Warszawa: Nowe torowisko na Marszałkowskiej. To "zielone tory"
Przebudowa torowiska na Marszałkowskiej objęła kluczowy fragment śródmiejskiej arterii – odcinek pomiędzy Rondem Dmowskiego a ulicą Królewską.
Dotychczas torowisko było tam poprowadzone na betonowych płytach, co umożliwiało radiowozom, karetkom czy wozom straży pożarnej szybki przejazd w trybie alarmowym, właśnie po torowisku tramwajowym. Po remoncie, na odcinku między Świętokrzyską a Królewską zastosowano miękkie podłoże i zielone torowisko z nasadzonymi w międzytorzu rozchodnikami.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Zmiana konstrukcji torowiska zbiegła się ze zwężeniem jezdni Marszałkowskiej do dwóch pasów ruchu w każdym kierunku. Pomiędzy jezdnią a torami pojawił się wysoki krawężnik, a przestrzeń, w której docelowo mają być posadzone drzewa, wciąż nie jest w pełni ukończona. W praktyce mocno ogranicza to możliwość zjazdu na torowisko czy wykonania szybkiego manewru przez kierowców, którzy muszą ustąpić pierwszeństwa przejazdu pojazdom uprzywilejowanym.
Z relacji kierowców oraz nagrań przesyłanych do redakcji wynika, że szczególnie trudna sytuacja panuje na odcinku pomiędzy Świętokrzyską a Królewską.
Czas przejazdu radiowozów czy innych pojazdów uprzywilejowanych przez zakorkowany odcinek sięga tam niekiedy kilku minut, podczas gdy przy poprzednim układzie drogowym pokonanie tego fragmentu zajmowało zaledwie kilka lub kilkanaście sekund. Jak relacjonują świadkowie, w godzinach szczytu radiowozy dosłownie „walczą” o możliwość przejazdu w gęstym ruchu.
Kierowcy poruszający się Marszałkowską znajdują się w trudnym położeniu – z jednej strony mają szpaler zaparkowanych pojazdów, z drugiej wysokie krawężniki przy torowisku i niezagospodarowaną jeszcze przestrzeń między torami a jezdnią. Manewry ułatwiające przejazd pojazdu uprzywilejowanego są przez to znacznie utrudnione. Jak sygnalizują czytelnicy, nawet przy próbie zrobienia „korytarza życia” brakuje fizycznego miejsca na skuteczne rozproszenie strumienia samochodów.
Wąskie gardło komunikacyjne na Marszałkowskiej przekłada się na niemal całodobowe korki na odcinku między Rondem Dmowskiego a Królewską. Zgłoszenia napływające od kierowców i pasażerów pokazują, że zatory występują zarówno w godzinach szczytu, jak i poza nimi. Do redakcji każdego dnia trafia po kilka nagrań, na których widać pojazdy uprzywilejowane próbujące przedrzeć się przez stojące w miejscu samochody.
Zgłaszane do redakcji uwagi mieszkańców dotyczą przede wszystkim bezpieczeństwa – obawiają się oni, że przy obecnym układzie ulicy czas dojazdu służb ratunkowych może w niektórych sytuacjach okazać się zbyt długi. W ocenie wielu osób konflikt pomiędzy uspokajaniem ruchu i zazielenianiem ulic a sprawnym przejazdem pojazdów uprzywilejowanych na Marszałkowskiej został rozwiązany kosztem bezpieczeństwa i komfortu mieszkańców.