Wieliczka: 400 lat franciszkanów. Udostępniono kroniki zakonne
Cztery stulecia z zakonem franciszkanów
Franciszkanie są w Wieliczce od czterech wieków, a historia zakonu jest silnie związana z losami mieszkańców Wieliczki. Historia franciszkańskiego klasztoru sięga XVII wieku, kiedy to zakonnicy przybyli do podkrakowskiego miasta, by służyć miejscowej społeczności.
- Był to czas bardzo trudny dla solnego miasta. Przyczyniły się do tego kataklizmy: trzęsienia ziemi, pożary i epidemie, a także spadek dochodów, kradzieże soli i do tego narastające konflikty religijne katolików z arianami. W tej niełatwej sytuacji radni z burmistrzem postanowili wezwać na pomoc nową w ówczesnej Polsce wspólnotę braci mniejszych, zwanych reformatami. Pomysł ten zyskał poparcie zarządu żupy, biskupów krakowskich, a także króla Zygmunta III Wazy. Bracia na miejskich gruntach wznieśli drewnianą kaplicę i niewielki dom klasztorny, a fundusze na ten cel z żupy solnej miał przekazać monarcha – opisuje Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce.
Najstarsze zabytki pochodzą z połowy XVII wieku
Skoro wszystko zaczęło się od Zygmunta III Wazy, właśnie jego portret można będzie oglądać „na wejściu” na wystawę „400 lat klasztoru Franciszkanów w Wieliczce". W tej części ekspozycji pokazane zostaną również stare kroniki, księgi, mapy i dokumenty, w tym potwierdzenie fundacji z 1641 roku, wystawione przez króla Władysława IV. A ponadto obrazy i zdjęcia przestawiające klasztor na przestrzeni wieków autorstwa m.in. Henryka Uziembło, Kazimierza Podobińskiego, Ferdynanda Olesińskiego i Stefana Chmiela, a także fotografie wykonane m.in. przez Henryka Hermanowicza.
Jedna z sal wystawowych poświęcona zostanie zakonnikom. Prezentowane będą tam m.in. portrety ojca Mansweta Aulicha - misjonarza w XIX wieku w Mołdawii, Turcji i na Bliskim Wschodzie oraz ojca Prospera Burzyńskiego - reformaty, a później biskupa sandomierskiego, a także wizerunek gwardiana wielickiego Joachima Maciejczyka, namalowany przez Ferdynanda Olesińskiego pod koniec XIX wieku.
- Większość obrazów, które prezentowane będą na wystawie na co dzień jest niedostępna. Zabytki te znajdują się bowiem za klauzurą, czyli w części klasztoru przeznaczonej tylko dla zakonników. Tymczasem w naszym muzeum można będzie je zobaczyć dobrze wyeksponowane, oświetlone i podpisane – mówi Marek Skubisz, kurator wystawy „400 lat klasztoru Franciszkanów w Wieliczce".
Wystawa zobrazuje klimat skromnego klasztornego życia
Nie zabraknie także pamiątek związanych z bł. Alojzym Kosibą, sługą bożym zwanym „świętym jałmużnikiem”. Ten apostoł dobroci i ubogich przez prawie całe życie zakonne związany był z Wieliczką i okolicznymi miejscowościami. Na wystawie można będzie oglądać portret bata Alojzego oraz sceny z jego życia namalowane przez Stefana Chmiela, a także pamiątki, m.in.: różaniec, modlitewnik, sandały, narzędzia szewskie.
W wielickim klasztorze zachowały się naczynia i szaty liturgiczne, stąd i te zabytki będą pokazane szerokiej publiczności, m.in.: relikwiarze, kielichy i monstrancje (wykonano np. z drewna, miedzi i mosiądzu) oraz szaty liturgiczne, w tym dwa ornaty uszyte z pasów kontuszowych oraz jeden z tkaniny buczackiej.
- Takie skromne wyposażenie kościoła pozostaje w duchu reformackich zaleceń zachowywania „Świętego Ubóstwa”. Uchwała kapituły prowincjalnej, obradującej w Zakliczynie w 1623 r. wykluczała bowiem złoto, srebro i jedwab w odniesieniu do szat i sprzętów liturgicznych. Zgodnie z ideą ubóstwa w kościele nie było ozdób architektonicznych, a z zewnątrz budynek był tylko otynkowany. Kościół klasztorny przez stulecia nie miał też dekoracji malarskiej – podają wieliccy muzealnicy.
Zgromadzone na wystawie zabytki przeniosą zwiedzających w klimat surowego życia klasztornego, przepełnionego prostymi pracami i modlitwami, do świata na co dzień niedostępnego, bo zamkniętego za zakonnymi murami.
Wystawa „400 lat klasztoru Franciszkanów w Wieliczce" będzie czynna do 19 października 2025.