Wicie: Zadźgał przyjaciela na wakacjach. "Nie odpowie przed sądem"
Mieszkaniec Świętochłowic nie stanie przed sądem
Po ponad roku od zbrodni prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Sławnie uzyskała kluczową opinię biegłych psychiatrów, pod których obserwacją był podejrzany Jan D.
- W ocenie biegłych podejrzany jest niepoczytalny. Miał całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Stanu takiego nie mógł przewidzieć. Zdaniem biegłych zachodzą warunki określone w art. 31 par. 1 Kodeksu karnego - powiedziała prok. Dziadczyk.
Psychiatrzy uznali, jak wskazała rzecznik, że "opiniowany wymaga pobytu w szpitalu psychiatrycznym celem zapobieżenia kolejnemu popełnieniu czynu o znacznej szkodliwości społecznej, w tym czynów przeciwko życiu i zdrowiu innych osób".
Prok. Dziadczyk przekazała, że w takiej sytuacji prokurator "na dniach" skieruje do Sądu Okręgowego w Koszalinie wniosek o umorzenie postępowania i umieszczenie Jana D. w szpitalu psychiatrycznym.
Do zbrodni doszło rok temu w ośrodku nad Bałtykiem
Z ustaleń w śledztwie wynika, że podejrzany, mieszkaniec Świętochłowic i jego ofiara z Czech dobrze się znali. Obaj z rodziną Jana D. przyjechali do ośrodka domków letniskowych w nadmorskim Wiciu. Wszyscy to osoby głuchonieme. W nocy z 21 na 22 lipca 2024 r. w jednym z domków pili alkohol. Po północy członkowie rodziny podejrzanego opuścili spotkanie i poszli spać do pomieszczenia na piętrze. W pokoju na parterze zostali tylko Jan D. i jego kolega Czech. To wtedy Jan D. zaatakował znajomego nożem i uciekł.
Mężczyzna poszukiwany przez policję - najpierw za usiłowanie zabójstwa, a po śmierci w szpitalu pokrzywdzonego za zabójstwo - został zatrzymany 26 lipca 2024 r. przez śląską policję w miejscu zamieszkania. Został przewieziony do jednostki policji w Sławnie. Tam z udziałem tłumacza języka migowego przeprowadzono z nim czynności procesowe.
Jan D. podczas przesłuchania potwierdził, że dźgnął kolegę nożem, ale "jakby we śnie". Sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt. Jan D. nadal w nim pozostaje.