Wciąż nie ma opinii biegłych w sprawie pożaru kamienicy przy ulicy Kraszewskiego w Poznaniu. Termin jej wydania przesunięty. Wiemy, na kiedy
Pożar wybuchł około godziny 1 w nocy w piwnicy czteropiętrowej kamienicy przy ul. Kraszewskiego 12 na poznańskich Jeżycach. Na miejsce natychmiast skierowano jednostki Państwowej Straży Pożarnej. Gdy strażacy przeszukiwali zadymioną piwnicę, doszło do dwóch eksplozji.
Śmierć poniosło dwóch strażaków z Komendy Miejskiej PSP w Poznaniu st. ogn. Patryk Michalski i st. ogn. Łukasz Włodarczyk. Rannych zostało łącznie 11 ich kolegów, a także trzy osoby cywilne.
W działaniach ratowniczych brało udział ponad 100 strażaków i 30 pojazdów. Konieczna była ewakuacja łącznie 120 mieszkańców z budynku objętego pożarem i sąsiednich kamienic.
Wstępne ustalenia prokuratury wskazują, że ogień powstał w piwnicy, gdzie funkcjonowała firma serwisująca baterie. Zabezpieczono tam ponad 3 tony akumulatorów litowo-jonowych. Wysoka temperatura i materiały pirotechniczne najprawdopodobniej doprowadziły do dwóch eksplozji podczas akcji gaśniczej.
Przedstawiciele serwisu, w oświadczeniu wskazywali, że „firma zawsze prowadziła swoją działalność zgodnie z prawem oraz z poszanowaniem norm bezpieczeństwa”.
Tymczasem, jeden z byłych pracowników firmy, do którego dotarł „Głos Wielkopolski”, zdradził, że zużyte baterie i akumulatory składowano w piwnicy budynku. Podkreślił też, że dwa, trzy razy w tygodniu dochodziło do mniejszych pożarów.
Prokuratura wciąż czeka na opinie, które mają być gotowe w przyszłym miesiącu. Śledczy zlecili Politechnice Poznańskiej stworzenie modelu komputerowego, który pomoże odtworzyć przebieg pożaru, eksplozji i zachowania konstrukcji budynku. Akademia Pożarnicza w Warszawie ma z kolei ocenić poprawność działań ratowniczych i decyzji dowódców operacyjnych.
Śledztwo prokuratury wciąż prowadzone jest „w sprawie”, oznacza to, że nikomu nie postawiono zarzutów.