Urząd Marszałkowski chce kupić Bramę Miasta Łodzi. Działka przy ul. Kilińskiego 66 a kosztuje 160 mln zł. Radni opozycji są oburzeni
Urząd Marszałkowski zakupić Bramę Miasta przy Dworcu Fabrycznym aby przenieść do niej wszystkie departamenty i podległe urzędowi spółki. Radni PiS są oburzeni, że tak ważną inwestycję robi się na chybcika.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Grzegorz Gałasiński
Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Radny Sejmiku Województwa Łódzkiego Piotr Adamczyk (PiS) mówi, że radni zostali zaskoczeni gdy na sesji okazało się, że mają głosować nad uchwałą dotyczącą zakupu działki. Nie otrzymali referatu szacunkowego ani innych dokumentów uzasadniających wydatkowanie takich środków. Równocześnie jak mówi na tej samej sesji radni głosowali nad likwidacją dwóch poradni medycyny pracy, bo nie ma środków na ich remont.
- O zakupie Bramy Miasta rozmawialiśmy 2 godziny na komisji, a potem na radzie - mówi Piotr Bors, radny Lewicy. - To co mówią radni opozycji jest skandalem. Przez 5 i pół roku rządzili, ale nie zrobili nic aby uratować tamte budynki. Teraz udają, że nic nie wiedzieli.
- Szpitale podległe Urzędowi Marszałkowskiemu wygenerowały w ubiegłym roku 250 mln zł strat i póki co nie ma pieniędzy na ich pokrycie - mówi Piotr Adamczyk. - A tu chcemy lekką ręką wydać 160 mln zł. Priorytety moim zdaniem zostały postawione na głowie.
Piotr Bors (Lewica) replikuje: - To nie spadło z nieba. Poprzedni zarząd utrzymywał nierentowne oddziały szpitalne na których nie było pacjentów. Udawał, że funkcjonują. Czasami warto milczeć, gdy nic się nie zrobiło.
Jak mówi dalej radny Piotr Bors budynek przy al. Piłsudskiego 8 w którym obecnie mieści się Urząd Marszałkowski musi zgodnie z wymogami być dostosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami i przejść szereg remontów, które pochłonęłyby kilkadziesiąt milionów złotych.
- Do siedzimy w Bramie Miasta zostaną przeniesione komórki Urzędu Marszałkowskiego, które znajdą się obecnie w czterech innych budynkach. Zwolnione budynki może będzie sprzedać - dodaje radny Bors.
- Na rynku nieruchomości mamy zapaść. Zapewne nie uda się ich sprzedać i będzie trzeba dalej ponosić koszta związane z ich utrzymaniem - replikuje radny Piotr Adamczyk.