Ukryte sanktuarium w Tatrach. Wiktorówki - miejsce ciszy, cudów i pamięci. Niezwykłe historie zapisane w sercu gór
Objawienie pasterki z Gronia
Historia sanktuarium zaczyna się w 1861 roku. To wtedy 14-letnia pasterka Marysia Murzańska z Gronia miała niezwykłe spotkanie na Rusinowej Polanie.
Był letni wieczór, mgła spowiła polanę, a dziewczynka z różańcem w ręku szukała zagubionych owiec. - Matko Boża, gdzie moje owieczki? - wołała. Wówczas wśród drzew ujrzała niezwykły blask i postać "Pięknej Pani". Maryja pocieszyła dziewczynkę, zapewniła, że stado się odnajdzie, ale równocześnie ostrzegła przed duchowymi zagrożeniami. Poleciła jej upominać ludzi, aby się nawracali i czynili pokutę.
Wiadomość o tym spotkaniu rozeszła się wśród pasterzy i mieszkańców okolicznych wsi. Przy drzewie, gdzie ukazała się Maryja, zawieszono obrazek, później zastąpiony rzeźbą. Z biegiem lat pojawiła się tam kapliczka, która stała się celem pielgrzymek. W 1936 roku konsekrowano murowaną kaplicę - dzisiejsze sanktuarium.
Sanktuarium w sercu gór
Choć historia Marysi nie miała szczęśliwego finału - dziewczyna zmarła młodo i w biedzie - kult Matki Bożej Jaworzyńskiej zaczął rosnąć. Dziś dominikanie, którzy opiekują się sanktuarium od 1959 roku, nazywają je żartobliwie "sanktuarium w krzakach". Nie znajdziemy tu tłumów jak w Lourdes czy Fatimie. To miejsce kameralne, pełne ciszy, które ma inspirować do modlitwy i refleksji.
Na murze oporowym okalającym świątynię znajdują się tablice upamiętniające ludzi gór - ratowników TOPR, przewodników i turystów, którzy zginęli w Tatrach. Wiktorówki to więc także miejsce pamięci, gdzie wspomina się tych, którzy oddali życie w górach.
Msze święte odprawiane są codziennie. Szczególny klimat mają te niedzielne, gromadzące tłumy górali i turystów. To wyjątkowe przeżycie - uczestniczyć w liturgii w kaplicy w środku lasu, w cieniu tatrzańskich smreków, słysząc tylko modlitwę, śpiew ptaków i szum wiatru.
Cudowne źródełko
Wiktorówki od zawsze kojarzono z wodą o niezwykłych właściwościach. Według tradycji cudowne źródło odkryła przed II wojną światową Marianna Budz zwana Wnękulą. Kobieta, sparaliżowana po ciężkim porodzie, we śnie miała usłyszeć polecenie Matki Bożej: "odkop źródło obok smreka". Jej mąż poszedł w góry, znalazł wodę i przyniósł ją żonie. Po wypiciu Marianna odzyskała władzę w nogach.
Od tej pory źródełko zaczęło przyciągać pielgrzymów. Woda miała leczyć choroby i przynosić ulgę cierpiącym. Z biegiem lat źródło zabezpieczono, by nie uległo zanieczyszczeniu. Do dziś wielu turystów nabiera wody do butelek i zabiera do domów - dla siebie i swoich bliskich.
Cuda i świadectwa. Kaplica Matki Bożej Jaworzyńskiej ukryta pośród świerków
W historii sanktuarium zapisano wiele niezwykłych zdarzeń.
- Zimą 1970 roku w Mochnaczce Wyżnej góral Józef Para zauważył w zamrożonej butelce wody z Wiktorówek lodową figurkę Matki Bożej Jaworzyńskiej. Wierni uznali to za objawienie.
- W 2010 roku Staszek, mieszkaniec Chicago, cierpiący na raka płuc w stanie terminalnym, modlił się na Wiktorówkach i pił wodę ze źródełka. Kilka tygodni później zadzwonił do dominikanina opiekującego się sanktuarium z wieścią: "Ojcze, ni ma! Raka ni ma!". Lekarze nie potrafili tego wytłumaczyć.
Nie brakuje też mniejszych świadectw - ktoś odzyskał wiarę, ktoś porzucił nałóg, ktoś inny odnalazł sens życia. Dominikanie nie zabiegają o oficjalne potwierdzenie cudów przez Watykan, bo - jak mówią - najważniejsza jest autentyczność i cisza tego miejsca.
Gdzie to jest? Sanktuarium w sercu Tatr, przy Rusinowej Polanie
Wyprawa na Wiktorówki niemal zawsze kończy się na Rusinowej Polanie - jednej z najpiękniejszych w całych Tatrach. To zaledwie dziesięć minut spaceru od sanktuarium.
Z polany roztacza się panorama na najwyższe tatrzańskie szczyty - Gerlach, Lodowy Szczyt, Rysy czy Mięguszowieckie Szczyty. W pogodny dzień polana wypełnia się rodzinami, które siadają przy ławostołach, rozkładają koce i odpoczywają, podziwiając majestat gór.
Na Rusinowej działa bacówka, gdzie od lat rodzina Rychtarczyków sprzedaje tradycyjne oscypki, bundz, żętycę. Dla wielu turystów to pierwsze spotkanie z prawdziwą kulturą pasterską Podhala.
Turystyczny skarb Małopolski
Wiktorówki i Rusinowa Polana to miejsca, które łączą w sobie piękno przyrody i duchową głębię. Dla górali to święta przestrzeń, symbol opieki Matki Bożej nad Tatrami. Dla turystów - odkrycie, że w sercu gór można znaleźć coś więcej niż tylko widoki.
"Na Wiktorówkach jakoś czuć bardziej bliskość Boga" - mówią mieszkańcy Podhala. I rzeczywiście - wystarczy tam pójść, by przekonać się, że to sanktuarium ma swój niepowtarzalny klimat. Bez wielkiego rozgłosu, bez tłumów, bez komercji. Z autentyczną wiarą, ciszą i opowieściami, które trwają od ponad 150 lat.
Dojście - łatwy szlak z Zazadniej lub Wierch Porońca
- Lokalizacja: Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr na Wiktorówkach, Tatrzański Park Narodowy.
- Dojście: szlakiem od Zazadniej (ok. 40 min) lub Wierch Porońca (ok. 30 min).
- Msze święte: w niedziele o godz. 9, 11, 13, 17 w sezonie letnim (lipiec, sierpień, wrzesień)W dni powszednie: o godz. 12.00
- Atrakcje dodatkowe: Rusinowa Polana - widok na najwyższe szczyty Tatr, bacówka z regionalnymi serami.