Wilcze: Utonął 15-letni harcerz. Próbował zdobyć nowy stopień
- Dla mnie wysłanie jakiegokolwiek uczestnika gdziekolwiek bez opieki czy asysty jest niedopuszczalne - komentuje anonimowy harcerz. W czwartek, 24 lipca, w jeziorze Ośno w miejscowości Wilcze, podczas zadania harcerskiego, zginął 15-latek. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Mariusz Kapała
Marta Jarmuszczak
Zginął 15-letni harcerz
W czwartek, 24 lipca w nocy, jeden z harcerzy utonął w jeziorze Ośno, podczas zdobywania sprawności. Sprawą zajmuje się policja i prokuratura.
Harcerz, z którym rozmawiamy, a który pragnie pozostać anonimowy, podkreśla, że tragedia mogła być skutkiem braku doświadczenia kadry.
- Stało się nieszczęście. Zwyczajowo w harcerstwie robi się różne próby. Skala trudności zależy od wieku. Być może przez lata nic złego u nich się nie działo. W tej chwili, mogę założyć się o wszystko co posiadam, że wyciągną wnioski. Nie chce jednak tego rozstrzygać w charakterze winy - mówi anonimowy harcerz - To są błędy, które mogą wynikać z braku doświadczenia kadry, a może nawet z brawury.
"Kilometr w wodzie to tragedia"
Ze wstępnych ustaleń wynika, że chłopak nie miał podstawowego zabezpieczenia, a obok niego nie płynęła łódź asekurująca. Podano dystans, który miał pokonać chłopak, wynosiła ok. jednego kilometra. Według wytycznych, tę odległość trzeba pokonać, aby zdobyć sprawność zatytułowaną "Pływak Doskonały". Jak jednak podkreśla nas rozmówca - jest to bardzo dużo.
- Ja w żadnym wypadku nie wysłałbym nikogo na takie zadanie bez asysty. Szczerze mówiąc, nawet nie wiedziałem, że musiał przepłynąć kilometr. To jest strasznie duży dystans, który przepływa się czasem w triatlonach. Kilometr do przepłynięcia w wodzie to jest tragedia. Zresztą dla mnie wysłanie jakiegokolwiek uczestnika gdziekolwiek bez opieki czy asysty jest niedopuszczalne - mówi.
Tragedia wstrząsnęła także harcerzami z innych hufców. Wszyscy przeżywają tragedię.
- Są strasznie przygnębieni. Oni to przeżywają bardzo emocjonalnie. Stała się tragedia, ale rozstrzyganie winy w tym momencie nie ma sensu. Zapewne ktoś będzie miał zarzuty niedopełnienia obowiązków, ale nie wiem jak to się rozstrzygnie - przyznaje nasz rozmówca.