni
Wśród rzeźb i betonu. Architektoniczna opowieść o Tychach, która zaczyna się na osiedlu G
Czasem wystarczy zwolnić krok i spojrzeć inaczej. W Tychach właśnie tak poznaje się miasto – przez historię, która odcisnęła się w betonie, ceramice i układzie przestrzeni.
W sobotni poranek, spod tyskiego magistratu wyruszyła wycieczka niecodzienna – bo zamiast przyrody czy typowych zabytków, uczestnicy oglądali osiedla. Ale nie byle jakie – zaprojektowane z rozmachem przez architektów PRL-u i opowiadające o tym, jak miało wyglądać nowoczesne, socjalistyczne miasto. Spacer prowadziła Anna Syska – historyczka architektury, autorka książki „Spodek w Zenicie” i Miejska Konserwator Zabytków. Jej opowieści zamieniały pozornie zwykłe place zabaw, mozaiki i bloki w fascynującą układankę.
Miasto zaplanowane jak organizm
Trasa rozpoczęła się od al. Niepodległości. Potem były kolejne przystanki – oś Zielona, ul. Dąbrowskiego, osiedle G. Każde z miejsc – choć znajome dla mieszkańców – zyskało nowe znaczenia. Przestrzeń, którą codziennie mijają tyszaninie, nagle zaczęła przemawiać: rzeźbami plenerowymi, układem chodników, ukrytymi detalami. Betonowy plac zabaw przestał być tylko reliktem PRL-u, a stał się punktem wyjścia do rozmowy o funkcji przestrzeni wspólnej i o tym, jak projektowano kiedyś codzienność.
Wzory z ceramiki, język architektury
Jednym z mocnych akcentów spaceru były opowieści o detalach. Mozaiki, ceramika, prefabrykaty – wszystko to składa się na charakterystyczny język tyskiej architektury powojennej. Syska nie tylko mówiła o tym z pasją, ale też zarażała swoją uważnością. Bo w Tychach naprawdę trzeba patrzeć pod nogi i w górę – żeby nie przegapić tego, co opowiada o mieście więcej niż niejeden przewodnik.
Architektura jako opowieść o człowieku
Choć spacer zakończył się po dwóch godzinach, uczestnicy zostali z tematem na dłużej. To nie była wycieczka tylko o budynkach – to była opowieść o idei. O tym, że architektura może być troską, marzeniem, czasem błędem – ale zawsze opowiada o człowieku. A Tychy? To miasto, które mówi przez przestrzeń. Trzeba tylko dać mu dojść do głosu.