Wielkopolska: Szpitale w wyścigu z terminami. Na szali są miliony złotych z Krajowego Planu Odbudowy
Pół miliarda z KPO dla wielkopolskich szpitali. Zdążą w terminie?
Pół miliarda złotych na inwestycje w onkologię i opiekę długoterminową trafi do 17 szpitali w Wielkopolsce. To efekt rozstrzygniętych w marcu konkursów o dofinansowania z Krajowego Planu Odbudowy. Warunek jest jeden - szpitale muszą zrealizować projekty do końca czerwca 2026 roku. Dyrektorzy szpitali, z którymi rozmawialiśmy, od początku zwracali uwagę, że będą ich gonić terminy. Zdania nie zmienili.
- Czasu jest bardzo mało, a prac do wykonania sporo - ocenia Grzegorz Gibaszek, dyrektor szpitala w Kole. Otrzymał z KPO 8,4 mln zł na dostosowanie jednego z budynków do potrzeb Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego.
Umowę z Ministerstwem Zdrowia szpital podpisał już jakiś czas temu. Problem jest z przetargiem. Zainteresowanie było duże, bo zgłosiło się pięć firm. Po ogłoszeniu wyników, jedna z nich się odwołała. Gibaszek czeka teraz na rozstrzygnięcie Krajowej Izby Odwoławczej. Zwraca uwagę, że w podobnej sytuacji są także inne szpitale w Polsce.
- Jeśli KIO rozstrzygnie sprawę do końca sierpnia, jestem przekonany, że zdążymy - mówi Gibaszek. - U nas zakres prac to przebudowa i remont budynku oraz dostawienie jednej kondygnacji. Czekam, kiedy wykonawca wejdzie na plac budowy.
Dyrektor przypomina, że takie inwestycje rządzą się swoimi prawami - wiele zależy od warunków pogodowych czy ewentualnych problemów, które można napotkać dopiero w trakcie prac.
W Obornikach i Pleszewie prace już trwają
Te trwają już w szpitalu w Obornikach, który z KPO otrzymał 8,1 mln zł i przygotowuje Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy.
- Prace ruszyły "z kopyta". Mamy zapewnienie wykonawcy, że zdążymy - podkreśla Małgorzata Ludzkowska, dyrektorka szpitala w Obornikach. - Musimy wywiązać się z terminem, bo inaczej musielibyśmy oddać pieniądze, a to byłby dramat.
Kiedy rozmawiamy, Ludzkowska sprawdza przez okno postęp prac. Tego dnia została zrobiona "wylewka". Dyrektorka tłumaczy, że szpital pobrał już zaliczkę z KPO i jest gotowy wypłacić ją wykonawcy, ale musi zakończyć jeden z etapów prac i wystawić fakturę. W przetargu wystartowały trzy firmy, wybrana została lokalna.
- Zainteresowanie jest też ze strony mieszkańców. Były już pytania, czy mogą rezerwować miejsce - dodaje Ludzkowska.
Na większe dofinansowania mogły liczyć te szpitale, które realizują projekty onkologiczne. Wśród nich jest szpital w Pleszewie, który z KPO otrzymał 57,6 mln zł. Inwestycja składa się z trzech elementów. To modernizacja i rozbudowa bloku operacyjnego o trzecią salę. Powiększona musi też zostać sterylizatornia i przygotowane dodatkowe miejsca dla pacjentów. Powiększy się też oddział onkologiczny - o 12 miejsc do dziennej chemioterapii. To z kolei wymaga zwiększenia przepustowości szpitalnej apteki, gdzie przygotowywane są niezbędne do niej preparaty. Ostatnim elementem jest rozbudowa poradni chirurgii onkologicznej i zakładu diagnostyki obrazowej.
Błażej Górczyński, prezes Pleszewskiego Centrum Medycznego, przyznaje, że nie da się przewidzieć wszystkich niespodzianek, które mogą wystąpić przy realizacji projektów. Mogą to być kilkukrotne odwołania w przetargach czy problemy techniczne.
Przed PCM największy przetarg - na powiększenie bloku operacyjnego. To także najtrudniejsza część projektu za unijne pieniądze. Górczyński określa ją jako wykonywaną "na żywym organizmie". Przez cały czas trzeba będzie zachować dostęp do świadczeń, więc ciężar wykonywania operacji zostanie przeniesiony na dwie mniejsze sale obok oddziału chirurgii.
- Na razie patrzymy optymistycznie. Będziemy składać pierwszy wniosek o refundację tego, co już zrobiliśmy i zaliczki na te prace, które trwają - mówi Górczyński. - Na dziś nie odczuwam stresu związanego z prowadzeniem tej inwestycji. Na dziś.