Wiedzieli, które auta kraść. Te szły na części koło Strzelec Krajeńskich
Rozbito zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się kradzieżami aut w Niemczech i sprzedażą ich części w Polsce. Złodzieje działali głównie na terenie Berlina, Hanoweru i Hamburga.
Ukradli 45 dostawczaków. Celowali w konkretne modele
Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim skierowała do Sądu Okręgowego w Gorzowie akt oskarżenia przeciwko 12 członkom grupy przestępczej, która w latach 2022–2024 zajmowała się kradzieżami z włamaniem samochodów na terytorium Niemiec.
– Ustalono, że łupem złodziei padło łącznie 45 samochodów marki fiat ducato, peugeot boxer, citroen jumper i renault master – podkreśla prokurator Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie.
Kość OBD zamiast łomu. Kradli bez kluczyka
Wybór pojazdów nie był przypadkowy. Sprawcy dysponowali urządzeniem elektronicznym, tzw. kością OBD, która umożliwiała im uruchomienie właśnie tych modeli samochodów bez użycia oryginalnego kluczyka.
Auta trafiały pod Strzelce Krajeńskie. Tam szły na części
Łączna wartość skradzionych pojazdów została oszacowana na kwotę ponad 2 miliony złotych, przy czym wartość pojedynczych aut wahała się od 33 019 zł do 164 048 zł.
Po dokonaniu kradzieży pojazdy były przewożone do Polski, gdzie – głównie w okolicach Strzelec Krajeńskich – były rozkładane na części, a następnie sprzedawane na giełdach w różnych miastach lub za pośrednictwem stron internetowych.
Z jednego auta nawet 16 tysięcy. Zyski dzielili między siebie
Za sprzedane w częściach auta sprawcy uzyskiwali średnio od 10 do 16 tysięcy złotych, w zależności od modelu i jego wyposażenia. Pieniądze te były dzielone między osoby uczestniczące w danej kradzieży.
– Grupa działała w sposób zorganizowany i podzielony na role. Byli włamywacze, którzy fizycznie przeprowadzali kradzież, „wozaki”, którzy przewozili auta do Polski, kierowcy obsługujący osoby dokonujące włamań oraz paserzy, którzy rozkładali pojazdy i organizowali sprzedaż części – opowiada prokurator Wojciechowska-Grześkowiak.
Kierownikiem grupy był 30-letni mężczyzna. Skład osobowy grupy zmieniał się w czasie, ale śledczy ustalili, że wielu z członków było już wcześniej karanych – zarówno w Polsce, jak i w Niemczech – za identyczne lub podobne przestępstwa.
„Wszyscy się przyznali”. Śledczy nie mieli wątpliwości
Wszyscy przesłuchani w charakterze podejrzanych przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Ich wyjaśnienia znalazły potwierdzenie w zgromadzonym materiale dowodowym.
– W akcie oskarżenia 12 osobom zarzucono udział w grupie przestępczej trudniącej się kradzieżami pojazdów. 11 osobom zarzucono kradzieże z włamaniem, a jednej osobie postawiono zarzut paserstwa umyślnego, polegającego na przyjęciu pojazdów pochodzących z przestępstwa, ich rozkładaniu i sprzedaży w częściach. 6 osobom prokurator zarzucił działanie w warunkach recydywy – czyli w ciągu pięciu lat od odbycia kary co najmniej sześciu miesięcy pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne – komentuje prokurator Mariola Wojciechowska-Grześkowiak.
Grozi im nawet do 15 lat więzienia
Mężczyznom grozi od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności. Natomiast działanie w warunkach recydywy i w ramach grupy przestępczej zaostrza odpowiedzialność karną nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
Za paserstwo i udział w grupie przestępczej grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.