W Zakopanem powstanie pięciogwiazdkowy hotelowy gigant? Zapomniane "Sanato" ma odrodzić się za 450 mln zł
Na szczycie Antałówki, z widokiem na Zakopane i Tatry, od lat niszczeje Sanato – dawny pensjonat, późniejsze sanatorium dla chorych na gruźlicę. Budynek z 1912 roku, w którym bywał m.in. Kornel Makuszyński, został zapomniany i popada w ruinę. Teraz ma się to zmienić. CORE Development planuje stworzyć w tym miejscu luksusowy kompleks hotelowy o łącznej wartości 450 mln zł.
- Sanato wyprzedzało epokę, w której zostało wybudowane. Chcemy, żeby dalej tak było, żeby stało się najlepszym hotelem w Zakopanem - mówi Dawid Tatarek, dyrektor zarządzający CORE Development. - Goście mają doświadczać czegoś, czego jeszcze nie mieli okazji.
Kompleks wtopiony w zbocze
Projekt przewiduje rewitalizację dwóch budynków oraz powstanie kolejnych sześciu – zaledwie kilku piętrowych, wtopionych w krajobraz. Cały kompleks ma mieścić około 220 pokoi hotelowych, a główny budynek - odrestaurowane Sanato - stanie się centrum recepcyjnym i usługowym kompleksu.
- Nie chcemy budować dużych form jak Hotel Radisson. Łatwiej byłoby zaprojektować jeden obiekt, ale zależy nam na harmonii z otoczeniem - tłumaczy architekt Aleksander Bernatowicz, związany z Zakopanem. - Nowe budynki będą miały proste formy, duże przeszklenia, modernistyczny rys, ale z nawiązaniem do stylu zakopiańskiego.
Zachowane mają zostać autentyczne elementy – kute balustrady, stolarka okienna, ceglana elewacja. Ścieżki spacerowe, obecnie zamknięte, zostaną odtworzone i połączone z centrum miasta.
Park, tężnia, joga i... doświadczenie
Inwestycja zakłada stworzenie ogólnodostępnego parku z alejkami, kładkami, miejscem do jogi i wypoczynku. – Teren dziś jest niedostępny, a chcemy, by służył mieszkańcom i turystom – mówi Katarzyna Fabianiak z biura prasowego CORE.
- Mamy 15 lat doświadczenia w tworzeniu luksusowych powierzchni - dodaje dyrektor Tatarek. - Obecnie kończymy inwestycję Salamandra w Kościelisku, gdzie budujemy 180 pokoi. Mamy know-how, doświadczenie, finansowanie. Ten hotel będzie nasz - podkreśla. - Nie będzie sprzedaży apartamentów indywidualnym klientom.
Trudna lokalizacja, trudny proces
Sanato leży na wymagającym terenie - stromym, częściowo zadrzewionym wzgórzu. Projekt, choć estetycznie stonowany, technicznie będzie trudny. - To niebywale złożone przedsięwzięcie – przyznaje Tatarek. – Mamy nadzieję, że wniosek o pozwolenie na budowę złożony w lipcu zostanie rozpatrzony szybko. Ale Salamandra czekała siedem lat - dodaje z goryczą.
Również architekt Bernatowicz zauważa, że procesy administracyjne w Zakopanem są długie. - W Krakowie trwa to trzy miesiące, a tu potrafi trwać półtora roku - dodaje. Zdarzają się jednak przypadki, w których proces trwa nawet kilka lat.
Historia i przyszłość
Historia Sanato sięga ponad 110 lat. Początkowo miał być sanatorium, ale ostatecznie został ekskluzywnym pensjonatem, który gościł elitę II RP. W 1928 roku obiekt przejął Związek Pracowników Poczt, Telegrafów i Telefonów i stworzył Sanatorium Przeciwgruźlicze Pocztowców. Po wojnie działał jako ośrodek leczenia chorób płuc, ale w latach 90. został zamknięty. Od tego czasu stopniowo niszczeje.
- Chcemy powtórzyć tamten skok jakościowy – podkreśla dyrektor Tatarek. - Obiekt był na wskroś nowoczesny w swoich czasach, przeskoczył swoją epokę. My też chcemy stworzyć coś wyjątkowego - nie tylko hotel, ale doświadczenie, miejsce wkomponowane w naturę.
Głos miasta i mieszkańców
Choć projekt prezentuje się imponująco, nie obywa się bez pytań i kontrowersji. Po budowie monumentalnego Radissona Blu, mieszkańcy są czujni. CORE zapewnia, że działa w porozumieniu z władzami lokalnymi. - Spotkaliśmy się z burmistrzem i przedstawicielami rady. Chcemy, żeby ta inwestycja powstała w duchu partnerstwa - mówi Fabianiak.
Zapewnia też, że projekt stworzy nowe miejsca pracy - aż 150 - oraz przyniesie ok. 1,3 mln zł rocznie do budżetu gminy. - Sanato przyciągnie majętnych klientów i otworzy nowe możliwości dla całego miasta - dodaje.
Luksus bez kompromisów?
Choć wiele zależy od decyzji administracyjnych i dalszego dialogu z mieszkańcami, jedno jest pewne - inwestorzy chcą stworzyć coś, co na nowo zdefiniuje luksus w Zakopanem. – Jesteśmy firmą, która celuje wysoko - deklaruje Tatarek.
W oczekiwaniu na pozwolenia, wizje są ambitne, a ambicje wysokie. Czy Sanato naprawdę powróci jako perła Antałówki, pokażą kolejne miesiące, ale historia i przyszłość tego miejsca właśnie zaczynają pisać nowy rozdział.